W sobotnie popołudnie, 16 września, podczas Mszy świętej w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie, o. Roman Groszewski SJ wypowiedział słowa zakonnej profesji ślubując dozgonne ubóstwo, posłuszeństwo i czystość w Towarzystwie Jezusowym i został definitywnie przyjęty do zakonu jezuitów jako profes czterech ślubów. Uroczystości przewodniczył o. Prowincjał Zbigniew Leczkowski SJ, który w imieniu Generała Jezuitów przyjął zakonną profesję ojca Romana.
Ojciec Roman wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w 2002 roku i po święceniach kapłańskich, które 10 lat temu otrzymał z rąk ks. kardynała Kazimierza Nycza, pracował przy Sanktuarium św. Andrzeja Boboli a potem w Kopenhadze, w Danii. W tym miesiącu został dyrektorem Domu Formacji Duchowej w Kaliszu.
Ewangelia była czytana w języku polskim, angielskim i duńskim. Ojciec Roman w homilii tłumaczonej konsekutywnie na język angielski podzielił się tym, co ma od lat w głębi swojego serca. Opowiedział o ignacjańskiej mądrości, która prowadzi go przez życie. Nakreślił sens ślubów zakonnych. Ślub czystości jest o miłości, o pojemnym sercu – powiedział. Ślub posłuszeństwa jest o zaufaniu i pragnieniu tego, co Bóg pragnie dla nas. Ślub ubóstwa to odwaga kochania siebie i drugiego człowieka takim, jaki jest.
Kaznodzieja wspomniał o rekolekcjach, podczas których „Jezus klękną przede mną i obmył mi stopy. To całkowicie zmieniło moje życie„. Stwierdził, że nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kim jest dla niego Jezus Chrystus i czy Go kocha. Wie jedno na pewno, że to Jezus go kocha i ta miłość przemienia.
Zakończył wierszem Rabindranatha Tagore:
Spodobało ci się uczynić mnie bezkresnym.
Wciąż na nowo opróżniasz to kruche
naczynie i napełniasz je świeżym życiem.
Niosłeś tę malutką piszczałkę z trzciny
przez wiele wzgórz i dolin, wydmuchując z niej
wiecznie nowe melodie.
Pod nieśmiertelnym dotknięciem
twej dłoni moje drobne serce wychodzi
z siebie i na świat wydaje niewysłowione wyrazy.
Twe nieskończone dary dochodzą do
mnie tylko za pośrednictwem mych
własnych, jakże maleńkich dłoni. Wieki
mijają, a ty ciągle nalewasz i ciągle jest miejsce, by je napełniać.
Jestem największym szczęściarzem na świecie – powiedział na zakończenie Liturgii ojciec Roman. Podziękował o. Prowincjałowi, o. Rektorowi i o. Waldemarowi Borzyszkowskiemu SJ, którego nazwał proboszczem 1000-lecia. Wyraził wdzięczność współbraciom, swojej rodzinie i przyjaciołom, w tym gościom z Danii, duszpasterstwu akademickiemu, Wspólnocie Dom w Ramionach Ojca i wszystkim, z którymi do tej pory pracował. „Jestem największym szczęściarzem na świecie mając was”.
Poniżej zdjęcia z uroczystości
Fot. Asia Wiśniewska