Przypowieść o dzieciach bawiących się na rynku zawiera migawkę z palestyńskiego życia w czasach Jezusa (Mt 11, 16-19). Dzieci, które na Bliskim Wschodzie chętnie improwizują i naśladują dorosłych, próbują zabawy w wesele i ślub. Inscenizują orszaki weselne i ślubne, które stanowią jedną z większych atrakcji monotonnego życia na prowincji. Orszakowi ślubnemu towarzyszyła zwykle gra fletnistów, natomiast pogrzebowemu zawodzenie (często zawodowych) płaczek. Zabawa w pogrzeb została nazwana z czasem pogrzebem konika polnego). W trakcie trwania orszaku przechodnie przyłączali się do niego, dzieląc wspólną radość (wesele), lub zawodząc i uderzając się w piersi (pogrzeb).
Apatyczne, oporne i znudzone dzieci na rynku nie chcą przyłączyć się do żadnego orszaku. Być może nie są w stanie dojść do porozumienia; kapryszą, dąsają się i odmawiają udziału w każdej formie zabawy.
Druga część przypowieści zawiera rysy alegoryczne. Poprzez opór krnąbrnych dzieci Jezus ukazuje stałą odmowę i opór współczesnego Mu pokolenia wobec pedagogii Bożej. Orszak pogrzebowy symbolizuje drogę ascetyczną Jana Chrzciciela. Jan naśladuje styl życia wielkiego proroka Eliasza. Gardzi wyrafinowanym pożywieniem, miękkimi szatami i luksusem dworów (por. Mt 11, 8). Żyje na pustyni, prowadząc surowy, ascetyczny tryb życia. Jest bezkompromisowy i wymagający wobec siebie i innych. Zostaje oskarżony przez współczesnych o fałszywe proroctwa, bądź korzystanie z sił demonicznych. Według starotestamentowego prawa podlega karze śmierci (por. Pwt 13, 2nn; 18, 9nn).
Orszak weselny symbolizuje ewangeliczną drogę Jezusa. Jezus jest przeciwieństwem Jana. Nie stroni od ludzi, ale chętnie przyjmuje zaproszenie do stołu, skierowane zarówno przez bogatych jak i ludzi marginesu: grzeszników, celników. Jest łagodny, pokorny, kochający, otwarty na każdego. Jego styl życia przypomina linie Dawida; Jego cecha charakterystyczną w przeciwieństwie do Jana jest radość i święto. Taki styl życia nie odpowiada przyjętym wówczas przez żydowską elitę religijną standardom. Jezus zostaje oceniony jako żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników (Mt 11, 19). Taki zarzut był karany śmiercią przez ukamienowanie (por. Pwt 21, 18-21).
Jan Chrzciciel i Jezus to dwie drogi dotarcia Boga do ludzi. Św. Jan Chryzostom porównuje je do sztuki polowania. Podobnie jak myśliwy osacza dzikie zwierzęta z dwóch stron, aby je łatwiej upolować, tak Bóg pragnął pochwycić Izraela w sidła ascezy i radości. Jednak obydwie drogi zostają odrzucone przez kapryśne, fałszywie zadowolone z siebie i nadmiernie wymagające i krytykujące pokolenie.
Zakończenie przypowieści zawiera element nadziei. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny. Jezus identyfikuje się z Mądrością. Czyny Jezusa (nauczanie, uzdrowienia i cuda) są dziełami Bożej Mądrości i świadczą o Jego misji przekazanej od Ojca: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię (Mt 11, 5). Chociaż wielu współczesnych odrzuca drogi Boga, są jednak ludzie, którzy zarówno w czynach Jana jak i Jezusa uznają działanie potęgi Boga, działanie Jego mądrości.
Jezus pragnie wstrząsnąć swoim pokoleniem. Dlatego używa twardych słów. Nie potępia jednak nikogo. Postępuje raczej jak ojciec, który chce odmienić serce swych dzieci, pragnie powrotu zagubionych.
W odniesieniu przypowieści do naszego życia skłonni jesteśmy słowa Jezusa o opornym i krnąbrnym pokoleniu odnieść do innych. Pokoleniem, o którym mówi Jezus są inni! Ale czy tak jest do końca? Czy słowa Jezusa nie dotyczą nas, mnie? Jakie nasze ukryte wady odsłaniają?
Pierwszą cechą (wadą) apatycznych dzieci z rynku (i nas) jest płaczliwość, bojaźliwość. Jej konsekwencją jest niezdolność do działania i w konsekwencji do radości i cieszenia się.
Drugą wadą jest obojętność, brak wrażliwości, empatii, znieczulica społeczna. Otaczamy się wówczas coraz ciaśniej własną skorupą, zamykamy się we własnym światku (grajdołku), żyjemy własnymi problemami. Zauważmy, ile w nas przesadnego lęku, niepokoju o siebie, ile nadmiernej troski o zdrowie, urodę, wykształcenie, przyjemności, idealny obraz siebie… W nadmiernej trosce o siebie gubimy wrażliwość, współczucie, umiejętność empatii, altruizm. Jest nam obojętny smutek i radość innych.
Trzecią wadą jest duch niekonstruktywnej krytyki. Jesteśmy często jak dzieci zaproszone do zabawy, które stoją nadąsane i niezadowolone; nie angażują się, tylko krytykują wszystko i wszystkich. Zauważmy, ile w naszych relacjach z innymi jest ocen, osądów, etykiet, zwykle nieprawdziwych, subiektywnych i krzywdzących!
W jednym z apoftegmatów ojców pustyni możemy przeczytać taką historię: Opat Izaak dotarł raz do klasztoru braci w Tebaidzie i zobaczył pewnego brata, który popełnił grzech i wydał wyrok na niego. A po powrocie na pustynię zobaczył Anioła Pańskiego, który przyszedł i zatrzymał się pod drzwiami jego celi, mówiąc mu: Nie wpuszczę cię. A Izaak: Z jakiego powodu? W odpowiedzi Anioł powiedział mu: Bóg posłał mnie z pytaniem, gdzie chcesz, bym wysłał tego brata, którego skazałeś na wygnanie? Zaraz opat okazał skruchę wołając: Zgrzeszyłem, przebacz! A Anioł: Wstań, Bóg ci przebacza, ale odtąd bądź czujny i nie osądzaj nikogo, zanim Bóg go nie osądzi.
Etykiety, które naklejamy innym ciągną się za nimi latami. Wywołują rany emocjonalne, z których trudno się wyleczyć. Wiele zaburzeń psychicznych wypływa ze skrzywdzenia, osądów, nieprawdziwych pomówień. Niekonstruktywne krytyki, i oceny burzą i dzielą; uniemożliwiają akceptację naszych bliźnich.
Przypowieść Jezusa niesie również pozytywne przesłanie. Wprawdzie jesteśmy krnąbrni, niezadowoleni i oporni na sposób działania i przychodzenia Boga, jednak On znajdzie drogę do każdego. Mądrość Boża działa, trudzi się, pracuje przez Ducha Świętego. Duch Święty, stopniowo i niezauważalnie, porusza naszym życiem, przenika wszystkie pęknięcia, rysy egzystencji i prowadzi do Boga. Działa poprzez nasze radości (orszak weselny) jak i cierpienia, smutki (orszak żałobny).
Pytania do refleksji:
- Czy jestem otwarty na sposób działania Boga, czy też trwam w wewnętrznym dziecięcym uporze, próbując ocalić i zatrzymać własny sposób widzenia, myślenia, plany (zakwestionowane przez Boga)?
- Która duchowość jest mi bliższa: Jana Chrzciciela czy Jezusa? Dlaczego?
- Czy potrafię cieszyć się z sukcesów i radości innych i współczuć im w cierpieniu?
- Które cechy (wady) apatycznych dzieci są moją radością (napawają mnie smutkiem?
- W jaki sposób Mądrość Boża (Duch Święty) przebija się przez mój opór i działa w moim życiu?
fot. Pixabay