Judyta nie tylko rozbija sposób rozumowania starszyzny miasta, ale również wyraża głęboką wiarę w działanie Jego Opatrzności, nawet wówczas, gdy sytuacja po ludzku wydaje się bez wyjścia: Gdyby nawet nie zechciał nam pomóc w tych pięciu dniach, to ma On moc obronić nas w tych dniach, w których zechce, albo zgubić nas na oczach naszych wrogów. Wy zaś nie wymuszajcie zarządzeń od Pana Boga naszego, ponieważ nie można uzyskać nic od Boga pogróżkami jak od człowieka ani Nim rozporządzić jak synem ludzkim. Oczekując od Niego wybawienia, wzywajmy pomocy dla nas od Niego, a On wysłucha naszego głosu, jeżeli Mu się spodoba (Jdt 8, 15-17).
Judyta wzywa do bezgranicznego zaufania Bogu i modlitwy oraz przyjęcia Jego woli w cierpieniu. Bóg kocha człowieka nawet wtedy, gdy dopuszcza w jego życiu trudne doświadczenia. Przełożeni Betulii zamiast wymuszać na Bogu określone działania, powinni z zaufaniem poddać się Jego woli. Co więcej, powinni z wdzięcznością przyjąć obecne doświadczenie (Jdt 8, 25).
Ozjasz i starszyzna przyznają rację Judycie. Uznają jej mądrość i autorytet duchowy. Jednak nie rezygnują ze swoich racji. Proszą ją jedynie o modlitwę o deszcz, która mogłaby skłonić Boga do realizacji ich nowego pomysłu: ocalenia miasta przez pogwałcenie praw przyrody i zesłanie deszczu.
Mentalność mieszkańców Betulii nie jest obca współczesnym chrześcijanom. Traktują Boga w sposób instrumentalny, jakby był na ich usługach. Najlepiej oddają to intencje modlitwy; egoistyczne, zwykle nieuświadamiane. Bóg jest wzywany, aby załatwiał „ważne sprawy życiowe”: mieszkanie, pracę, zdrowie, dobre samopoczucie, odpowiednie stanowisko; by rozwiązywał konflikty, problemy… Owe „modlitwy” zawierają ponadto szczegółowe instrukcje i terminy „wykonania zadania”. W rzeczywistości są próbą manipulowania Bogiem i narzucania Mu ludzkiej woli. Jest to typ „religijności naturalnej”. Człowiek wierzy w Boga, uznaje Jego obecność, ale posiada własną koncepcję szczęścia i swój plan na życie. Zawiera więc z Bogiem „korzystną umowę”: „Ja Tobie ofiaruję wiele rzeczy, które mnie kosztują, ale Ty za to uchroń mnie od nieszczęść i daj mi zawsze to, o co Cię proszę”.
Pytania do refleksji i modlitwy:
• Czy nie kuszę Pana Boga i nie wystawiam Go na próbę?
• Czy nie próbuję manipulować Jezusem, Bogiem, innymi ludźmi?
• Czy nie wyobrażam sobie, że Bóg jest tylko po to, aby zaspokajać moje potrzeby materialne i osobiste ambicje?
• Czy wierzę, że Bóg mnie kocha, nawet wówczas, gdy dopuszcza trudne doświadczenia?
• O co najczęściej proszę Pana Boga?
• Kto najczęściej pojawia się w moich modlitwach?
• Czy nie traktuję relacji z Bogiem na zasadzie korzystnej dwustronnej umowy?
fot. Pixabay