1. Przypowieść o owcy zawiera element zagubienia (Mt 18,12-14). Pasterz posiada sto owiec. Jest więc człowiekiem zamożnym. Gdy gubi jedną owcę, pozostawia dziewięćdziesiąt dziewięć pozostałych i wyrusza na poszukiwanie. W czasach Jezusa w Palestynie zazwyczaj było dwóch lub trzech pasterzy lub najemników. Gdy odszedł jeden, zawsze pozostawał ktoś do pilnowania reszty owiec. Jednak Jezus o tym nie wspomina. Wydaje się więc, że pasterz sam troszczy się o trzodę. Jednak pomimo pełnej miłości osobistej troski pasterza, niektóre owce mogą się zgubić. Skały, na których wypasano owce miały liczne rozpadliny i pokryte były ostrymi ciernistymi krzewami. Stąd zagubienie owcy w miejscach pustynnych nie jest trudne.
Sto owiec symbolizuje pełnię, doskonałość, całość. Jest to więc pełnia życia, pełnia radości, która zostaje zakłócona, umniejszona przez nieobecność bardzo niewielkiej, lecz istotnej cząstki (I. Gargano). Jedna owca wydaje się mała, niemniej jej brak zakłóca harmonię, głębię całości, pełnię.
Zagubiona owca z psychologicznego punktu mogą być symbolem naszego zagubienia. Jest to zagubienie części siebie, która nie otwarła się jeszcze na Boga, światło prawdy; zagubieniem swojego własnego ja, swojej tożsamości. Bez tej istotnej części nie jesteśmy do końca sobą. Ktoś, kto zagubił samego siebie, może bardzo aktywnie działać w zewnętrznym świecie, ale jego poczynaniom będzie brakowało rdzenia, siły i jasności (A. Grün).
Czy czuję się czasem zagubiony? Czy potrafię określić przyczyny tych przykrych uczuć? W jaki sposób określiłbym własną tożsamość? W jakim kierunku się ona rozwija? Czy nie zatraciłem własnego ja?
2. Zagubienie owcy rodzi we właścicielu troskę i praktyczne działanie. Następuje etap poszukiwania zguby. Pasterz pozostawia całe stado na pustyni i podejmuje trud odnalezienia zagubionej owcy. Prorok Ezechiel opisuje trud pasterza: Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał (Ez 34, 16). Trud ten związany jest z wielką determinacją. Pasterz musi zlokalizować zabłąkaną owcę, a następnie walczyć z własnym zmęczeniem, by zdążyć na czas. Gdy owca jest zbyt słaba lub skaleczona, bierze ją na ramiona i niesie najpierw w kierunku wody, a później dołącza do stada. Poszukiwanie owcy nie ma ograniczeń. Kończy się dopiero z chwilą jej znalezienia.
Przypowieść o owcy ukazuje Boga jak dobrego Ojca. Bóg Ojciec to jedno z najczęstszych określeń Boga w Piśmie św. Sam Jezus nazywa Boga swoim Ojcem aż sto siedemdziesiąt razy. Słowo to przejęte ze słownictwa rodzinnego budzi uczucie bliskości, ufności, bezpieczeństwa, pewności i szacunku. Męski, ojcowski wymiar miłości Boga do człowieka – grzesznika zostaje spotęgowany u św. Łukasza przez obraz kobiety poszukującej zagubionej drachmy. W Bogu jest pierwiastek ojcowski, ale również kobiecy, matczyny. Bóg troszczy się o zagubionego człowieka jak najlepszy ojciec i najczulsza matka. W Bogu nie ma jednak przewagi miłości macierzyńskiej albo ojcowskiej. Miłość Boga jest pełnią. Ponieważ Bóg jest pełnią miłości. Bóg w swej miłości jest komplementarny – ojcowsko-macierzyński. Bóg jest ojcem i matką, ale też Kimś, kto przekracza te ludzkie sposoby obrazowania. Patrzy na człowieka z taką pasją, jakiej wobec swego dziecka nie odczuwa żadna matka ziemska. I z taką wielkodusznością i wiernością, jakiej na ziemi nie potrafi przekazać żaden ojciec. Gdy przelewa swą miłość na człowieka, to pozwala mu doświadczyć całego jej bogactwa: od współczucia do miłosierdzia i miłości bezinteresownej.
Ojcowsko-macierzyńska miłość Boga nie zniechęca się żadnymi przeszkodami. Jest uparta, cierpliwa, wytrwała (por. 1 Kor 13, 4). Bóg szuka i czeka na nas do końca. Nigdy nie przestaje podążać naszym śladem. Nigdy nie przestaje w nas wierzyć ani nie traci nadziei.
Czy łatwiej jest mi wyobrazić siebie w ramionach własnego ojca czy matki? Dlaczego? Jakie odczucia rodzą się we mnie, gdy słyszę lub mówię słowo: ojciec albo matka? Który aspekt miłości Boga jest mi bardziej potrzebny – męski (ojcowski), wyrażający się w doświadczeniu mocy, stanowczości, poczuciu bezpieczeństwa czy kobiecy (macierzyński), charakteryzujący się delikatnością, ciepłem, serdecznością? Jakie cechy ojca (matki) powinienem odkrywać w sobie i rozwijać? Czy doświadczam, że Jezus jest moim Pasterzem? Jaka relacja łączy mnie dziś z Nim?
3. Dramat przypowieści Jezusa kończy się radością. Zagubiona owca zostaje znaleziona przez właściciela. Pasterz zwołuje przyjaciół, by dzielić się z nimi przeżywaną radością.
Skąd ta ogromna radość emanująca na zewnątrz? Dlaczego wcześniej taka nieroztropność pasterza, który pozostawia całe stado na pustyni, by szukać jednej owcy? Odpowiedź na te pytania kryje się w wartości zagubionej rzeczy. Zagubiona owca musi być dla pasterza wyjątkowa, musi bardzo wiele dla niego znaczyć.
Przypowieść mówi o nas, grzesznikach. Każdy człowiek jest dla Boga kimś jedynym, niepowtarzalnym, cennym, jak jedna zagubiona owca. Mądrość ludowa mówi, ze Bóg stworzył człowieka, a potem wyrzucił matrycę. To znaczy, że nie istnieje człowiek przeciętny, typowy, standardowy; nikt nie jest jednym z wielu, jakimś pionkiem na szachownicy, którego można bez trudu zastąpić innym. Każdy jest oryginalny, wyjątkowy, niepowtarzalny; jest jakby jedynym egzemplarzem. I dlatego jest przedmiotem takiej troski i miłości Boga. Gdy się zagubi, Bóg szuka go jako jedynego.
Właściciel zagubionej owcy wykazuje więcej troski o zagubioną owcę niż o pozostałe. Postępuje jak matka w wielodzietnej rodzinie, która poświęca więcej czasu dzieciom chorym niż zdrowym. Nie zaniedbuje jednak sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia (Łk 15, 7). Poszukiwanie zagubionych jest dla sprawiedliwych pewnością miłości Boga. Świadomość, że Bóg nie zostawi nikogo zagubionego samemu sobie jest wielką nadzieją. Dla Boga żaden człowiek nie jest nigdy stracony. Boga nie przeraża życie człowieka zepsutego, uwikłanego w największe grzechy, błędy i słabości. Bóg ma dla każdego czas i cierpliwość. Logika Boża wyrasta poza naszą ludzką logikę, w której poszukiwanie jednej owcy wobec stu innych może wydawać się stratą czasu. Jeśli pasterzowi nie leży na sercu los jednej owcy, to oznacza to, że żadna nie jest dla niego ważna. Owce powinny zrozumieć, że dla każdej z nich pasterz jest gotowy zrobić to, co robi dla ich zagubionej towarzyszki (A. Pronzato). Jezus – Dobry Pasterz mówi: Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz (J 10, 16).
Odnalezienie zguby rodzi radość, która pozwala zapomnieć o trudzie i niepokoju związanym z poszukiwaniem. Radość Boga z odnalezienia grzesznika przypomina radość kobiety, która przeżywa bóle porodowe, ale zapomina o nich trzymając w ręku niemowlę: Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat (J 16, 21).
Czy czuję się, jak jedyne, niepowtarzalne, cudowne dzieło Boże? Czy umiem zaakceptować siebie w pełni (swoje ciało, płciowość, osobowość, duchowość…) i kocham siebie tak, jak kocha mnie Bóg? Czy doświadczałem w moim życiu szczególnej troski Boga o mnie? Czy mogę przypomnieć sobie chwile Jego bliskości i doświadczenia Jego Opatrzności i Miłości?