Wspólnota małżeńska, rodzinna, zakonna, narodowa, religijna… Wspólnota to wielka rzeka czasu, monumentalnych przedsięwzięć, heroicznych czynów, radości i cierpień, ale przede wszystkim normalnego życia i swojskich widoków.
Jest ona pełna pomników, pamiątek i książek, ale tyleż samo w niej, a może nawet więcej wzajemnej wrogości, bolesnych podziałów, gorzkich zawodów i zdrad. Prawdziwa historia natomiast, ta wieczna i niezniszczalna, pisana jest prawdziwą wiernością Sercu Naszych Serc, czyli Bogu. Bez Niego nie ma prawdziwej wspólnoty, ani honoru, a sama historia staje się brudnym kanałem i kupą gnoju (przepraszam), czyli jednym, wielkim, pretensjonalnym i oszukańczym NIC.
A jednak myliłby się zasadniczo kto tak patrzy na historię. Myliłby się co do Boga, co do życia i co do człowieka, bo Serce Naszych Serc zostało w prawdzie przebite włócznią żołnierza, ale uwolnione z Niego woda i krew, całkowicie odmieniły historię, pisząc ją Miłosierdziem, czyli nowym, Boskim sposobem istnienia, bo nie da się zreformować starego ducha egoizmu i nienawiści – konieczne są Nowe Narodziny w Duchu Świętym.
(Dz 4,32-37 i J 3,7b-15)
Photo by Meruyert Gonullu from Pexels