Żyjemy w świecie zdominowanym przez lęki. Większość z nich dotyczy naszej egzystencji na ziemi. Lękamy się o nasz spokój, naszą sytuację materialną, rodzinę, prestiż, posadę. Boimy się, by nie zostać odrzuconym, osamotnionym, wyszydzonym czy źle zrozumianym. Ostatecznie wszystkie lęki mają jedno źródło, jakim jest lęk przed śmiercią. Ten lęk staje się w ludzkiej świadomości fundamentalnym zagrożeniem.
Aby uniknąć lub zminimalizować poczucie zagrożenia stosujemy pewne standardowe reakcje, które jedynie utrwalają postawy lękowe. Wobec lęku przed przyszłością tworzymy zabezpieczania materialne; lęk przed samotnością tłumimy licznymi (często płytkimi) relacjami emocjonalnymi; lęk przed poczuciem winy zmniejszamy dostosowując się do innych i pozwalając sobą manipulować; lęk przed wrogiem uspokajamy poprzez produkcję niszczącej broni…
Ludzkie zabezpieczania nie uwolnią jednak od lęków. Być może uda się pokonać niektóre formy lęku poprzez psychoterapię albo osobistą pracę nad odwagą, zdecydowaniem czy bezwzględnością… Również doświadczenie ludzkiej miłości może niwelować pewne formy lęku. Nie uwolni to jednak od ostatecznego lęku – lęku przed śmiercią.
Gdy lęk dotyczy nieskończoności, odpowiedź jest możliwa również tylko z tej perspektywy. Ostateczną odpowiedzią na ludzkie lęki jest zaufanie Bogu. Z perspektywy wiary możemy poszukiwać rozwiązań na innej płaszczyźnie. Jest nią duch Ośmiu błogosławieństw z Jezusowego Kazania na Górze (Mt 5, 1-12).
Jezus przede wszystkim robi remanent naszej hierarchii wartości. Lęki współczesnego człowieka wiążą się z koncepcją szczęścia lansowaną przez świat. Dzisiejszy świat proponuje modele szczęścia, oparte głównie na konsumpcjonizmie. Wydaje się, że nie można być szczęśliwym bez życia w dobrobycie, sukcesu zawodowego czy politycznego, prestiżu społecznego, odpowiednich relacji i znajomości w wielkim świecie…. Doświadczenie jednak wskazuje, że żadna z tych wartości, niekoniecznie negatywnych moralnie, nie zaspokaja w pełni ludzkich pragnień.
Ostatecznym lekarstwem na lęk jest miłość. Wiara w absolutną i nieskończoną miłość Boga do człowieka łagodzi i przezwycięża wszystkie lęki, zwłaszcza ostateczny (przed śmiercią): W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości (1 J 4,18).
Duch błogosławieństw leczy lęk przed śmiercią – nadzieją wiecznego szczęścia w miłości Boga; poczucie winy – wiarą w przebaczenie; lęk przed samotnością – obecnością Boga; lęk przed przyszłością – nadzieją…
fot. Unsplash