W 2009 roku ze śp. ojcem Stanisławem Pomykałą SJ (1950-2022) rozmawiał o. Józef Augustyn SJ. Wywiad ukazał się w Życiu Duchowym 57/2009. Wspominając zmarłego przedwczoraj o. Stanisława, publikujemy poniżej fragment tej rozmowy.
O miłości nie można tylko mówić, o niej albo lepiej nią trzeba świadczyć. To ona mówi. My możemy jej doświadczać, żyć nią nawet, ale tak naprawdę nie jesteśmy w stanie jej do końca wyrazić. Ona jest bowiem darem i łaską, pokorą i tajemnicą. Trzeba być wtajemniczonym w miłość, by chodzić jej drogami i poznać ją. My nie mamy nad nią władzy. Ona jest Panem.
Dla mnie kluczem do zrozumienia i przeżywania tajemnicy miłości stały się Ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli. Ojciec Ignacy ćwicząc, inicjuje, wtajemnicza i w ten sposób odkrywa w ludziach drogi miłości, wieńcząc je Kontemplacją pomocną do uzyskania miłości (Ad amorem). W zawartych tam uwagach czytamy między innymi: „Miłość winno się zakładać więcej na czynach niż na słowach” (Ćd 230), a także „Miłość polega na obopólnym udzielaniu sobie, a mianowicie na tym, aby miłujący dawał i udzielał umiłowanemu tego, co sam posiada, […] i znów wzajemnie, żeby umiłowany udzielał miłującemu” (Ćd 231). W życiu duchowym postąpią więc ci, którzy wyzwolą się z fałszywej miłości własnej, samowoli oraz interesownego wyrachowania czy też dążenia do własnej korzyści. Jednym słowem ci, którzy uwolnią się od karykatury miłości, jaką jest ludzki egoizm.
Wspomniana kontemplacja Ad amorem inicjuje albo – inaczej mówiąc – wtajemnicza osobę, która odprawiła już całość ćwiczeń ignacjańskich, w nową, codzienną rzeczywistość – w życie na co dzień miłością. Jednak już na samym początku Ćwiczeń, w fundamencie, św. Ignacy pisze: „Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją” (Ćd 23). To samo można też powiedzieć i tak: „Mężczyzna i kobieta po to są stworzeni, aby Ojcu, Panu naszemu, byli wdzięczni, szanowali Go, służyli Mu i przez to osiągnęli zbawienie, wieczne zjednoczenie z Nim”. Być zatem wdzięcznym Stwórcy, głęboko szanować Go, licząc się z uwielbieniem z Nim w tobie samym przebywającym i oddając się Jemu w tobie i przez ciebie się trudzącemu – to dla mnie trzy z czterech podstawowych wymiarów – imion miłości: wdzięczność, szacunek i oddanie-służba.
Czwarty wymiar i imię miłości – zbawienie – jest zjednoczeniem z Bogiem, niezasłużoną, ale przyjmowaną na co dzień przez wdzięczność, szacunek i służbę-oddanie łaską miłości. Wdzięczność, szacunek, oddanie-służba i zjednoczenie odnoszą się przede wszystkim do naszej relacji z Panem, ale w równej mierze też i do relacji z bliźnimi i traktowania samego siebie, bo kochać Pana, to właśnie znaczy kochać siebie. I kochać bliźniego jak siebie samego, znaczy kochać Pana! Każdy mężczyzna i każda kobieta, zależnie od tego, czy żyją oni w małżeństwie czy też w celibacie albo w ślubowanej czystości, i w ogóle każdy człowiek niezależnie od jego wieku i nawet każde stworzenie w ten właśnie sposób przez wdzięczność-chwalenie, szacunek-uwielbienie, oddanie-służbę idzie i dochodzi do Pełni Zjednoczenia w Miłości z Bogiem Trójcą!
Przeczytaj cały wywiad na stronie Życia Duchowego
Fot. z archiwum redakcji Życia Duchowego