Obraz do medytacji: Wyobraź sobie krzew winny i jego odrośle.
Prośba o owoc medytacji: Módl się o pragnienie nieustannego trwania w Bogu. Proś o dobre owoce twojej pracy.
1. Moja relacja z Jezusem
Krzew winny jest symbolem życia. W wielu mitach występuje jako wyraz ludzkich marzeń. Jezus odnosząc ten obraz do siebie, jakby mówi: Ja jestem wszystkim, o czym marzycie. We Mnie spełniają się wasze pragnienia. Wszystko, co daje świat, co wydaje się koić głód życia jest tylko pozorem, iluzją, namiastką. Tylko we Mnie spełniają się ludzkie tęsknoty. Jezus jest prawdziwym krzewem winnym, nie pozornym, fałszywym. W Nim dopiero życie ludzkie staje się sensowne i głębokie.
Słowem, które najczęściej się powtarza w tej przypowieści jest słowo trwać (występuje niemal w każdym wersecie). Nasze życie zwykle związane jest z doświadczeniem działania, ruchu, aktywizmu. Tymczasem Jezus mówi: Trwajcie. Nie: działajcie, czyńcie, troszczcie się, ale: trwajcie. U źródła naszego działania dla Jezusa, naszych prac jest trwanie.
Trwajcie we Mnie. To jest pierwszy i podstawowy warunek sensu naszej działalności apostolskiej: trwać, być w Jezusie. Trwać w Jezusie oznacza pozwolić się przenikać przez Jego ducha i miłość. Z trwania w Jezusie wynika głęboka zażyłość i wzajemność relacji. Latorośl czerpie soki z krzewu winnego. Uczeń Jezusa czerpie soki duchowe od Jezusa.
Wy trwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Gdy my będziemy trwali w Jezusie, On również będzie trwał w nas. Bóg pozwoli nam odczuć Jego miłość, jego obecność. Pozwoli, byśmy przebywali w Jego objęciach. Pieśń nad Pieśniami mówi: Mój miły jest mój, a ja jestem jego.
Jak długo i kiedy w ciągu dnia trwasz przy Jezusie, przy Bogu? Jaka więź łączy cię z Jezusem dziś? Skąd czerpiesz życiodajne soki do aktywności, działania?
2. Owoce mojego działania – relacje z innymi
Trwanie w Jezusie powinno rodzić owoce. Beze Mnie nic nie możecie uczynić. Chęć przynoszenia owocu bez przynależności do krzewu jest zwyczajną iluzją. To Bóg daje wzrost i owoce (Ps 127, 1Kor 3, 7).
Jezus mówi, że można trwać w winnym krzewie i nie owocować. Można być w ciele Chrystusa, którym jest Kościół, a jednak nie przynosić owoców. Oprócz tzw. katolików wierzących a nie praktykujących, istnieje drugi typ katolików praktykujących a nie wierzących. Są to ludzie, dla których chrześcijaństwo sprowadza się do tradycji, rytów i obrzędów. Brakuje natomiast żywej wiary i głębszego doświadczenia Boga.
Są osoby, które przynależą do wspólnoty formalnie. Korzystają z wszystkich praw związanych z życiem wspólnoty. Natomiast nie wykazują żadnej zdolności kreatywnej, nie angażują się w życie wspólnoty, żyją w niej, ale nie tworzą jej.
Poprzez więź z winnym krzewem jesteśmy związani z innymi latoroślami. Więź z Jezusem warunkuje nasze wzajemne relacje. Im żywsza jest nasza relacja z Jezusem, tym dojrzalsze i głębsze są nasze relacje z naszymi współpracownikami czy ludźmi, którym służymy.
Jaka więź łączy cię z Kościołem? W jaki sposób jesteś, czujesz się częścią wspólnoty Kościoła? Jaki klimat, atmosfera panuje w twojej wspólnocie? Jak troszczysz się o dzieło ci powierzone? Jak wpisuje się ono w potrzeby i wyzwania współczesnego człowieka i świata? Jak wyglądają twoje relacje i troska o współpracowników, podwładnych? Czy są oni obecni w twojej modlitwie?
3. Ja wobec pracy
Przypowieść o winnym krzewie i latoroślach bardzo mocno akcentuje rolę rolnika – Boga, który przycina krzew, oczyszcza, by bardziej owocował, a także sam winny krzew – Jezusa. Latorośle istnieją o tyle, o ile włączone są w winny krzew i poddają się obróbce rolnika. W przeciwnym wypadku, jako nieproduktywne, narażone są na odcięcie i pozostanie na zewnątrz, a nawet spalenie.
Prawdziwym owocem nie są wielkie osiągnięcia w świecie, ale miłość, która zaczyna z nas promieniować. Wszystko, co czynimy jest owocne tylko wtedy, gdy wypływa z miłości. Z pewnością istnieją ludzie, którzy dokonują genialnych rzeczy, ale gdy brakuje miłości, genialne dzieło pozostaje bezowocne.
Niekiedy może nam grozić traktowanie dzieł, które są nam powierzone w sposób ambicjonalny, jako prywatne rancho, albo taki osobisty grajdołek. Zapominamy natomiast, że jest to Boże dzieło i Bóg jest pierwszym, który je prowadzi. Gdyby taka refleksja towarzyszyła nam cały czas, może uniknęlibyśmy części napięć, konfliktów albo lęków związanym z prowadzonymi przez nas pracami i dziełami (por. Łk 17, 10).
Jak przeżywasz odpowiedzialność za powierzoną ci pracę (dzieło)? Czy widzisz je w kontekście całego winnego krzewu, albo nawet winnicy, której jest częścią? Jakie trudności napotykasz? Jakich doświadczasz obaw, frustracji, napięć związanych ze swoją pracą? Jakie są twoje nadzieje i aspiracje?
Rozmowa końcowa: Proś Maryję, która najpełniej i najdoskonalej trwała w Jezusie – Winnym Krzewie, by wyprosiła ci wierność i ufność w relacji i trwaniu w Bogu.
fot. Stock