W nauczaniu Jezusa szczególną rolę pełnią przypowieści. Ludzie Wschodu myślą i mówią obrazami. W przeciwieństwie do ludzi Zachodu, którzy myślą abstrakcyjnie, cechuje ich ogromne bogactwo obrazów, porównań, paraboli, aluzji, powtórzeń…

Przypowieści Jezusa mają charakter oryginalny i znacznie różnią się od innych. W kulturze greckiej przypowieść była daleka od realiów codziennego życia; stosowano ja do nauczania filozofii. Przypowieść rabiniczna miała charakter schematyczny. Przypowieści Jezusa pulsują życiem, cechuje je subtelność, prostota, wrażliwość, sugestywność, bogactwo obrazów i przenikliwość… zachwycają spontanicznością i walorami artystycznymi (S. Garofalo).

Punktem wyjścia przypowieści Jezusa jest codzienne życie. Jezus bierze przykłady z życia rybaków, pasterzy, rolników… a także z fauny i flory Palestyny. Używa obrazów, które wyrażają ruch, wzrost, dynamikę, poszukiwanie, rozwój… Te codzienne doświadczenia odnosi do rzeczywistości duchowej. Królestwo niebieskie rozwija się, wzrasta, jak zasiew, ziarno gorczycy, zaczyn chleba… Jest jak drogocenny skarb, perła, którą należy szukać. Jest jak sieć, która mieści w sobie ryby wszelkiego rodzaju (Mt 13, 47).

W swoich przypowieściach Jezus obrazuje również postawy, czyny i zachowania człowieka, np. miłosierny czyn Samarytanina (Łk 10, 25-37), wystawne życie człowieka zamożnego i brak troski o życie duchowe (Łk 12, 16-21), roztropność króla, który rozeznaje swoje możliwości przed podjęciem walki (Łk 14, 31-33), spryt rządcy (Łk 16, 1-13), bezczynność robotników rolnych (Mt 20, 1-16), aktywne albo nieuważne czuwanie panien (Mt 25, 1-13), gnuśność sługi, który zakopał talent w ziemi (Mt 25, 24-30)….

Jezus nie głosi swych prawd ex cathedra, niczego nie narzuca, do niczego nie zmusza. Z drugiej jednak strony Jego słowa nie są opowieścią uspokajającą sumienia. Słowa Jezusa prowokują, przenikają do głębi, nie zostawiają spokoju, zmuszają do zajęcia stanowiska, są żywe, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4, 12).

Jezus proponuje i w wolności odbywa z nami drogę ku prawdzie i w cierpliwości dopasowuje swoje kroki do naszych. To od nas zależy, czy podejmiemy tę drogę, czy znajdziemy w sobie odwagę, by spojrzeć w głębię nas samych, czy zdobędziemy się na refleksję, osąd życia i czy od wartościowania przejdziemy do czynu.

Dla zilustrowania przypowieści Jezusa zatrzymajmy się chwilę nad jedną – przypowieścią o siewcy i rodzajach gleby (Mt 13, 3-23; Łk 8, 4-15). Siewcą z przypowieści jest sam Jezus. Ziarnem jest słowo Boże (Łk 4, 11). Jakość ziarna jest poza wszelkim podejrzeniem, jest doskonała. Ze strony Siewcy mamy pełną gwarancję plonów.

Jezus sieje w sposób hojny: obok drogi, na drogę, na grunt skalisty, między ciernie… Bóg nie oblicza, nie ma miary, sieje nawet tam, gdzie ziarno nie może zapuścić korzeni. Siejąc ziarno słowa w nasze życie podejmuje ryzyko, że słowo to zostanie podeptane, odrzucone, będzie bezowocne, albo przyniesie mierny plon. Jednak nie waha się podjąć tego ryzyka. Cierpliwie czeka na wzrost i owocowanie.

Zasiew i wzrost słowa w nas jest darem Boga. Problemem jednak jest gleba. Istnieje ścisła zależność między skutecznością słowa a żyznością gleby. Jeżeli gleba jest nieodpowiednia (skalista) lub nieodpowiednio przygotowana (porośnięta chwastami, zadeptana), to ziarno (słowo Boże) pozostaje bezskuteczne lub przynosi mierne owoce. Jeżeli gleba jest urodzajna i ma właściwe warunki zewnętrzne (światło, woda), wtedy ziarno (słowo Boże) może objawić całą swoją moc, przemieniając życie i serce człowieka.

Słowo Boże, choć jest silne, potężne, wszechmocne, to jednak szanuje wolną wolę człowieka. Bóg rozmawia z człowiekiem, ale człowiek musi uczestniczyć w tym dialogu, musi otworzyć się, jak ziemia.

Jedno padło na drogę. Jezus  w wyjaśnieniu znaczenia tej gleby mówi, że symbolizuje ona człowieka, który słucha słowa, a nie rozumie go (Mt 13, 19). Słowo zostaje na powierzchni, na zewnątrz, nie wnika do intelektu, ani tym bardziej do serca, nie jest ani rozważane, ani rozumiane, jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi (bezrefleksyjne słuchanie). Gleba wewnętrzna takiego serca jest żyzna, ale na zewnątrz skamieniała. Trzeba dopiero rozbić i nawodnić zewnętrzną skorupę, by droga zaowocowała. Zewnętrzna skorupa jest najczęściej wynikiem zranień i skrzywdzenia przez innych i życie. Przykładem takiej gleby serca jest Maria Magdalena, Zacheusz, Dobry Łotr.

Ziarno posiane na miejsca skaliste oznacza tych, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują (Łk 8, 13). Jest to przyjęcie słowa bardzo płytkie, wybiórcze: uczuciowe albo intelektualne, bez wniknięcia w głębię serca. Serce kamienne z cienką warstwą gleby pozwala szybko kiełkować ziarnu i cieszyć się nim. Jednak jest to radość pozorna i krótkotrwała, płytka i nieprzemieniająca. W czasie pierwszych trudności i pokus rodzi rezygnację i odejście.

Tego typu postawę można spotkać u neofitów. Po nawróceniu doświadczają wielkiej radości i entuzjazmu, ale brakuje korzeni, głębi. W czasie kryzysu załamują się. Prezentują ją również niektórzy uczestnicy różnych grup modlitewnych. Radość, spontaniczność, entuzjazm spotkań nie zawsze przekłada się na codzienne życie.

Ewangelicznym przykładem tego typu ludzi są faryzeusze zapraszający Jezusa do siebie na posiłki, czy tłum z Niedzieli Palmowej.

Ziarno, które pada między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu (Łk 8, 14). Słowo wnika wprawdzie do serca, ale serce pełne nieporządku, lęków i obaw o siebie nie pozwala na owocowanie słowa. Jest to gleba żyzna, ale zachwaszczona; trzeba ją przygotować pod zasiew, uwolnić od tego, co zniewala, oczyścić z bogactw i przyjemności, które czynią serce ociężałym. Przykładem w Ewangelii jest bogaty młodzieniec czy Nikodem.

Gleba żyzna jest symbolem wszystkich, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość (Łk 8, 15). Najlepszym przykładem jest życie Maryi. Maryja zachowuje słowo (Łk 2, 19). Słucha w pokorze i prostocie. Ma świadomość, że nie jest w stanie go zrozumieć, cierpi z tego powodu (por. Łk 2, 48), ale nie neguje, ani nie odrzuca go. Przeciwnie, przyjmuje słowo w swoim sercu,  oddaje mu przestrzeń swego życia, zapisuje w pamięci.

Maryja trwa w słowie Boga. Trwanie w słowie Boga nie jest dla Maryi biernością, pasywnością, zatraceniem własnej tożsamości czy odrębności. Jest raczej wyczuleniem i nieustannym pytaniem, czego oczekuje Bóg, do czego zaprasza, prowadzi. W Maryi słowo staje się Życiem, Ciałem. Maryja rodzi Odwieczne Słowo Boga.

Pytania do refleksji i modlitwy:

Jakie problemy rozjaśniają w moim życiu przypowieści Jezusa?

Która przypowieść Jezusa jest moją ulubioną? Dlaczego?

Jaka przypowieść mnie najbardziej drażni, irytuje? Jakich nieuzdrowionych problemów mojego życia i osobowości dotyka ta przypowieść? Co mówi mi o mnie i moich relacjach do Boga i bliźnich?

Czy słuchanie słowa Jezusa rodzi konkretne owoce w moim życiu? Jakie?

Jaką glebą jestem? Czy jestem otwarty, uległy, czujny wobec słowa Bożego? Czy przemienia ono moje serce? Czy nie napotyka oporu albo czy nie ograniczam jego działania?

Co jest dla mnie cierniem ważniejszym od Boga i Jego słowa?

fot. Pixabay