Potrzeba tylko jednego. Myśli do medytacji na 16 Niedzielę Zwykłą, rok C

Potrzeba tylko jednego. Myśli do medytacji na 16 Niedzielę Zwykłą, rok C

Słowo Boże: „W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba [mało albo] tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona” (Łk 10, 38-42).

 

Obraz do medytacji: Wyobraź sobie dom przyjaciół Jezusa. Zwróć uwagę na zapracowaną Martę oraz Marię siedzącą u stóp Jezusa i wsłuchaną w Jego słowo.

 Prośba o owoc medytacji: Proś o świadomość, że jedyną wartością, której potrzebujesz jest Jezus Chrystus i módl się, abyś umiał rozpoznawać zbyteczne troski i wybierać najlepszą cząstkę.

 

1. W podróży

Fragment Ewangelii, który będzie przedmiotem naszej modlitwy ukazuje Jezusa w  podróży. Św. Łukasz w swojej Ewangelii ukazuje Jezusa w drodze do Jerozolimy. W czasach Jezusa rabini nie mieli na ogół zwyczaju wędrowania, lecz osiadali na stałe w jednym miejscu. Ludzie przychodzili, by słuchać ich nauki i w ten sposób tworzyła się wokół nich szkoła.

W podróżowaniu ważne są miejsca, w których możemy się zatrzymać; odpocząć psychicznie i duchowo. Dla Jezusa takim miejscem była Betania. Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów. Była to odległość bliska, bo wynosiła zaledwie ok. 3km, ale zarazem daleka, bo dzieliła ją od Jerozolimy Góra Oliwna. W ten sposób Betania była zabezpieczona od tłumu i wrzawy stolicy. Położona w pustynnym krajobrazie i odosobnieniu od ludzi, Betania była dla Jezusa oazą przyjaźni. Była jednym z tych rzadkich miejsc, gdzie Jezus radował się i oddychał zawsze świeżą atmosferą życzliwości, gościnności i przyjaźni. Betania była dla Jezusa również jednym ze źródeł duchowych, do których Jezus przychodził, by zaczerpnąć siły i odwagi do życia. Św. Jan przekazał tajemnicę Betanii w jednym zdaniu: Jezus miłował Martę i jej siostrę i Łazarza (J11, 5). Tych troje ludzi związanych było z Jezusem silną więzią przyjaźni i miłości.

Św. Łukasz podkreśla jednak, że do swego domu zaprosiła Jezusa kobieta – Marta. Jezus przyjmuje zaproszenie Marty. Mamy tutaj pewną dozę śmiałości (oczywiście, w stosunku do tamtych czasów), a także wolności i pokoju w sercu Jezusa. W stylu życia Jezusa, w stylu apostołowania Jezusa najważniejszy jest bliski, osobisty kontakt z drugim człowiekiem. Jezus tym samym staje się bliższy tradycji proroków niż tradycji szkolnej rabinów.

Z tekstu wynika, że Marta odpowiada za funkcjonowanie domu. Do jej obowiązków należy również troska o gości. Gościnność wśród patriarchalnego ludu Żydów należała do istotnych cech życia społecznego. Gościowi należało się zawsze pierwsze miejsce. Stąd zrozumiały jest wysiłek i troska Marty, aby jak najlepiej uczcić Jezusa i Jego uczniów.

Czy twój dom jest otwarty dla Jezusa i dla  braci? Czy Jezus i bliźni czują się dobrze w twoim domu, w twojej obecności?  Czy możesz nazwać siebie przyjacielem Jezusa?

2. Marta

Zwróćmy dalej naszą uwagę na dwie siostry. Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Marta troszczy się, by zaspokoić potrzeby cielesne Jezusa. Nic nie jest dla niej za dużo; daje z siebie wszystko. Służenie jest potrzebą jej serca (por. J 12, 2).

Spełniając rozmaite posługi Marta ulega jednak niebezpieczeństwu aktywizmu.  Do jej, zapewne szczerej miłości do Jezusa, wkradło się w sposób subtelny i niezauważalny przez nią, szukanie siebie. Obserwując jej trud, wysiłek, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Marta hołduje ideałowi prężności, sprawności, sukcesu: wszystko musi się udać, wszystko musi być zrobione na miarę wymagań.

Ideał ten prowadzi Martę do niezrozumienia Jezusa i siostry. Marta nie rozumie Jezusa. W jej przekonaniu wszystko toczy się tak, jakby najważniejszym sposobem uhonorowania Gościa był dobry posiłek.

Jezus przyszedł, by wnieść w dom przyjaciół pokój. Tymczasem Jego obecność wywołuje u Marty napięcie, podenerwowanie i lęk. Taki lęk jest zakorzeniony w naszej skłonności do robienia sobie problemów z rzeczy nieistotnych.

Marta traci głowę z powodu drobnostek, bo nie rozpoznała właściwie celu wizyty Jezusa. Przypisuje Jezusowi życzenia, które są odbiciem jej ambicji i pragnień. To z kolei prowadzi ją do niestosownej reakcji. Zamiast poprosić Marię o pomoc, Marta zaczyna narzekać i robić wyrzuty Jezusowi: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?

Marta najpierw postawiła siebie w centrum sytuacji, a później wyrzuca Jezusowi, że nie dostrzegł jej dobroci i poświęcenia. Ale nie kończy na tym. Poucza Go, co powinien w związku z tym uczynić: Powiedz jej, żeby mi pomogła. W Kanie Galilejskiej Maryja zwraca Jezusowi pokornie uwagę, że brakło wina i prosi o interwencję, ale nie decyduje, co Jezus powinien uczynić. Marta upomina Jezusa.

Marta, choć troszczy się o Jezusa, w rzeczywistości troszczy się również o siebie, o swój własny idealny obraz. Nie rozumie też Marii. Zabiegana, zapracowana, zajęta wielością, nie może zrozumieć bierności siostry, nie akceptuje postawy siostry, która wsłuchuje się w jedno. Być może zarzuca jej lenistwo, obojętność, brak serca.

Czy twoim ideałem nie jest sukces, pragnienie idealnego obrazu siebie, perfekcjonizm? Czy zwracasz uwagę na oczekiwania drugiego człowieka, a zwłaszcza na to, co ma ci do powiedzenia? Czy nie próbujesz uszczęśliwiać innych na siłę? Czy w  trudzie, który podejmujesz dla Jezusa i bliźnich, nie gubisz z oczu ich samych?

3. Maria

Podczas gdy Marta troszczyła się o posiłek dla Jezusa, Maria siedziała u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Maria, logicznie rzecz biorąc powinna pomóc siostrze przy usługiwaniu. Tymczasem siedzi spokojnie u stóp Jezusa. W języku biblijnym gest ten ma znaczenie symboliczne: siedząc u nóg Jezusa Maria uznaje Go za swego Mistrza. Jezus jako Gość i Mistrz może wiele nauczyć i duchowo ubogacić.

Maria nie narzuca Jezusowi swej woli. Maria ma czas dla Jezusa, nie spieszy się, nie robi nic, tylko słucha. Pozwala Jezusowi wypowiedzieć to wszystko, czego On pragnie. Maria zdaje się całkowicie na Jezusa, jest tak przejęta tym, co mówi Jezus, że wszystko inne przestaje dla niej istnieć. Codzienność odsuwa się od niej, jej własne ja milknie. Cała zamienia się w gotowość i przyjmowanie. W tym momencie spotkania z Jezusem oddaje Mu to, co najważniejsze: otwarte i rozumiejące serce.

Ze sceny tej promieniuje spokój, skupienie, oderwanie od wszystkich rzeczy. Nie ma niczego poza słowem i słuchaniem słowa. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona. Słowa Jezusa świadczą, że wybór Marii jest właściwy. Wsłuchiwanie się w Jezusa jest ważniejsze od pracy dla Niego, od działania dla Niego, jest zawsze na czasie, nie jest nigdy nie w porę. Największym pragnieniem Jezusa, Jego misją na ziemi było przekazywanie słowa Ojca. Maria słuchając tego słowa znalazła się w grupie błogosławionych: Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je (Łk 11, 28).

W postawie Marii może jednak istnieć pewne subtelne niebezpieczeństwo. Słowa Marty skierowane do Jezusa: Powiedz jej, żeby mi pomogła, zawierają jądro słuszności. Czy Maria nie kieruje się egoizmem i nie myśli w pierwszym rzędzie o sobie? Można zajmując się sprawami duchowymi zaniedbać sprawy zewnętrzne. W naszym życiu religijnym istnieje niebezpieczeństwo uchylania się od zadań zewnętrznych pod pozorem głębszego życia duchowego. Sądzi się wtedy, że w imię rzeczy wyższych jest się zwolnionym od trudu codzienności, zwyczajności, obowiązków, albo spycha się je na innych lub zostawia Panu Bogu.

Nasze życie ma zwykle wymiar bardziej aktywny. I stąd musimy uczyć się słuchania. Czynna służba dla świata czerpie swoje najżywotniejsze soki z ciszy, modlitwy, kontemplacji i słuchania. Inaczej staje się egoizmem, czystym aktywizmem albo działalnością humanitarną i służy zaspokajaniu własnych, nieraz subtelnych potrzeb.

Jak często wsłuchujesz się w słowa Pana? Czy potrafisz wcielać je w życie?

4. Potrzeba tylko jednego

W dalszym ciągu kontemplujmy postawę Jezusa. Zadajmy sobie najpierw pytanie, jak my reagujemy w podobnej sytuacji? Jak reagujemy na agresję ze strony poirytowanej osoby? Być może reagujemy agresją, lub próbujemy usprawiedliwić i dowartościować tę osobę, albo zaczynamy na nią narzekać i mówić o naszym cierpieniu, itd.

Jezus natomiast nie próbuje usprawiedliwiać ani racjonalizować postawy Marty, ale zwraca się do niej bezpośrednio, wprost: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.

Nie jest to krytyka codzienności, ani krzątaniny czy trudu Marty. Jezus krytykuje raczej niepokój, rozproszenie, hałas, wielość i nadmierną uwagę poświęconą rzeczom drugorzędnym, względnym. Użyte w tekście greckie słowo (merimnai) oznacza troski, które zatapiają całkowicie osobę, wtrącają ją w labirynt, sieć, z której nie jest zdolna się wydostać.

Jezus kocha Martę niemniej niż Marię. Ukazuje jej jednak, że w szacie codzienności, problemów, nieustannego zgiełku jest niewiele czasu, by zatrzymać się i posłuchać Jezusa – Pana, który obdarza pokojem, harmonią, pogodą, i może zamazać się to, co najważniejsze. Są w życiu sytuacje, w których trzeba pozostawić rzeczy dobre, po to, by zająć się lepszymi.

Co jest przedmiotem twojej codziennej troski, trudu i zabiegania (ludzie, telefony, terminarze zapełnione spotkaniami, itd.). Co tak naprawdę jest ważne? Czego inni od ciebie nie oczekują? Czy zamiast narzekać na innych, potrafisz powiedzieć im prawdę? Jakiej cząstki ci jeszcze brakuje?

 

 Rozmowa końcowa: Rozmawiajmy z Jezusem jak z Przyjacielem. Proś, by był zawsze w centrum twojego słuchania i działania. 

 

 

O autorze

Stanisław Biel SJ

Rekolekcjonista i kierownik duchowy, obecnie pracuje w Domu Rekolekcyjnym w Częstochowie. Autor książek i artykułów z dziedziny duchowości.

Aktualności

Media o nas

Najnowsze filmy

Ładowanie...

Święta i uroczystości

27 kwietnia 2024
29 kwietnia 2024
  • Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego II wojny światowej  Zobacz więcej

1 maja 2024
4 maja 2024