Gdy przebrzmiała pieśń uwielbienia, Baranek przystąpił do otwierania pieczęci. Zapieczętowanego dokumentu nie można było otworzyć bez złamania wszystkich pieczęci, co nastąpi nieco później. Po otwarciu pierwszej z nich jedna z Istot żyjących „mówiła jakby głosem gromu: Przyjdź!” (Ap 6,1). Wezwanie to (aram. Marana tha) powtórzy się jeszcze trzykrotnie przy otwieraniu pieczęci, i zabrzmi z całą mocą na końcu Apokalipsy. Odnosi się ono do czasów ostatecznych. Wyraża wołanie i tęsknotę Kościoła za swym Oblubieńcem – Chrystusem.
W odpowiedzi na wołanie pojawiają się czterej jeźdźcy na koniach. Liczba cztery „to pewnego rodzaju okrągła liczba, której geometrycznym odpowiednikiem jest kwadrat. Służyła zwłaszcza za symbol kosmiczny, odpowiadający czterem stronom świata” (M. Wojciechowski). Motyw koni nawiązuje luźno do mitologii greckiej, według której w rydwanie Zeus znajdują się cztery konie. Janowi zapewne bliższy jest prorok Zachariasz, który maluje cztery zaprzęgi rydwanów (Za 6,1-8). „Trzeba też mieć w pamięci, że skojarzenia związane z końmi były inne niż obecnie. Koń to zwierzę używane głównie na wojnie, gwałtowne, silniejsze od człowieka. Jeździec to nie sportowiec, lecz niebezpieczny wojownik” (M. Wojciechowski). Każdy z jeźdźców zasiada na koniu innej maści i posiada inny atrybut.
Pierwszy jeździec dosiada konia białego. Konie tej maści były w starożytności bardzo cenione; używali ich królowie perscy i rzymscy i zaprzęgano nimi rydwany władców. Dla Persów stanowiły symbol świętości. „A siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać” (Ap 6,2). Łuk obrazuje siłę militarną. „W starożytności jedynymi konnymi łucznikami byli Partowie. Ich taktyka walki i umiejętności budziły u Rzymian szczególny lęk, jakiego nie odczuwali wobec innych nieprzyjaciół” (C. Keener).
Postać budzącego grozę łucznika w koronie na białym koniu jest niejednoznaczna i bywa przez biblistów różnie interpretowana. Jedni widzą w nim Mesjasza – Chrystusa. W tej interpretacji biel jest kolorem świętości i życia w światłości. Łuk stanowi zazwyczaj znak Boskiego sądu; jednakże w tym przypadku jest bez strzał. Znamionuje więc pokój i przywołuje na myśl łuk rozpostarty w kształcie tęczy po potopie (Rdz 9,13nn). Byłby to więc symbol zwycięskiego Chrystusa i triumfu słowa Bożego, Ewangelii, która rozprzestrzenia się i podbija cały świat: „Jeździec przedstawia dzieło ewangelizacji świata. Jej głosiciele są apostołami pokoju. Rozpoczyna się triumfalny pochód Ewangelii. Pojawia się na świecie i pędzi do wszystkich narodów, przez wszystkie kontynenty i tam, gdzie tylko są ludzie dobrej woli, którzy otwierają serca i przyjmują ów pokój” (E. Staniek).
Inni interpretatorzy Apokalipsy widzą tutaj motyw militarny. Jeździec symbolizowałby wówczas wojnę w sensie dosłownym – podbijanie militarne jednych ludów przez inne. Na myśl przychodzą słowa Jezusa: „Kiedy więc usłyszycie o wojnach i odgłosy wojenne, nie trwóżcie się! To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu” (Mk 13,7-8).
Chociaż Bóg w wyjątkowych sytuacjach „dopuszczał” konflikty wojenne, nigdy jednak nie aprobował zła, które im towarzyszyło. Żadna wojna nie jest „sprawiedliwa”, gdyż każdej towarzyszy śmierć, zniszczenie, gwałty i niewyobrażalne okrucieństwa, nie mówiąc już o ludobójstwach. Przykładów, niestety, aż nadto dostarcza współczesna historia. W żadnej wojnie nie ma zwycięzcy. W każdej przegrywa człowiek, wartości etyczne duchowe i miłość. „Każda wojna, jakikolwiek byłby jej wynik, zawsze przedstawia klęskę człowieka, który jest przegrany w punkcie wyjścia (…) Absurdem jest zatem świętować zwycięstwa. Każde działanie wojenne, choć często zwieńczone – to określenie jest niesłusznie stosowane – sukcesem, powinno być zawsze powodem zawstydzenia i prowadzić do nabożeństwa pokutnego” (A. Pronzato).
Po otwarciu drugiej pieczęci pojawia się drugi jeździec dosiadający konia krwistej barwy: „I wyszedł inny koń – barwy ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, by się wzajemnie ludzie zabijali i dano mu wielki miecz” (Ap 6,3). Czerwony kolor kojarzono z wojną i rozlewem krwi. „Dlatego „czerwona planeta” została nazwana Marsem, od imienia rzymskiego boga wojny” (C. Keener). Z kolei miecz oznaczał karę, która dosięga walczących ( i nie tylko) podczas wojny. Jeździec na czerwonym koniu zapowiada wojnę jako konsekwencje nienawiści między narodami i poszczególnymi ludźmi. Jan odwołuje się tutaj do wydarzeń, które miały miejsce w czasie powstawania Apokalipsy. Jednym z nich było powstanie żydowskie, które przerodziło się w regularną wojnę i zostało stłumione przez Rzymian w roku 73. Towarzyszyły mu bratobójcze walki, terror i zniszczenie kraju. Innym konfliktem były krwawe zamieszki w Imperium Rzymskim w latach 68-69, podczas których zostali zamordowani trzej kolejni cesarze.
Drugi jeździec wskazuje na wydarzenia, które trwają nieustannie. Ziemia naznaczona jest ogniem i mieczem. Historia zostawia swój trwały ślad pobojowisk, tragedii i bólu. „Umiera pokój, zwycięża przemoc. Rzeź ma rozmiary kolosalne i zalewa krwią naszą planetę. (…) W tym ponurym obrazie streszcza się wiele wieków historii, wyżłobionych strumieniami krwi przelanej w czasie wojen. Kryją się w nim nieprzeliczone osobiste dzieje nienawiści, niechęci, zemsty. Zawierają się w nim stosunki społeczne oparte na wyzysku i ucisku” (G. Ravasi).
Zostaje złamana trzecia pieczęć i pojawia się „czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę” (Ap 6,5). Czerń to atrybut podziemia, ciemności, a więc także śmierci i żałoby. Z kolei waga nawiązuje do racjonowania żywności. Jeździec na czarnym koniu zapowiada niesprawiedliwość, zarówno ekonomiczną jak i społeczną; zapowiada zbliżające się nieszczęścia, głód i śmierć, zgodnie z wcześniejszą przepowiednią proroka Jeremiasza: „Ześlę na nich miecz, głód i zarazę, dopóki nie znikną z powierzchni ziemi, którą dałem im i ich przodkom” (Jr 24,10).
Sytuacja żywnościowa staje się dramatyczna. Obwieszcza ją głos wydobywający się od Istot żyjących: „Kwarta pszenicy za denara i trzy kwarty jęczmienia za denara, a nie krzywdź oliwy i wina” (Ap 6,6). Jęczmień i pszenica stanowiły podstawę wyżywienia. „Kwarta (gr. choiniks) to nieco ponad litr; uważano ją za rację wystarczającą dla jednej osoby na dzień” (M. Wojciechowski). Denar był przeciętnym dziennym wynagrodzeniem robotnika, zasadniczo wystarczał, by wyżywić rodzinę. W czasie stabilnej sytuacji ekonomicznej za denara można było zakupić od ośmiu do osiemnastu kwart pszenicy. Jęczmień był trzykrotnie tańszy. Jan przepowiada sytuację głodu, gdy dzienny zarobek z trudem wystarczy na utrzymanie, nawet gdy zamiast pszenicy w powszechnym użyciu będzie jęczmień, nie mówiąc już o towarach „luksusowych”, jak oliwa i wino.
Oliwa i wino, mimo powszechnego stosowania, nie były niezbędne. Oliwę stosowano głównie do namaszczania głowy, mycia ciała i jako paliwo do lamp. Wino mieszano z wodą i spożywano podczas posiłków. Słowa przepowiedni zawierają ironię: nie zabraknie towarów luksusowych, podczas gdy braknie pieniędzy na podstawowe towary żywnościowe. Wszystko to wskazuje na surowość Bożego wyroku.
Autor Apokalipsy nawiązuje ponadto to aktualnej sytuacji ekonomicznej. Pod koniec I wieku poziom inflacji był bardzo wysoki i brakowało żywności. Cesarz Domicjan podjął niepopularną decyzję i kazał ograniczyć ilość ziemi uprawnej przeznaczonej pod winnice, by w zamian uprawiać zboże. Decyzja ta dotknęła szczególnie właścicieli winnic, rodząc ich sprzeciw. Głód potęgowały dodatkowo toczące się wojny. Józef Flawiusz przekazuje, iż w oblężonej przez Rzymian Jerozolimie w 70 roku głód i drożyzna były tak wielkie, że powstańcy spożywali nawet oliwę i wino, które były zarezerwowane dla kultu.
Głód i klęski żywnościowe są wciąż aktualnym problemem. Kardynał Gianfranco Ravasi komentuje: „Waga, którą jeździec trzyma w dłoni, pokazuje coraz bardziej znikome miary, kontrole stają się coraz surowsze, następuje upadek obfitych i dobrze prosperujących rynków z bogatą ofertą żywnościową. Jest to ten sam nieprzerwany dramat, który trwa nadal w naszych czasach, kiedy popatrzymy na Trzeci Świat, biedny, zadłużony, bezsilny wobec zamożnego i egoistycznego Zachodu. Jeździec głodu dziś dalej przemierza pustynne równiny Afryki, favelas, szałasy, obozy dla uchodźców, wynędzniałe ciała głodnych dzieci”.
Po otwarciu czwartej pieczęci pojawia się „koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła” (Ap 6,8). W języku greckim barwa konia chloros wskazuje na kolor zielonkawy. Jest to barwa roślin, a także twarzy pozieleniałej w chorobie, na przykład fobii albo depresji. To także kolor rozkładających się zwłok, szczególnie w przypadku śmierci z powodu zarazy. Jeździec na koniu trupio bladym personifikuje śmierć. Towarzyszy mu Otchłań, czyli hebrajski Szeol lub grecki Hades, miejsce umarłych.
Bóg przekazał śmierci i Otchłani „władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta” (Ap 6,8). Nie chodzi tu o naturalny zgon, ale śmierć gwałtowną, będącą skutkiem wojen i klęsk. Jan nawiązuje do proroctwa Ezechiela: „Bo tak mówi Pan Bóg: Nawet gdybym zesłał na Jerozolimę owe cztery moje straszne klęski – miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę, aby w niej wyniszczyć ludzi i zwierzęta, to jeszcze pozostanie tam Reszta, która ocali synów i córki. Oto oni przyjdą do was i będziecie widzieli postępowanie ich i uczynki, tak iż pocieszycie się po klęskach, które sprowadziłem na Jerozolimę, po wszystkim tym, co na nią sprowadziłem. Oni pocieszać was będą, gdy zobaczycie ich postępowanie i uczynki i poznacie, że nie bez podstaw było to wszystko, co jej uczyniłem – wyrocznia Pana Boga” (Ez 14,21-23).
„Wojna, przemoc, głód i śmierć nadal zaznaczają swą dramatyczną obecność w naszych miastach i na naszych ziemiach. Przemierzają one jak jeźdźcy drogi świata, rozsiewając swój potencjał cierpienia i udręki” (G. Ravasi). Istnieje jednak nadzieja. Zło zwycięża do czasu. Ostatecznie poniesie tragiczną porażkę. „Reszta” sprawiedliwych, wiernych Bogu, o której mówi Ezechiel, jest jej zwiastunem. „Oni to niosą nadzieję rodakom, niszczonym przez klęski. Sama ich postawa, współcierpienie i współczucie, czyny niosące ulgę potrzebującym pomocy – wszystko to pociesza dotkniętych nieszczęściem czy żałobą i uczy przyjęcia cierpienia” (E. Ehrlich). „Bóg dopuszcza najgorsze zło, aby dobro mogło je zwyciężyć na chwałę i usprawiedliwienie człowieka” (M. Bussagli).
Pytania do refleksji:
- Czy odczuwasz tęsknotę za Bogiem? W czym się ona wyraża?
- Który z jeźdźców Apokalipsy wywołuje u ciebie największy lęk? Dlaczego?
- Jaki jest twój stosunek do wojny i konfliktów zbrojnych?
- Czy widzisz obszary cierpienia i zła istniejące w świecie i wokół ciebie?
- Czy dostrzegasz dysproporcje i niesprawiedliwość społeczną? A może sam wykorzystujesz i krzywdzisz bliźnich?
- Co czynisz, aby zmniejszać cierpienie i nieszczęścia ludzkie?
- Czy jesteś człowiekiem nadziei?
- Czy wierzysz, że miłość może pokonać zło?
fot. Pixabay










