Antipatris (starożytne Tel Afek, Afek) to stanowisko archeologiczne położone w północnej części równiny przybrzeżnej Izraela w pobliżu Zatoki Hajfy. Okolica ta była zamieszkana już w epoce miedzi, zaś w epoce brązu powstało tutaj starożytne miasto portowe Kananejczyków (ok. 3300-3000 p.n.e.). Do dziś pozostały masywne mury obronne z tamtych czasów. W kolejnych epokach port przeszedł we władanie Fenicjan, a następnie Izraelitów (po podboju Palestyny). Powstało wówczas biblijne miasto Afek, należące do pokolenia Asera.

W czasach rzymskich Herod Wielki zmienił nazwę miasta na Antipatris, na część swojego ojca Antypatra. Miasto było położone przy ważnej strategicznie drodze z Cezarei Nadmorskiej do Jerozolimy. Zniszczone podczas wojny żydowsko-rzymskiej (66-70), a po niej częściowo odbudowane, swój szczyt rozwoju przeżywało w późnym okresie rzymskim (132-324). W 363 roku zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi. W okresie wypraw krzyżowych w XII i XIII wieku na wzgórzu wybudowano zamek obronny z basztą. W dalszej kolejności miastem władali Bizantyjczycy i Arabowie.

Obecnie Antipatris leży na terenie rezerwatu przyrody Tel Afek. Z czasów rzymskich można dziś zwiedzać pozostałości rzymskiego miasta, między innymi ruiny Forum, odeonu i budowli położonych wzdłuż cardo, w tym również pozostałości sklepów i domów publicznych. Z kolei z czasów osmańskich zachowała się twierdza zamkowa zbudowana w latach 1571-1574 na szczycie wcześniejszych warstw. Twierdza została zbudowana w celu ochrony drogi Via Maris. Prostokątna budowla posiada cztery narożne wieże z bramą w centrum.

Na rzymskim Forum starożytnego Antipatris posłuchajmy o drodze Pawła z Jerozolimy do Cezarei:

Kiedy nastał dzień, Żydzi zebrali się i zobowiązali się pod klątwą, że nie będą ani jeść, ani pić, dopóki nie zabiją Pawła. Ponad czterdziestu mężów złożyło tę przysięgę. Udali się oni do arcykapłanów i starszych i powiedzieli: «Zobowiązaliśmy się pod klątwą, że nic nie weźmiemy do ust, dopóki nie zabijemy Pawła. Teraz wy, razem z Sanhedrynem, przekonajcie trybuna, aby go do was sprowadził pod pozorem dokładniejszego zbadania jego sprawy, a my jesteśmy gotowi go zabić, zanim dojdzie». Gdy o tej zasadzce dowiedział się siostrzeniec Pawła, przyszedł, wszedł do twierdzy i opowiedział o tym Pawłowi. Paweł przywołał jednego z setników i rzekł: «Zaprowadź tego młodzieńca do trybuna, ma bowiem mu coś oznajmić». Ten więc zabrał go z sobą, zaprowadził do trybuna i rzekł: «Więzień Paweł przywołał mnie i poprosił, abym przyprowadził do ciebie tego młodzieńca, który ma tobie coś do powiedzenia». Trybun wziął go za rękę i odprowadziwszy na bok, dopytywał się: «Cóż to masz mi oznajmić?» Odpowiedział: «Żydzi postanowili prosić cię, abyś jutro sprowadził Pawła do Sanhedrynu pod pozorem dokładniejszego zbadania jego sprawy. Lecz ty ich nie słuchaj, bo przeszło czterdziestu spośród nich czyha na niego. Oni zobowiązali się pod klątwą nie jeść i nie pić, dopóki go nie zabiją, i już teraz są w pogotowiu, czekając na twoje przyzwolenie». Wtedy trybun odprawił młodzieńca: «Nie mów nikomu – nakazał mu – żeś mi o tym doniósł». Przywoławszy dwóch setników, rozkazał: «Przygotujcie do wymarszu do Cezarei dwustu żołnierzy i siedemdziesięciu jezdnych, i dwustu oszczepników na trzecią godzinę w nocy6». Kazał też przygotować zwierzęta juczne, aby wsadzili na nie Pawła i bezpiecznie doprowadzili do namiestnika Feliksa. Napisał też list tej treści: «Klaudiusz Lizjasz dostojnemu namiestnikowi Feliksowi – pozdrowienie. Żydzi pochwycili tego człowieka i mieli go już zabić. Wtedy nadbiegłem z wojskiem i uratowałem go, dowiedziawszy się, że jest Rzymianinem. Aby się dowiedzieć, co mu zarzucają, sprowadziłem go przed ich Sanhedryn. Stwierdziłem, że oskarżają go o sporne kwestie z ich Prawa, a nie o przestępstwo podlegające karze śmierci lub więzienia. Kiedy mi doniesiono o zasadzce na tego człowieka, wysłałem go natychmiast do ciebie, zawiadamiając oskarżycieli, aby przed tobą wytoczyli sprawę przeciwko niemu. Bądź zdrów!» Żołnierze więc stosownie do rozkazu zabrali Pawła i poprowadzili nocą do Antipatris. A nazajutrz zostawiwszy jeźdźców, aby z nim odjechali, wrócili do twierdzy. Tamci przybyli do Cezarei, oddali list namiestnikowi i stawili przed nim Pawła. A on przeczytawszy list, zapytał, z jakiej prowincji pochodzi. Gdy się dowiedział, że z Cylicji, rzekł: «Przesłucham cię, gdy przybędą też twoi oskarżyciele». I rozkazał strzec go w pretorium Heroda (Dz 23, 12-35).

Podczas gdy Paweł przebywał w więzieniu twierdzy Antonia pojawił się u niego siostrzeniec, aby go przestrzec. Żydzi bowiem zawiązali przeciw Pawłowi spisek. Czterdziestu z nich zaprzysięgło, iż nie będą nic jeść ani pić, dopóki nie pozbawią życia Pawła. O przysiędze poinformowali Sanhedryn, licząc na jego współpracę. Apostoł miał zostać powtórnie osądzony przez  Sanhedryn. W drodze do sądu planowano go zamordować. Plan spotkał się z życzliwym przyjęciem saduceuszy. Niektórzy z radykalnych Żydów uważali podobne zabójstwa za pobożne uczynki. Podobny spisek zawiązano wcześniej przeciw Herodowi Wielkiemu. Królowi doniesiono jednak o spisku, a faryzeusze czyhający na jego życie zostali straceni. Czyhający na życie Pawła, mimo złożonej przysięgi, mieli pewną furtkę. Gdyby bowiem jej nie dotrzymali, mogli złożyć ofiarę przebłagalną w świątyni.

Na polecenie Pawła siostrzeniec udał się do trybuna i przedstawił mu plan spisku. Ten nakazał mu milczenie i powziął odpowiednie kroki. Postanowił natychmiast wysłać Apostoła do prokuratora Feliksa urzędującego w Cezarei Nadmorskiej. List, jaki sformułował do niego, odbiegał nieznacznie od faktów. Lizjasz pominął sprawę zakucia Pawła w kajdany, nie wspomniał też o niedoszłym biczowaniu obywatela rzymskiego. Podkreślił natomiast swoje zasługi. Niżsi rangą urzędnicy dodawali czasami własną wersję do sprawozdania, by lepiej wypaść w oczach przełożonych. Ten trybun, który przypuszczalnie sam wspinał się po szczeblach wojskowej kariery (Dz 22, 28), doskonale wiedział, jak należy prowadzić tę grę (C. Keener).

Oddział składający się z czterystu siedemdziesięciu żołnierzy wyruszył z Jerozolimy przed zapadnięciem nocy, czyli około godziny dziewiątej wieczorem. Cezarea była oddalona o około sto dwadzieścia kilometrów. Paweł po raz ostatni spoglądał na Święte Miasto. Być może przeczuwał, że nie zobaczy go więcej. Może trochę z niedowierzaniem przyglądał się prowadzącym go żołnierzom i obserwującym mieszkańcom Jerozolimy. Oto został usunięty z tak bardzo ukochanego przez siebie miasta, któremu chciał głosić ukrzyżowanego i zmartwychwstałego właśnie tutaj Chrystusa. Ale oto przecież On, jego Mistrz – rozmyślał Apostoł – kiedyś płakał nad Jerozolimą, która nie rozpoznała czasu swego nawiedzenia. […] Tym, co mu dawało wewnętrzny pokój i głęboką ufność, była świadomość bliskości Jezusa, który tutaj zakończył swoją ziemską wędrówkę (W. Turek).

Pierwszym etapem podróży było Antipatris, oddalone od Cezarei około pięćdziesiąt kilometrów. Po forsownym całonocnym marszu żołnierze wraz z Pawłem zatrzymali się tu na kilkugodzinny wypoczynek. Niebezpieczeństwo zagrażające ze strony Żydów minęło. Czterystu żołnierzy mogło więc powrócić do koszar w Jerozolimie. W dalszej podróży eskortowało Pawła siedemdziesięciu pozostałych.

Do Cezarei dotarli w godzinach wieczornych. Prokurator zapytał jedynie Pawła o miejsce pochodzenia. Urzędnicy bowiem mieli władzę sądzenia oskarżonych za przestępstwa popełnione na terenie ich jurysdykcji. Gdy dowiedział się, że pochodzi z prowincji Cylicji (która stanowiła część administracyjną Syrii), odesłał więźnia do pretorium Heroda, w oczekiwaniu na oskarżycieli. Paweł kontynuował więzienną drogę, naśladując swego Mistrza.

Pytania do refleksji i modlitwy:

  • Czy czasami nie mylę dobra ze złem?
  • Czy nie sądzę, że cel uświęca środki?
  • W jaki sposób formuję moje sumienie?
  • Jakie przysięgi składam? Czy je dotrzymuję?
  • Czy jestem obiektywny wobec siebie?
  • Czy nie ubarwiam moich zasług?
  • Co jest źródłem mojego wewnętrznego pokoju?
  • Jakie doświadczenia mojego życia mógłbym uznać za „drogę więzienną”?

fot. Wikipedia