Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony» (Łk 21, 5-6).

Powoli dobiega końca moja duchowa pielgrzymka śladami Apostołów. Wieczorem spaceruję jeszcze raz nad Morzem Egejskim, które pokonywali w czasie swoich wypraw misyjnych Apostołowie, a wczesnym rankiem wyruszam do Stambułu. Po drodze – przystanek w starożytnej Troi.

Troja przywodzi na myśl liczne skojarzenia. Przede wszystkim piękną Helenę i zakochanego w niej Parysa. Historia miłości zakończyła się tragedią, zniszczeniem Troi. Miłość, bohaterstwo i zdradę opisał Homer w Iliadzie. Pamięć o niej podtrzymuje również współczesna drewniana replika konia trojańskiego, która stanowi atrakcję turystyczną, ale w rzeczywistości jest synonimem kiczu. Wchodzę do jego wnętrza, by stamtąd, niczym mitologiczny bohater, spoglądać na wspaniałą Troję. Jednak w przeciwieństwie do Odyseusza i jego walecznych rycerzy widzę jedynie równinę i pozostałe ruiny.

Zwiedzam kolejne stanowiska archeologiczne. Jedne pochodzą z epoki brązu, inne z wcześniejszych. Do tej pory trwa spór między archeologami czy Troja Priama to Troja VI, czy Troja VII. Zatrzymuję się dłużej przy ołtarzu, na którym składano ofiary ze zwierząt. Jego kształt i wygląd przypomina ołtarze starotestamentalne.

Przechodząc od jednego do drugiego stanowiska i oglądając ruiny murów z różnych epok, przypominam sobie słowa Jezusa. Gdy Żydzi chwalili się bogactwem świątyni jerozolimskiej, zapowiedział w proroczym widzeniu, że nie zostanie z niej kamień na kamieniu. Wcześniej sam zapłakał nad losem miasta.

Z bogactwa Troi nie pozostało nic. Pozostała historia miłości opiewana przez poetów, a współcześnie filmowana przez reżyserów. Miłość jest więc najtrwalszą wartością, która przetrwa wszelkie dobra kulturowe, materialne i duchowe: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: największa z nich jednak jest miłość (1 Kor 13, 13). Co więcej, ona jako jedyna pozostanie nieśmiertelna, znajdzie swe doskonałe wypełnienie w Bogu, wszak „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8).