Życie Świętej Rodziny w Nazarecie cechowała z jednej strony prostota, zwyczajność, zaś z drugiej harmonia, uporządkowanie i wewnętrzny pokój. Już sam wschodni sposób życia jest przeciwieństwem stylu zachodniego. Dominuje w nim pokój, cierpliwość, brak nerwowości i pośpiechu, gościnność, życzliwość i otwartość. Cechy te zapewne w jeszcze większym stopniu charakteryzowały życie Świętej Rodziny.
Ewangeliści nie opisują codziennego życia w Nazarecie. Możemy jednak przypuszczać, że nie różniło się od innych. Składało się z czasu milczenia, modlitwy, pracy, wypoczynku, samotności, spotkań i rozmów z ludźmi. To zwykłe, szare życie było równocześnie ubogie i proste. Ernest Renan tak je opisuje: „Dom Józefa był z pewnością całkiem podobny do owych dzisiejszych nędznych domów z kamienia. Światło wpadało do nich jedynie przez otwarte drzwi. W jednej większej izbie mieściło się wszystko. Była ona zarazem warsztatem, kuchnią, sypialnią. Na ziemi rozłożone materace, a na nich kilka poduszek, dalej kilka naczyń glinianych, skrzynia malowana, narzędzia pracy – oto cały dobytek”. Z kolei Henri Daniel-Rops dodaje: „Życie Jezusa było życiem człowieka biednego. Mieszkał zapewne w domu bardzo skromnym, podobnym do tego, w którym anioł odwiedził Maryję, a Józef umieścił swoją Rodzinę. Jego pożywienie było pożywieniem ludu galilejskiego: składało się z jęczmiennego chleba, z małej ilości mięsa, z jaj, z kwaśnego mleka, z jarzyn, a w dni świąteczne «z pieczonych ryb, które użyźniają ciało człowieka» – jak mówili rabini. (…) Było to życie przedziwnie proste”. Posłuchajmy jeszcze innej relacji: „Ewangelia nie mówi nic ani o codziennych zajęciach, ani o wzajemnych kontaktach, ani o tym, jak się ubierano czy też jakie spożywano potrawy. Jest to jakby sugestia, aby nie naśladować postaw zewnętrznych, ale by otworzyć swoje serce dla tych uczuć, którymi żyło serce Jezusa oraz serca Maryi i Józefa. W Nazarecie wszyscy darzyli się miłością, czas wypełniała praca, pomagano innym, a wszystkie postanowienia Opatrzności przyjmowano zawsze z ufnością i miłością” (B. Martelet).
Zwyczajne życie Jezusa w Nazarecie wypełniały również nauka i praca. Święty Łukasz zaznacza, że „wzrastał w mądrości”. „Z ludzkiego punktu widzenia wzrastał w mądrości, mimo że z Boskiego punktu widzenia On sam jest Mądrością” (D. Stern). Owa ludzka mądrość była z jednej strony poznawaniem Biblii, Tory i Tradycji, a z drugiej strony znajomością zawodu.
Bibliści nie są zgodni co do wykształcenia Jezusa. Zapewne pierwszymi nauczycielami byli Jego ziemscy rodzice. „Józef zaczyna od nauczania Jezusa pierwszych liter, a następnie stopniowo wprowadza Go w tak odmienną od naszych języków zachodnich naturę języka aramejskiego, języka semickiego, który odrzuca wszelką abstrakcyjność. Józef uczy Go, że każde słowo jest powiązane z konkretną rzeczywistością, podmiotem, ciałem, materią oraz że w języku ważniejsza niż treść logiczna danego słowa jest siła jego oddziaływania na człowieka, emocje, które wzbudza w tym, który wypowiada to słowo, atmosfera emocjonalna, w jakiej język pozwala mu się zanurzyć. To Józef nauczył Jezusa słowa abba (tata)” (R. Martínez). Można przypuszczać, że Jezus posiadał też wykształcenie podobne, jak wszyscy młodzi, współcześni Mu Izraelici: „W bejt-haseter, szkole podstawowej, dzieci siedząc na ziemi dookoła wielkiego zwoju Prawa powtarzały chórem wersety Pisma tak długo, aż nauczyły się ich doskonale na pamięć. W końcu jedno i to samo słowo oznaczało po hebrajsku: «powtarzać» i «uczyć się». Ten rodzaj nauczania tłumaczy ową głęboką znajomość tekstów Starego Testamentu, jaką wykaże Jezus dorosły: głęboko zapadają w nas rzeczy, których uczyliśmy się w dzieciństwie. Tora i jedynie Tora była źródłem nauczania młodego Żyda” (H. Daniel-Rops). Oprócz aramejskiego Jezus znał również język hebrajski. Był to język liturgiczny (podobnie jak współczesna łacina). „Gdy zachodziła potrzeba, mówił po hebrajsku, cytował Pisma i wypowiadał słowa modlitwy w tym języku” (F. Fernández -Carvajal). Natomiast znajomość greki czy łaciny jest dyskusyjna. Niektórzy naukowcy uważają, że jest to możliwe, gdyż Jezus pracował wraz z Józefem w oddalonym o półtora godziny pieszej drogi Seforis, mieście kosmopolitycznym, w którym języki te były na porządku dziennym.
Mądrość Jezusa nie polegała jedynie na wiedzy i nagromadzonych informacjach. Była to również mądrość pochodząca od Ojca: „Moja nauka nie jest moja, lecz Tego, który Mnie posłał” (J 7,16). Polegała przede wszystkim na rozumieniu Biblii, zwłaszcza nauki proroków, których zapowiedzi miał wypełnić własnym życiem.
W języku biblijnym „mądry” oznacza również dobrze, solidnie wykonujący zawód. „W społeczności żydowskiej każdy musiał pracować fizycznie, nawet ci, którzy poświęcali się studiowaniu Prawa: rabbi Hillel był drwalem, rabbi Szammaj – cieślą” (H. Daniel-Rops). „Rodzina Jezusa należała do warstwy rzemieślniczej i najpewniej znajdowała się gdzieś u dołu drabiny ekonomicznej. Jezus wiedział, co to znaczy być biednym, mieszkać wśród tych, którzy ledwie wiążą koniec z końcem, żyją w trudnych warunkach, zależni od kaprysów pogody, chorób i swoich panów” (J. Martin). Opiekun Jezusa był cieślą (Mk 6,3; Mt 13,55). Zapewne nauczył tego zawodu Jezusa. Ojciec bowiem miał obowiązek nauczyć syna zawodu, zgodnie z sentencją rabinistyczną: „Kto nie uczy go rzemiosła, uczy go rozboju”. Określenie „cieśla” nie jest jednoznaczne. Greckie słowo tektōn ma szersze znaczenie; oznacza rzemieślnika w szerokim znaczeniu, pracującego zarówno przy obróbce drewna jak i kamienia. „W grece dokumentów papirusowych rzemieślnicy nazywani tektōn wykonują m. in. następujące czynności: budują śluzy, konserwują koła czerpakowe, wykonują drzwi, budują domy, naprawiają siodła itp. Ich działalność zawodowa jest zatem wielostronna. (…) Pomimo tej wielostronności wolno zapytać, czy taki tektōn miał w Nazarecie dostateczną ilość pracy. (…) Możliwe, że Józef pracował przy odbudowie miasta Sefforis, zburzonego przez Warusa w roku 4 przed Chr. A ponieważ odbudowa ta ciągnęła się latami, więc może i Jezus uczestniczył w tych pracach?” (J. Gnilka).
Jezus pracował nie tylko jako ubogi rzemieślnik. Doskonale była mu znana praca pasterzy i rolników. W swoich przypowieściach odwoływał się do niej, uwzględniając detale i realia tej pracy w środowisku galilejskim. Paul Johnson uważa, że „Jezus mógł celowo zmieniać zajęcia, aby w ten sposób nie tyle posiąść znajomość różnych rodzajów pracy, ile zapoznać się z rozmaitymi ludźmi”. „Te rolnicze odwołania mogły mieć sens również dlatego, że Jezus mówił do tłumów złożonych przede wszystkim z rolników, którym bliższe były kwiaty i źdźbła pszenicy niż piła i siekiera” (J. Martin).
Żyjąc i pracując jak „nieznośnie zwyczajny człowiek” (J. Meier) Jezus zbawiał świat. W ten sposób nadał wartość i sens codziennej ludzkiej egzystencji. Wszedł w profanum, by uświęcić je swym boskim sacrum. „Odtąd nie można już udawać, że sprawy codzienne są nieistotne i błahe. One stają się teraz miejscem spotkania (bądź odrzucenia) Bożej obecności w naszym życiu” (B. Maggioni). Francisco Fernández–Carvajal komentuje: „Rozmyślanie o życiu ukrytym Jezusa przekonuje nas, że nasze codzienne prace są ważne, ponieważ gdy jednoczymy się z Panem, nabierają one wymiaru współodkupienia, a nasze dusze wzrastają dzień po dniu w miłości do Boga i w nadprzyrodzonej dojrzałości. Czyny miłości są zawsze wielkie, także w sprawach pozornie błahych”. Z kolei Gabrielle Amorth wykazuje, że „świętość urzeczywistnia się w codzienności, zwykłości. Jeżeli Syn Boży, żyjąc na ziemi tak krótko (od trzydziestu trzech do trzydziestu sześciu lat), nadał tak głęboki sens prozaicznemu, zwykłemu biegowi życia, które zazwyczaj jest udziałem nas wszystkich, to znaczy, że w rzeczywistości egzystencja ta wcale nie jest taka banalna i bezwartościowa; są to normalne warunki, w których służymy Bogu i braciom, dostępując w ten sposób uświęcenia. Nasze życie czyni wielkim miłość do Boga i ludzi, a nie zewnętrzne, mniej lub bardziej zwyczajne czyny”.
Pytania do refleksji:
- Które cechy życia ludzi Wschodu cenisz sobie szczególnie?
- Czy trudzisz się zdobywając mądrość?
- Czy kierujesz się w życiu logiką wyrachowanej, ludzkiej mądrości, czy szukasz mądrości Bożej?
- Jakie znaczenie ma dla ciebie studium Biblii?
- Czy pociąga cię prosty, ewangeliczny styl życia?
- Jaką wartość ma dla ciebie praca? Czy traktujesz ją jako formę współpracy z Bogiem i sposób naśladowania Jezusa?
- Czy doświadczasz wewnętrznej wolności wobec pracy i jej owoców?
- Jak przeżywasz codzienność? Czy odkrywasz w niej dyskretną obecność Boga? Czy potrafisz czynić z niej dar dla Boga i bliźnich?