„Przybliżyło się do was królestwo Boże”, a głoszący jego bliskość są wysyłani przez Jezusa „jak owce pomiędzy wilki”. Na tym polega paradoks ewangelizacji i Bożego Królestwa, że nie rozwija się ono w oparciu o bogactwo materialne, siłę oręża i przemoc słowa, ale w oparciu o wiarę w Chrystusa, mając za całe swoje wyposażenie „pokój którego ten świat dać nie może”.
Cieszmy się tym pokojem – w nim siła i piękno Kościoła, którego brakuje zlaicyzowanemu światu i za którym dzisiejsza młodzież również tęskni, bo nie dadzą im tego pokoju używki nawet najatrakcyjniej opakowane.
Podstawową sprawą jest to aby nie banalizować grzechu, bo jeśli się to czyni, wówczas banalizuje się ludzkie życie i podważa się godność człowieka. Banalizuje się ludzkie życie i naraża się je na szwank, bo grzech jest sprzeciwem wobec Boga i aktem odłączenia się Boga, który jest przecież Źródłem życia.
Odpowiedzią Boga na to nieszczęście człowieka jest zawsze Jego miłosierna troska o nawrócenie i uświęcenie człowieka tak aby mógł on uzyskać pełnie Zbawienia, którym jest komunia miłości z Bogiem.
W ten sposób zło nie tylko zostaje przezwyciężone, ale staje się trampoliną do osiągnięcia stanu świętości którego nie posiadał człowiek przed pojawieniem się grzechu w jego życiu.
Wszystko ma jednak swoje granice, nawet miłosierdzie Boże, które jest bez granic. Granicą w tym wypadku jesteśmy my sami i nasza skłonność do grzechu, którą w sobie hodujemy. Gdyby nieskończone miłosierdzie Boga nie miało w stosunku do nas granic, to z całą pewnością, bezgranicznie byśmy sobie wówczas pohulali, biegnąc wszyscy razem, tłumnie jak te zwierzątka z Ewangelii, po pochyłości zbocza, prosto w ciemne czeluści zatracenia.
Paradoksalnie, nieskończone miłosierdzie Boga ma granice po to abyśmy je dostrzegli i abyśmy je zrozumieli. Wydaje się to pozornie niedorzeczne, ale nawet katastrofy, jak ta na przykład o której mówi Ewangelia, że przydarzyła Galilejczykom, „których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar”, jak również i ta nasza, obecna związana z pandemią kovida 19, są de facto wezwaniami do nawrócenia, takiego prawdziwego, które przynosi konkretne owoce, inaczej będziemy odpowiedzialni za zignorowanie Bożego miłosierdzia i szansy uniknięcia zagłady.
Foto: Waldemar Brandt from pexels