Król Antioch, straszny tyran i prześladowca wielu narodów, który ze szczególnym okrucieństwem odnosił się do narodu wybranego, bardzo był rozżalony kiedy znalazł się w życiowo dla siebie smutnej sytuacji. Zwierzając się swoim przyjaciołom mówił: „Doszedłem do tak wielkiej udręki i niepewności, w jakiej obecnie się znajduję, a przecież w używaniu swej władzy byłem łaskawy i miłosierny.

Samo dobre mniemanie o sobie nie jest wystarczające do tego aby móc powiedzieć, ze jest się moralnie czystym, a tym bardziej, doskonałym. Jedynie Bóg o tym decyduje, bo tylko On jest Święty i Sprawiedliwy.

Daje On poznać grzesznikowi, że zło przez niego uczynione jest przyczyną „nieszczęścia które go spotkało” i teraz „ginie od wielkiego smutku na obcej ziemi”. Nieszczęście i smutek, oraz poczucie tego, że ginie „na obcej ziemi” może być miłosiernym daniem mu szansy aby się nawrócił.

Wielu to jednak kwestionuje, uważając że jest to nie do przyjęcia, żeby Bóg w ten sposób postępował, żeby poprzez cierpienia skłaniał grzesznika do nawrócenia i pytają: co warte byłoby tak brutalnie wymuszone nawrócenie?

Niektórzy jednak uważają, że jest to przejaw Bożej zemsty i że Bóg chce wyrazić w ten sposób człowiekowi, że grzech to poważna sprawa i nie należy go lekceważyć. Miłość jednak nigdy się nie mści, bo Bóg jest przecież miłosierny. Wrogość i zemsta stanowią natomiast domenę szatana i są jego sposobem działania.

Mówiąc zaś o nawróceniu, ważne jest aby widzieć, że nie jest najważniejsze to aby grzesznik się przyznał do popełnionego zła i wyraził swój żal za nie, ani nawet zdobył się na akt ekspiacji, ale chodzi żeby poznał i zrozumiał miłość, bo nie ma innego prawdziwego nawrócenia. Jego owocem jest zaś pokój i pojednanie.

Nie należy jednak miłości rozumieć formalnie, na sposób jurydyczny, ani też przedstawiać jej jako abstrakcyjny ideał. O życiu, o miłości i o grzechu należy mówić w sposób konkretny, dotyczący konkretnych osób, ich konkretnego zachowania i wypływających stąd konkretnych skutkach. Jeśli chodzi o grzech, to chodzi w nim zawsze o konkretną krzywdę konkretnego człowieka i naruszenie jego ludzkiej godności.

Nawrócenie następuje zaś wówczas, gdy grzesznik spotyka miłość i dostrzega, że jest ona dla niego miłosierna, że nie chce się na nim mścić, chociaż według prawa mogłaby sobie na to pozwolić, nie poniża go i nie potępia, ale chce go od potępienia wybawić. Wtedy dopiero może wyzwolić się z niewoli grzechu i na tym właśnie polega prawdziwe nawrócenie.

Daje mu ono wówczas możliwość pojednania się ze sobą samym, gdyż inaczej, bez przyjęcia Bożego przebaczenia, zamknięty jest on w swoim życiowym piekle, bez możliwości wydostania się z niego. Jedynie prawda Bożego miłosierdzia skutecznie wyzwala człowieka.

Jest to prawda realna, a nie pobożny mit, czy szlachetna filozofia. Tą prawdą jest osoba, żywy Jezus Chrystus i Jego Krzyż, bo Syn Boży dlatego stał się człowiekiem, aby akt Jego miłosiernej miłości krzyżowej móc przypisać człowiekowi, tak jak Adamowi i Ewie przypisuje się grzech człowieka. Jednocześnie Chrystus jest Synem Bożym, bo zwycięstwo nad grzechem mógł odnieść tylko ten który posiada stwórczą siłę Boga – dlatego tylko On mógł tego skutecznie dokonać.

Znakiem tej skuteczności, a więc i wiarygodności tego, że zostaliśmy uratowani od grzechu, jest zmartwychwstanie Chrystusa – Jego tryumf nad śmiercią. Jest to niekwestionowana manifestacja zbawczej mocy Boga i podstawa naszej nadziei na życie wieczne, w Jego Królestwie.

Jesteśmy rzeczywistymi świadkami tej prawdy, jeśli na co dzień trwamy w świętej komunii z Chrystusem i żyjemy Jego Duchem, zmierzając z całym Kościołem drogą którą On przeszedł – miłości i pojednania. Jest to jedyna perspektywa dla naszego zbawienia i zbawienia świata.

Photo by Thirdman from Pexels