(fot.  Pat McDonald / Foter.com / CC BY-NC)

(fot. Pat McDonald / Foter.com / CC BY-NC)

Kardynał Henri de Lubac SJ pisał: Jeśli cywilizacje rolnicze mają tendencję do politeizmu, a cywilizacje przemysłowe do ateizmu, to wiara w Boga żywego zawsze jest zwycięstwem.

Droga wiary Izraela, począwszy od Abrahama aż po wyznanie wiary w Sychem, jest drogą takich właśnie zwycięstw. Najpierw są to zwycięstwa poszczególnych osób, potem ich rodzin, a na koniec całego narodu. Pan Bóg, szanując ludzką wolność, co więcej, powiększając coraz bardziej jej przestrzeń, prowadzi stopniowo do zwycięstwa wiary w Boga żywego.

Stadium początkowe to pogańskie wielobóstwo uwikłane w lęk przed licznymi bogami i demonami, z którego Bóg wyrywa Abrahama. Stawia go w sytuacji beznadziejności i ukazuje mu wyjście, które jest zawierzeniem Jemu. Abraham jest już w takim położeniu, że nie boi się zostawić swoich bóstw, bo przecież i tak jest przegrany. To jego bankructwo życiowe okazuje się punktem wyjścia na drodze do zwycięstwa wiary w Boga żywego. Podobnie dzieje się z zadufanym w sobie Jakubem. Tę subtelną formę Jakubowego pogaństwa Bóg konfrontuje z jego bezsilnością podczas nocnej walki nad potokiem Jabbok. Na koniec Jakub w swej bezradności znajduje oparcie w Bogu żywym. Podobną drogę przechodzi też Mojżesz na początku również przekonany o swych wielkich możliwościach. Także i on ponosi najpierw klęskę. Wskutek tego musi uciekać i staje się zięciem i sługą pogańskiego kapłana pasie na pustyni jego owce. Bóg objawia się, wyprowadzając z tej klęski zwycięstwo, a Mojżesz staje się symbolem pokory i zawierzenia po wsze czasy.

(fot. PSJ)

(fot. PSJ)

Kolejnym etapem jest nauka wiary w Boga żywego całego ludu Izraela. Rozpoczyna się ona, gdy w niewoli egipskiej zagrożone jest biologiczne przetrwanie Izraela. Naród patrzy w oczy śmierci. I właśnie w tym momencie Bóg przychodzi z pomocą swojemu ludowi. Nie czyni tego bezpośrednio, aby nie spłoszyć ludzkiej wolności, aby nie przerażać.

Posługuje się w tym celu ludźmi, których wcześniej nauczył wiary. Są oni ułomni (Mojżesz był jąkałą), aby było jasne, że to Bóg działa, a nie człowiek. Widać to we wszystkich wydarzeniach, poczynając od wyjścia z Egiptu, poprzez całą drogę przez pustynię, aż po zdobycie Ziemi Obiecanej. To historia ludzkich klęsk i zwycięstw Boga pośród ludzkiej słabości. Bóg do niczego Izraela nie zmusza, ale daje mu też doświadczyć gorzkich skutków jego grzechów. Z jednej strony okazuje szacunek dla wolności, a z drugiej miłosierdzie i pomoc, gdy w swej wolności lud daje się zwieść na drogi pogaństwa.

Mając to doświadczenie troski i miłości Boga, Izrael staje przed Bogiem w Sychem i w wolności wybiera Go jako swojego jedynego Boga. Wiara Izraela to nie tylko monoteizm, a więc wiara w jednego Boga. Do monoteizmu doszli także filozofowie greccy i pozostali poganami. Wiara Izraela to, owszem, wiara w jedynego Boga, ale też i o niebo więcej. To wiara w Boga żywego. Przymiotnik „żywy” jest tu decydujący. Zawiera on w sobie całe doświadczenie historii Boga z Izraelem; od Abrahama aż po wyznanie wiary w Sychem. Bóg to życie we wszystkich jego najwznioślejszych przejawach, to bogactwo życia, którego poprzez wiarę człowiek i cały naród staje się uczestnikiem. Na koniec swej wędrówki Izrael ma tego doświadczenie. Nie jest to jeszcze pełnia tego, co Bóg chce człowiekowi o sobie objawić, ale to fundament, na którym buduje się dalsze objawienia, to potężne zwycięstwo, którego echo trwa do dziś i w naszej historii, i na różne sposoby się powtarza.

Poslaniec_LOGOKs. Stanisław Łucarz SJ (PSJ, grudzień 2013)