W trakcie dyskusji z uczonymi w Piśmie „nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać” (Mk 3,31). Jezus był oblężony przez zwarty tłum ludzi, krewni nie mogli więc dotrzeć do Niego bezpośrednio. Przesłali więc wiadomość: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie” (Mk 3,32). Są to krewni, którzy przyszli, aby uprowadzić Jezusa. Użyty przez Marka grecki czasownik dzeteo „należy do żargonu policyjnego. Mówi się o kimś «poszukiwanym» przez policję. Mogłoby to oznaczać, że krewni nie dali za wygraną, a nawet w dalszym ciągu usiłowali pochwycić Jezusa i zamknąć Go w «areszcie domowym»” (I. Gargano). Nie mamy jednak jasności, jaki udział w „prewencyjnym” działaniu rodziny miała Maryja. Zapewne przyszła wraz z krewnymi, zaniepokojona, ale ufna i wierząca w swego Syna, o czym świadczy wcześniejszy epizod z Kany Galilejskiej.
Jezus nie zaprosił Matki do domu. Nie przerwał swej dyskusji, ale pozwolił Jej stać na dworze. Maryja musi stać na zewnątrz, za progiem. „Jest bardzo podobna do opuszczonego na krzyżu Jezusa, który już nawet nie chce z Nią rozmawiać” (A. Ohler). Z tej racji – uważa Annemarie Ohler – „dla rozdartych rodzin swej epoki nie był wzorem wiernej miłości dziecka, lecz zachowywał się w sposób irytująco nieprzyjazny w stosunku do swojej rodziny”.
Tę intuicję jakby potwierdza Jego dalsze zachowanie. Rozejrzał się z czułością wokół siebie, objął wzrokiem wybranych przez siebie Dwunastu i tłum towarzyszących Mu ludzi i wypowiedział prowokacyjne słowa: „Oto moja matka i moi bracia” (Mk 3,34). W ten sposób ustanowił nową rodzinę, „rodzinę Bożą, której członkowie są zjednoczeni wokół Jezusa więzami miłości, zażyłości i lojalności, o wiele silniejszymi niż jakiekolwiek relacje oparte na więzach krwi” (M. Healy). Te słowa, zwłaszcza jeżeli wyrwie się je z kontekstu, wydają się być twarde, ostre, wręcz raniące. Maryja „staje się ucieleśnieniem bólu, jaki odczuwa kobieta, której uświadomiono, że liczy się tylko miłość podarowana dobrowolnie. Matce jest ciężko przekreślić trudy, siły, rezygnację z wolności, wszystko to, czym zapłaciła za wychowanie swojego dziecka” (A. Ohler). A Jezusa jakby nie obchodzi macierzyństwo cielesne. Decydujące znaczenie ma dla Niego pełnienie woli Ojca: „kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (Mk 3,35). Więzy krwi są faktem naturalnym i biologicznym, dlatego mają mniejsze znaczenie, niż trud przyjęcia woli Bożej i realizowania jej w codziennym życiu. Dla Jezusa ważniejsze jest macierzyństwo duchowe. Pełnienie woli Ojca jest ponad węzami krwi. Pierwszeństwo ma życie w łasce Boga. Takie przeświadczenie było w judaizmie zupełnie nieznane. Maryja musi nauczyć się przekraczać macierzyństwo cielesne.
Z drugiej strony słowa Jezusa nie dyskredytują Maryi. Ona pełniła wolę Ojca w sposób całkowity i doskonały. Począwszy od Nazaretu oddała całą przestrzeń swego życia Bogu i Jezusowi. „Ona, Matka Syna Bożego, związała całkowicie swoje życie z wiernością słowu, Bożemu słowu. Ona nieustannie wsłuchiwała się w głos Boży, rozmyślała nad słowami i wydarzeniami, przyjmując to Objawienie całym swoim istnieniem w «posłuszeństwie wiary»” (Jan Paweł II). Maryja była najbliższa sercu swego Syna. Święty Augustyn twierdzi nawet nawet, że większą godnością i szczęściem dla Maryi było to, iż była uczennicą Jezusa, niż to, że była Jego Matką.
Pytania do refleksji:
- Czy często szukasz Jezusa? Z jakim skutkiem?
- Czy przeżywałeś w życiu chwile alienacji, wyobcowania, odrzucenia?
- Co sądzisz o postępowaniu Jezusa wobec Maryi?
- Które słowa Jezusa są dla ciebie rażące lub raniące? Dlaczego?
- Czy jesteś wdzięczny matce za trud urodzenia i wychowania?
- Co sądzisz o wyższości macierzyństwa duchowego nad cielesnym?
- W jaki sposób szukasz i pełnisz wolę Bożą?
Fragment książki: „Rabbi z Nazaretu”, WAM 2022