(fot. Anna Sater/ ilustr. Krzysztof Kołacz)

(fot. Anna Sater/ ilustr. Krzysztof Kołacz)

Medytacja. Wpierw trzy uwagi: Nie niepokójmy się, jeśli akty wstępne (czy jeden z nich) zatrzymają nas nieco dłużej, choćby i jedną trzecią czasu medytacji. 

Są to działania obiektywnie bardzo ważne, zaś Bóg może zechcieć udzielić nam Siebie już na początku, by reszta modlitwy przebiegała w klimacie Jego obecności. Przy każdym kontakcie ze słowem natchnionym ożywiajmy przekonanie i nadzieję, że wielka jest zbawcza moc słowa Bożego. Bóg przez swoje Słowo chce wykonać w nas różnoraką pracę. On darzy nas też swym błogosławieństwem na podobieństwo wody spadającej z nieba. (por. Iz 55, 10n). W całym procesie modlitwy inicjatywa należy do Boga. To „Bóg niestrudzenie wzywa każdą osobę do tajemniczego spotkania z Nim na modlitwie” (KKK 2591). Nasze działania są jedynie odpowiedzią i przejawem współpracy.

Po wprowadzeniu do medytacji przez dającego Ćwiczenia, a także po własnym przygotowaniu stoi przed nami zasadnicze zadanie, by mianowicie do końca zmierzyć się ze Słowem Bożym. Nie chcemy przecież być podobni do ubitej drogi czy skały lub skrawka ciernistej ziemi (por. Łk 8, 5-15). Pragniemy wydać plon, choćby tylko trzydziestokrotny (por. Mt 13, 23). W tym celu, ze swej strony, podejmujemy taką aktywność poznawczą, dzięki której wsłuchamy się w słowo Boże, rozsmakujemy się w nim (por. Ap 10, 9n) i wypełnimy je (por. Mt 7, 24, Jk 1, 22).

Pragnąc dać Bogu odpowiedź pełnowartościową, pytajmy jak św. Ignacy: Co zatem należy czynić? (Quid agendum?) Co należy czynić, by słowo Boże przez nas słuchane i rozważane wydało obfity plon na życie wieczne?

Odpowiedź i rada św. Ignacego brzmi zwięźle: Przypomnieć sobie dane słowo Boże, potem rozumem rozważać, a wreszcie zastosować doń wolę, chcąc o tym wszystkim pamiętać, to wszystko rozumieć, aby osiągnąć upragniony owoc, np. zawstydzenie i uniżenie siebie, gdy rozważany jest grzech w pierwszym tygodniu Ćwiczeń (por. CD 50).

1. Właściwie zbędne są wyjaśnienia…

Tak, zasadniczo zbędne są wyjaśnienia, bo my przecież dobrze wiemy, co robić, gdy ktoś przekazuje nam ważne informacje. Po prostu bierzemy je sobie do serca, na przykład to, że ktoś kocha nas i chce przeżyć z nami resztę życia… Podobnie jest z każdą życiowo ważną wiadomością. Nie inaczej rzecz się ma z Dobrą Nowiną o Miłości Boga i wiecznym Życiu dla nas!

Ma rację św. Ignacy, nie rozwodząc się wiele na temat procesu medytacji. Uważa, że wystarczy przypomnieć główne działania osoby otwartej na Boże Objawienie.

  • Najpierw wysłuchuję się w treść Słowa Bożego i staram się ją zapamiętać.
  • Następnie, na miarę moich możliwości intelektualnych, próbuję dokładniej zrozumieć, co Bóg mi objawia i jaki to ma wpływ na sens (znaczenie i cel) mojego życia. Pytam też siebie, czy i jak Boże Orędzie winno przełożyć się na codzienny strumień moich decyzji, na relacje z bliźnimi, na używanie stworzeń itp.
  • W miarę przechodzenia kolejnych punktów odpowiadam Bogu – zgodnie z wewnętrznymi poruszeniami i uczuciami; zwracam się do Niego w aktach wdzięczności, miłości, zawierzenia, prośby, skruchy itd.
  • W rozmowie zwieńczającej medytację powracam do wstępnej prośby o owoc i – w miarę możliwości – zbieram w jedno wszystko to, co w trakcie medytacji dotknęło mnie do żywego. Przedkładam to Bogu Ojcu czy innym Osobom z całym zaufaniem i serdecznością.
  • To proste wyszczególnienie działań osoby medytującej może się wydać nazbyt schematyczne, a kolejność działań – sztuczna. Taka jest jednak rzeczywista, faktyczna dynamika spotkania i wymiany między dwiema osobami.
  • Zamiast wyszukiwać zastrzeżenia – uznajmy, że zwięzły schemat działań podejmowanych w samym „sercu” medytacji dyskretnie przypomina nam, że słowo Boże trzeba przyjąć całym sobą i do końca. Nie można poprzestać ani na samym przypomnieniu sobie zbawczych wydarzeń, ani nawet na samym zrozumieniu ich sensu! Trzeba przyzwolić, by w kontakt z Bogiem zaangażować się całym sobą. Więcej, należy siebie ku temu pobudzać, by na Miłość Boga – zgodnie z najważniejszym Przykazaniem – odpowiedzieć „z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6, 5; por. Mt 22, 37).

CDN…

CZYTAJ TAKŻE:

Medytacja ignacjańska, cz.1

Medytacja ignacjańska, cz.2

O. Krzysztof Osuch SJ/ RED.