Antiochia Syryjska (obecnie Antakya) leży na terenie Turcji, w pobliżu granicy z Syrią. Miasto założył trzy wieki przed Chrystusem Seleukos I Nikator, ustanawiając go stolicą Seleucydów. Składało się z czterech obronnych dzielnic, stąd nazywano je Tetrapolis. Oddalone około dwudziestu pięciu kilometrów od morza, leżało w pięknym krajobrazie żyznej doliny Orontesu. Po osłabieniu imperium Seleucydów Antiochia przeszła w ręce Ormian a następnie (od 64 roku) stała się częścią imperium rzymskiego. W tym czasie liczyła około pół miliona mieszkańców. Nazywana „Królową Wschodu”, należała do największych rzymskich metropolii obok Rzymu i Aleksandrii.
Antiochia był miastem bogatym i wspaniałym. Zawdzięczała to położeniu. Leżała bowiem na skrzyżowaniu dróg handlowych i stanowiła główny trakt w kierunku Azji Mniejszej i Orientu. Ponadto królowie i cesarze prześcigali się w przyozdabianiu miasta, które wkrótce zaczęto nazywać „Piękne” (J. Gnilka). Stanowiła również centrum kulturalne i religijne. W powszechnym użyciu ludzi wykształconych był język grecki. Mieszkańcy okolicznych wiosek posługiwali się językiem syryjskim bądź aramejskim. W obszarze religijnym Antiochia należała do miast kosmopolitycznych i tolerancyjnych. W pobliskim Dafne znajdował się gaj wawrzynowy, ośrodek kultu Apollona i miejsce wyszukanych przyjemności zmysłowych. W Antiochii czczono bóstwa olimpijskie, boginię miasta Tyche, Adonisa i Izydę. Świętowano także ku czci starosyryjskich bóstw ludowych, na przykład Mai. Oprócz bóstw greckich, rzymskich i syryjskich rozwijała się religia żydowska. Liczba Hebrajczyków mogła dochodzić do sześćdziesięciu tysięcy. Sprawowali oni kult w licznych synagogach. W ich cieniu rozwijał się Kościół chrześcijański.
Współczesna Antiochia obejmuje zaledwie część starożytnej metropolii. Ze wspaniałości i bogactwa miasta pozostało do dziś niewiele. W muzeum Hatay można podziwiać wspaniałe mozaiki z czasów rzymskich. Natomiast na peryferiach miasta znajduje się Grota Świętego Piotra. Według tradycji przebywali w niej: Piotr, Paweł, Barnaba i Łukasz. Na grocie wznieśli kościół Bizantyjczycy, a później krzyżowcy. Grota należy do jednego z najstarszych kościołów chrześcijaństwa. Za czas powstania kościoła uważa się lata 40-50. Były to czasy, kiedy w Antiochii nauczał Piotr. Według legendy Apostoł miał osobiście kuć w skale pieczarę odpowiednią dla bezpiecznego gromadzenia się wiernych. W grocie miała odbyć się również pierwsza w Antiochii msza, celebrowana przez samego Apostoła. Z kolei woda spływająca ze skał, w których wykuto świątynię, była używana do chrztu. Wierzono też, że ma ona właściwości lecznicze.
W ciszy Groty Świętego Piotra posłuchajmy o pobycie Pawła w Antiochii:
Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc słowo samym tylko Żydom. Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny. Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana. Wieść o tym doszła do uszu Kościoła w Jerozolimie. Wysłano do Antiochii Barnabę. Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary. Pozyskano wtedy wielką liczbę [wiernych] dla Pana. Udał się też do Tarsu, aby odszukać Szawła. A kiedy [go] znalazł, przyprowadził do Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzeszę ludzi. W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami. W tym czasie właśnie przybyli z Jerozolimy do Antiochii prorocy. Jeden z nich imieniem Agabos przepowiedział z natchnienia Ducha, że na całej ziemi nastanie wielki głód. Nastał on za Klaudiusza. Uczniowie postanowili więc, że każdy według możności pośpieszy z pomocą braciom, mieszkającym w Judei. Tak też zrobili, wysyłając [jałmużnę] starszym przez Barnabę i Szawła (Dz 11, 19-30).
A słowo Pańskie rozszerzało się i rosło. Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jerozolimy zabierając z sobą Jana, zwanego Markiem. W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami1: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł. Gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: «Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem». Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich (Dz 12, 24 – 13, 3).
Przebywając w Tarsie Paweł nie miał jeszcze wypracowanej własnej koncepcji misji, nie prowadził również ewangelizacji, z której przebiegu mógłby być usatysfakcjonowany. […] Do przekonania, że powinien głosić Ewangelię jedynie tam, gdzie jeszcze nie dotarła, o czym donosi w Rz 15, 20, doszedł w późniejszym czasie. […] Działalność Pawła w rodzinnych stronach miała zawężony charakter, apostoł nie miał też sprecyzowanych planów misyjnych na przyszłość (W. Rakocy). Przebywając w ojczystym mieście Paweł nie odniósł wyraźnych sukcesów (W. Rakocy). W takiej sytuacji propozycja Barnaby, aby wspólnie pracować w Kościele antiocheńskim, była znakiem i światłem, niczym grom z jasnego nieba.
Kościół w Antiochii rozwija się. Swój rozwój zawdzięcza prześladowaniom. Po wybuchu prześladowań, chrześcijanie rozpierzchli się w różne strony świata, głównie do Azji Mniejszej. Spora ich liczba osiadła w Antiochii. W tym starożytnym mieście doszło po raz pierwszy do kontaktu Ewangelii z poganami. Rozpoczęło się dzieło ewangelizacji; wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana (Dz 11, 21). Gdy radosna wieść o nawróceniu pogan dotarła do apostołów, wysłali Barnabę, by zbadał na miejscu sytuację. Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu (Dz 11, 23). Owa zdolność do radości z sukcesów innych wynikała z wielu darów, które posiadał Barnaba. Według Dziejów Apostolskich był człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary (Dz 11, 24). Ideę dobroci Barnaby wyraża przymiotnik agathos – dobry, wartościowy, nienaganny. Wszystko dotyczy niejako zasad moralnych, którymi kierował się w swoim postepowaniu Barnaba (K. Romaniuk). Barnaba był człowiekiem nieprzeciętnym, obdarzonym wielkim umysłem i sercem, a także darami Ducha Świętego, był człowiekiem bogatym w mądrość, optymizm, budził zaufanie, pociągał za sobą wielu. […] Barnaba posiadał głęboką intuicję, był wolny od przesądów, od lęków (C.M. Martini). Był również człowiekiem wiary. Przejście z funkcji judajskiego lewity do życia Ewangelią nie zmieniło jego gorliwości, zaangażowania ani pasji.
Barnaba, który wcześniej spotkał Pawła w Jerozolimie, był świadom jego możliwości intelektualnych i wielkich duchowych pragnień. Postanowił więc sprowadzić go do Antiochii i wspólnie z nim pracować dla młodego Kościoła. Gdy Paweł przybywa do Antiochii ma około czterdziestu lat. Jest dojrzałym mężczyzną. Jest również dojrzałym chrześcijaninem, od chwili nawrócenia upłynęło ok. 10-11 lat (W. Rakocy).
W Antiochii miało miejsce przeżycie mistyczne, które Paweł opisuje Koryntianom: Jeżeli trzeba się chlubić – choć co prawda nie wypada – przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, Bóg to wie – został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać. Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości. Zresztą choćbym i chciał się chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję się jednak, aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie lub co ode mnie słyszy. Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny (2 Kor 12, 1-10). Paweł doświadczał wizji mistycznych. Jezus zabrał go do trzeciego nieba, do raju. Apostoł otrzymał przedsmak wieczności. Równocześnie z przeżyciem mistycznym przyszło doświadczenie własnej ograniczoności, cielesności, cierpienia. By nie popadł w pychę z powodu mistycznych przeżyć, dotknięty został ościeniem, którego nazywa wysłannikiem szatana. Egzegeci w różny sposób interpretują ów termin. Najczęściej sądzą, że chodzi tu o dokuczliwą chorobę, pokusy duchowe bądź zmysłowe, zaburzenia neurologiczne albo depresję spowodowaną odrzuceniem Ewangelii. Wydaje się, że najbliżej prawdy jest Jan Chryzostom, który twierdzi, że ościeniem są przeciwnicy Pawła, którzy depczą mu po piętach w jego podróżach, siejąc zamęt we wspólnotach opuszczanych przez Pawła na czas niezbędny do zakładania Kościołów w nowych miejscach (W. Kaiser).
Paweł prosił o uwolnienie go od owej uciążliwej niedogodności. Otrzymał jednak zapewnienie o łasce Pana, która będzie mu towarzyszyć w drodze trudu i cierpienia. Pomimo jego ograniczeń i słabości, Pan będzie działał przez niego wielkie rzeczy. Nie ulega wątpliwości, że Bóg może posłużyć się nawet tym, co wysłane zostało nawet przez samego szatana. Paweł najprawdopodobniej nie wywierał na swoich słuchaczach wielkiego wrażenia. Często mówi o sobie jako o człowieku słabym, posługującym się mało wysublimowaną mową. Niemniej jednak, ludzie, którzy go spotykali, widzieli, jak w jego słabości objawia się moc działającego przezeń Ducha Świętego. Było zatem oczywiste, że moc Pawła nie płynęła z niego samego. Przemawiało przez niego coś o wiele większego. […] Apostoł miał świadomość, że to Bóg jest tak naprawdę autorem wszelkich jego osiągnięć i cieszył się z tego, choć zapewne nieraz życzył sobie, aby proces objawiania się Bożej mocy był dla niego mniej uciążliwy (W. Kaiser).
Pobyt Pawła i praca misyjna w Antiochii, zresztą bardzo owocna, trwała jedynie rok. Jeden z proroków, Agabos, przepowiedział bowiem wielki głód. Zapowiedź się spełniła w czasach Klaudiusza. Głód trwający trzynaście lat był prawdopodobnie wynikiem suszy i nieurodzaju, jak również obłędnych rządów Kaliguli. Sytuacja w żyznych okolicach Antiochii, sąsiadującej z urodzajną Galileą, była korzystniejsza. W związku z tym chrześcijanie antiocheńscy zorganizowali pomoc i wysłali Barnabę i Pawła do Kościoła-Matki w Jerozolimie z zebraną żywnością. Kościół jerozolimski cieszył się wielkim szacunkiem, dlatego w delegacji znaleźli się sami apostołowie. W późniejszym liście skierowanym do Koryntian Paweł chwali hojnych ofiarodawców: Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg (2 Kor 9, 6-8).
Po powrocie z Jerozolimy przyjaciele nadal działali w Antiochii. Nazywano ich nauczycielami i prorokami. Było to zapewne nawiązanie do posiadanych przez nich charyzmatów. Ponadto kategorie proroka i nauczyciela wskazują na to, że byli oni zwierzchnikami Kościołów (chodzi może o przełożonych Kościołów domowych?), nauczycielami i katechetami. Rzecz godna uwagi. Kościół w Antiochii nie miałby jeszcze prezbiterium; kierowali nim „charyzmatycy” (J. Gnilka). Kościół w Antiochii ustabilizował się, nie było większych problemów, w związku z tym podjęto decyzję o działaniach misyjnych. Na modlitwie, czuwaniach i poście wybrano delegatów. Inicjatorem decyzji był sam Duch Święty, który natchnął uczniów: Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich (Dz 13, 2-3). Obrzęd włożenia rak można tłumaczyć jako specjalne błogosławieństwo misyjne bądź jako konsekrację biskupią. Trudno rozstrzygnąć, która z tych hipotez jest bardziej prawdopodobna. Jakkolwiek by nie było, Barnaba i Szaweł chyba poczuli się, wskutek tego obrzędu, duchowo umocnieni i przygotowani do wyprawy misyjnej, w którą też niezwłocznie się udali (K. Romaniuk).
Antiochia Syryjska odegrała bardzo ważną rolę w życiu Pawła. Wiele też jemu zawdzięcza. Dzięki niemu i Barnabie stała się drugim obok Jerozolimy najważniejszym centrum chrześcijańskim. W Antiochii również przyjęła się nazwa „chrześcijanie” (gr. „christianoi”) nawiązująca do założyciela Chrystusa. „Christós” oznacza „namaszczony”. Nazwę te wprowadzili helleniści. Wcześniej wyznawców Chrystusa określano terminami: „nazarejczycy”, „bracia”, „uczniowie”, „święci”.
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Jakie znaczenie ma dla mnie sukces?
- Co stanowi mój największy sukces życiowy?
- Czy potrafię cieszyć się z sukcesów innych?
- Jak scharakteryzowałbym siebie?
- Jakie są moje pragnienia (także duchowe)?
- Co jest moim „ościeniem”? Jak sobie z nim radzę?
- Które pokusy są dla mnie najtrudniejsze? Dlaczego?
- Czy w moich słabościach dostrzegam moc działającego Boga?
- Czy jestem hojny (wobec kogo szczególnie)?
- Jakie są moje charyzmaty?
- Czy cenię sobie i jestem dumny z określenia „chrześcijanin”? Czy nie wstydzę się przynależności do Jezusa?
- Czym imponuje mi Barnaba?
fot. Wikipedia