24 września o 9:15 w szpitalu brzozowskim zmarł o. Jan Mrówka SJ. Pogrzeb będzie w najbliższy piątek, 26 września o godz. 12:00 Msza św. pogrzebowa i po niej odprowadzenie na cmentarz parafialny.
Tak o. Mrówkę wspominają Nowicjusze:
Gdy pojawiliśmy się z rok temu w Starej Wsi, Ten chodzący o lasce 94-latek, mimo swojego wieku, był jeszcze pełen życia. Jego stargane upływem czasu ciało, nosiło jakże młodego ducha.
Zagadywał nas wielokrotnie, by podzielić się swoim 76-letnim doświadczeniem zakonnym, zachęcając przy tym, byśmy się powierzali Bożej opatrzności. Słuchaliśmy Go ochoczo, mimo że nie zawsze mieliśmy na to czas. Ujmował nas bowiem swoją serdecznością i życzliwością, które nie tylko uwiarygodniały Jego słowa, ale także sprawiały, iż zapadały nam one głęboko w pamięć.
Przez ostatnie tygodnie zaczął sukcesywnie opadać z sił. Myśmy się nim opiekowali, a On dalej nas uczył, lecz nie teoretycznej wiedzy, tylko tego, czego próżno szukać w podręcznikach. Dawał bowiem świadectwo, jak z pogodą ducha radzić sobie ze starością, niedołężnością, bólem, by w końcu przygotować się na śmierć. Mimo rosnącego cierpienia, poczucie humoru Go nie odstępowało. Nigdy też nie brakowało mu dystansu do siebie i świata.
Gdy jeszcze mógł, odmawiał różaniec za zmarłych w naszym kolegium zakonników. Twierdził, że czuje w sercu, iż Jasiu, przydałoby się. Jednak z czasem mówił coraz mniej. W ostatnich dniach jedyne po to, by okazać swoją wdzięczność,wypowiadając na przemian dziękuję i Bóg zapłać.
Dzisiejszym rankiem ojciec Jan Mrówka – bo to o Nim traktują powyższe słowa – zmarł, kończąc zarazem swoją 76-letnia przygodę w Towarzystwie Jezusowym, by przejść – jak sam mawiał – do Tatusia.
Ojcze Janie, za Twoje świadectwo, serdecznie dziękujemy.
Prosimy też o modlitwę w Jego intencji – Przydałoby się.
RED./ (nowicjatpme.JEZUICI.pl)