Istnieje rodzaj prymitywnego rozumienia kwestii „ odkupienia i odpuszczenie grzechów,” który ciąży na duchowości chrześcijańskiej i bardzo ją deformuje, wypaczając styl życia chrześcijańskiego, czyniąc go życiem pogańskim, przebranym tylko w chrześcijańskie rekwizyty nazw i symboli.
„Odpuszczenie grzechów” według tego rozumienia, to rodzaj biurokratycznej procedury polegającej na dokonaniu stosownego wpisu do ksiąg świętych, które dopiero kiedyś będzie się tak naprawdę dla nas liczyło, to znaczy po naszej śmierci. Póki co, dopóki trwa obecne życie, trzeba postępować według zasad które tutaj istnieją i którymi ten świat się rządzi, inaczej ten świat nas stratuje i jako jego ofiary zostaniemy przezeń pochłonięci.
Czas teraźniejszy rządzi się swoimi prawami i chcąc w tym życiu osiągnąć jakiś sukces, a nawet tylko spokojnie je przeżyć, musimy te życiowe realia koniecznie uwzględnić . Do nich należy zasada, aby specjalnie nie przejmować się „życiem wiecznym”. Wystarczy zadbać o aktualizację karty asekuracyjnej na wypadek śmierci, u księdza proboszcza swojej parafii, żeby nie wygasła ważność wpisu znajdującego się w niebieskich rejestrach i ewentualnie nie mieć kłopotów ze św. Piotrem gdyby się przytrafiło człowiekowi niespodziewanie znaleźć u wrót rajskich.
Tymczasem „odpuszczenie grzechów” , to zupełnie co innego, bo chodzi w nim o nową sytuację egzystencjalną człowieka, o „uwolnienie spod władzy ciemności”, to doświadczenie nowego życia już tutaj i już teraz. Porównywalne jest do wyjścia z niewoli i ze strefy cienia po przeżyciu nocnych koszmarów, przedostanie się do strefy światła. Jest to doświadczenie radości poranka zmartwychwstania, pozbycia się strachu i niepewności, to uśmiech tak promienny jak tylko może go mieć twarz niewinnego dziecka, to wejście w granice Bożego Królestwa, gdzie jedynym prawem jest brak prawa, bo chodzi w nim o pełną wolność miłości (nie chodzi o miłostki, którym brakuje Boskiej wierności i czystości).
Na tym właśnie polega akt „odkupienia i odpuszczenia grzechów”, na olśniewającym spotkaniu z Bogiem, takim jak to którego doświadczył Piotr, kiedy Go zobaczył w Jezusie Nauczycielu i Rybaku, nie tylko jako mocarza w posługiwaniu się słowem, ale również mistrza Boskiego łowienia ryb. „Odkupienie i odpuszczenie grzechów”, to utęskniony i oczekiwany jak pragnienie szczęścia, Boski stan zakochania w życiu człowieka.
Tak jak zakochanie się człowieka zmienia świat, który dla tych którzy nie są animowani miłością jest ciągle ten sam – tak samo stary i nie rokujący żadnych nadziei, tak samo dzieje się z tymi którzy uwierzyli w Chrystusa i dla których miłość Boga stała się życiowym sensem i drogą, którzy w niej widzą całą swoją nadzieję, karmiąc się nią na co dzień, dzięki niej rosnąc, każdym nowym wydarzeniem, rozmową, słowem, gestem, spojrzeniem.
Foto: pexels-pixabay