Ojciec Tony O’Riordan SJ (na zdjęciu), dyrektor JRS Syria, kieruje jezuicką pomocą w zniszczonym przez trzęsienie ziemi Aleppo. Opisuje „mrożący krew w żyłach obraz potężnej ciężarówki przegubowej z ciałami w białych workach. „Stała przed nią zdesperowana rodzina, szukająca ukochanej osoby, takie historie są tutaj powszechne” – mówi z przejęciem o. Tony.

Odwiedzając jedno ze 126 schronisk, które zostały na szybko zorganizowane w Aleppo, o. O’Riordan spotkał mężczyznę, który przez ponad dwanaście godzin rozmawiał ze swoim bratem i członkami rodziny uwięzionymi pod gruzami, ale niestety rodzina nie przeżyła.

Pomoc medyczna i psychologiczna odbywa się już w bezpiecznych strefach. Natomiast zimowe temperatury, poniżej zera, i przerwy w dostawie prądu zaostrzają kryzys.

Jezuita śpi w nieogrzewanym pomieszczeniu, ale dziękuje Bogu, że ma przynajmniej łóżko i kilka kocy. Zeszłej nocy było -4°C. Nie można było nawet podgrzać sobie wody, bo nie ma prądu. Cierpi wiele osób, które już wcześniej zmiażdżone wojną, wyniszczone głodem i biedą, starają się przetrwać i pomagają przetrwać innym.

Huk poruszającej się ziemi, osuwające się na ziemię budynki, hałas tłuczonego szkła, spadający gruz – tak opisują mieszkańcy Aleppo te przerażające sekundy, które wyrwały ich nad ranem ze snu. Służby medyczne podają, że w południowo-wschodniej Turcji i północnej części Syrii zginęło około 21 000 osób. W Syrii zostało zniszczonych wiele budynków w Aleppo, Latakii, Hamie i Tartus.

Dla irlandzkiego jezuity trudne sytuacje nie są obce. Wcześniej pracował przez sześć lat w dzielnicy gangów narkotykowych w Moyross w Limerick. Posługiwał także w Sudanie Południowym, gdzie w 2018 roku przeżył brutalny atak na obóz dla uchodźców.

Darowizny pieniężne na pomoc poszkodowanym przez trzęsienie ziemi w Syrii i w Turcji można przesyłać poprzez stronę: Jesuit Refugee Service.