Entuzjazm trudno zdefiniować, jest jak uśmiech. Rozpoznajemy bez trudu uśmiechającą się osobę. Z chwilą, gdy usiłujemy zdefiniować uśmiech, okazuje się, że nie potrafimy tego zrobić lub owocem tego procesu jest jakaś karykatura.
Entuzjazm jest albo go nie ma. Jest prawdziwy lub udawany. Można go utracić lub zagubić, ale można też go odnaleźć, odzyskać, wskrzesić, rozbudzić i pokazywać. Czasem trzeba entuzjazm pohamowywać lub ostudzić.
Entuzjazm, gdy jest, udziela się natychmiast innym i to niezależnie od wieku, pochodzenia i przekonań.
Jest entuzjazm dzieci, dorosłych, odkrywców, biznesmenów, ale bywa, że charakteryzuje również grupy, wspólnoty lub narody. Entuzjazm jest przeciwieństwem zniechęcenia i rozczarowania.
Entuzjazm sprawia, że robimy rzeczy, których się nie spodziewaliśmy; uczymy się łatwiej; łatwiej przezwyciężamy nasze słabości i lęki; nasze życie nabiera smaku, staje się radośniejsze i to jakby za dotknięciem magicznej pałeczki.
Entuzjazm kryje w sobie olbrzymi „ładunek” energetyczny. Dlatego trzeba się nim umiejętnie posługiwać, roztropnie wykorzystywać, ponieważ może zrobić krzywdę entuzjaście (osobie ogarniętej entuzjazmem) lub przez nią innym. Historia obfituje w takie przykłady, niejednokrotnie okrutne (patrz wojny domowe, fanatyzm, sekciarstwo).
Sam termin „entuzjazm” ma swoje źródło w trójczłonowym słowie pochodzenia starogreckiego „enthusiasmos” (ἐνθουσιασμός) i oznacza „tkwić w bogu” lub „być ogarniętym przez boga” („bóg” pisany przez małe „b”), wskazując na emocję duszy, stan psychiczny, emocjonalny, który wyraża się m.in. radością, podnieceniem, podziwem, uczuciem namiętnego zainteresowania, zapałem, pasją, chęcią uczestniczenia w czymś, pragnieniem robienia czegoś.
Entuzjazm obejmuje całego człowieka, wszystkie obszary jego życia, także obszar wiary i płynących zeń przekonań.
Intuicja starożytnych Greków, nieznających prawdziwego Boga, była słuszna. Entuzjazm w najpiękniejszej formie jest owocem spotkania z Bogiem, trwania w Nim. Mamy tego przykład w Piśmie świętym, zwłaszcza w Ewangeliach, w spotkaniach z Jezusem Chrystusem.
Entuzjazm w spotkaniu z Bogiem nie jest czymś oczywistym. Jest związany z wyborem, decyzją. Wielkie tłumy szły za Jezusem. Podążały za Nim z entuzjazmem. Z entuzjazmem słuchały Jego słowa. Przyjmowały Jego naukę, a ona zmieniała ich życie, prowadziła do powstawania chrześcijańskich wspólnot, które zmieniły świat. Nie zawsze tak było.
Czasem spotkanie z Jezusem owocowało sprzeciwem, oporem, wrogością lub obojętnością. Tak było za czasów Jezusa, tak jest i dzisiaj. Jest sprzeciw, ale i wiele, coraz więcej – obojętności, rozczarowania.
Mogą się ona wkraść i w nasze życie. Co wtedy czynić?
„Kiedy w życiu nasze sieci są puste, nie jest to czas na użalanie się nad sobą, na próżnowanie, na powrót do dawnych zajęć, nie. To jest czas, aby na nowo wyruszyć z Jezusem, znaleźć odwagę, aby zacząć od nowa, aby z Jezusem wypłynąć na głębię.” – zachęca papież Franciszek. Wiara nie jest kwestią wiedzy, lecz miłości. – «Czy kochasz Mnie?» – pyta Jezus ciebie, mnie, którzy mamy puste sieci i tak często boimy się zacząć od nowa; ciebie, mnie i nas wszystkich, którzy nie mamy odwagi zanurzyć się w wodzie i być może straciliśmy entuzjazm. «Czy kochasz Mnie?» – pyta Jezus.”
W czasie jednego z ostatnich rozważań przed południową modlitwą Anioł Pański, papież Franciszek zapraszał do zrobienia przez nas chrześcijan rachunku sumienia z naszego entuzjazmu w głoszeniu Ewangelii. Mówił: „Ewangelia jest jak ogień, ponieważ jest to orędzie, które wdzierając się w historię, wypala dawne stabilizacje życiowe, rzuca nam wyzwanie, by wyjść z indywidualizmu, przezwyciężyć egoizm, przejść z niewoli grzechu i śmierci do nowego życia Jezusa Zmartwychwstałego. Innymi słowy, Ewangelia nie pozostawia rzeczy takimi, jakimi są, ale wzywa do przemiany i zachęca do nawrócenia?” Papież podkreślił, że słowo Jezusa – „Zaprasza nas do ponownego rozpalenia płomienia wiary, aby nie stała się czymś drugorzędnym lub środkiem indywidualnego dobrego samopoczucia, który sprawia, że unikamy wyzwań związanych z życiem i zaangażowaniem w Kościele i społeczeństwie. Wiara, krótko mówiąc, nie jest czymś, co nas usypia, ale ogniem rozpalonym po to, byśmy czuwali i byli aktywni nawet w nocy – mówił Papież Franciszek. – Zadajmy sobie pytanie: czy jestem rozmiłowany w Ewangelii? Czy często ją czytam? Czy noszę ją ze sobą? Czy wiara, którą wyznaję i celebruję, wprowadza mnie w błogi spokój, czy też rozpala we mnie ogień świadectwa? Możemy też zapytać siebie jako Kościół: czy w naszych wspólnotach płonie ogień Ducha, umiłowanie modlitwy i miłosierdzia, radość wiary, czy też wleczemy się w zmęczeniu i nawyku, z przygasłą twarzą i narzekaniem na ustach?”
W tym papieskim zaproszeniu do rachunku sumienia z naszego entuzjazmu wiary, dobra i zapału misyjnego, jest zawarta diagnoza ważna dla nas chrześcijan, a jednocześnie wskazówka, jak odzyskać entuzjazm wiary. Wiara jest darem, jest nim także entuzjazm. Pan udziela tych darów każdemu, kto o nie z ufnością prosi. Prośmy więc i to nie tylko ze względu na siebie.
o. Henryk Droździel SJ, Rzym, 3.09.2022