Zła nie można i nie trzeba zapominać, inaczej należałoby się pozbyć symbolu krzyża. Zło popełnione przez nas jest wpisane w historię naszego życia, dlatego tylko wtedy gdy nasze życie ofiarujemy Bogu i zostaje ono wpisane w Boską historię zbawienia, czyli w historię Jego zbawczej miłości, wówczas dokonuje się cud wykorzystania go ku pełniejszemu ujawnieniu się Dobra. Na tym polega właśnie paradoks prawdziwej miłości – paradoks Chrystusowego krzyża. (Rdz 44, 18- 45, 5)
Tryumf Bożego zbawienia polega na tym, że zło które chciało zniszczyć Dobro i unieszczęśliwić przez to człowieka, samo stało się posłusznym wykonawcą zbawienia, niejako wbrew samemu sobie, to znaczy wbrew swej pierwotnej woli niszczenia, stając się cudownym sposobem Bożej Mocy i Mądrości – sprzymierzeńcem Dobra. Na tym polega paradoks Chrystusowego krzyża.
Sedno walki jaką toczymy w naszym życiu jest duchowe i decydujące jest to kogo uważamy za swojego Pana. Głównym naszym przeciwnikiem nie jest jednak drugi człowiek, nawet gdy okazuje wobec nas wrogość, ale szatan, który „duszę i ciało może zatracić w piekle”. Istotne jest zatem, abyśmy odważnie – jasno i wyraźnie, umieli się „przyznać do Chrystusa przed ludźmi”, tak aby On mógł to uczynić w stosunku do nas przed Ojcem Niebieskim, czyli abyśmy w ten sposób In spe, już teraz byli w Niebie. (Mt 10,24-33)
Foto: flickr.com / Koshy Koshy