Czym jest krzyż dla ludów żyjących na Rogu Afryki? Symbolem chrześcijan – odpowie nawet ten, kto nigdy nie podróżował po tej części świata. Krzyż jest przecież uniwersalnym znakiem zbawienia w Chrystusie.
Zawsze też wskazuje na obecność wspólnoty Jego uczniów. Świadczy wreszcie o misji ewangelizacyjnej Kościoła, będącej czymś więcej niż samą tylko katechizacją. Zwłaszcza w Afryce „więcej” oznacza wszelką działalność dla dobra ludzi, do których misjonarze są posyłani, także po to, by leczyć i edukować. Mimo to wyznawanie krzyża nadal bywa tam powodem prześladowania, wiąże się z cierpieniem, a nawet męczeństwem. Wszystkie te aspekty zapewne można odnieść także do miejsca, które nazywamy Rogiem Afryki, na wschodnim wybrzeżu tego kontynentu, tam gdzie Morze Czerwone zwęża się w cieśninę Bab el-Mambe, a potem otwiera na Zatokę Adeńską i Ocean Spokojny. Jednak jest tu też trochę inaczej i trochę więcej.
Był czas, gdy europejscy geografowie i historycy ów zakątek świata określali wspólnym mianem Abisynii. Współczesna mapa pokazuje cztery państwa: Etiopię, Erytreę, Dżibuti i Somalię.
Chciałbym skoncentrować się na dominującej tam przez wieki cywilizacji etiopskiej (bez wdawania się w politykę), gdyż od początku była ściśle związana ze znakiem krzyża. Nie przynieśli go tam jednak nowożytni misjonarze. Do Etiopii chrześcijaństwo zawędrowało już w połowie IV stulecia, o czym informuje historyk Rufin z Akwilei. W tym też czasie znak krzyża pojawia się na złotych monetach, jakie bili władcy królestwa Aksum, spadkobiercy legendarnej królowej Saby, o której czytamy w Biblii, że przybyła z południa do Jerozolimy by podziwiać mądrość króla Salomona. Dzieje Apostolskie wspominają z kolei dworzanina etiopskiej królowej Kandaki, którego apostoł Filip miał ochrzcić na drodze do Gazy (Dz 8, 27n). Później powstanie jeszcze legenda o męczeńskiej śmierci apostoła Mateusza w Etiopii. Odtąd przez długie wieki chrześcijaństwo wywierać będzie szczególny wpływ na życie Etiopczyków. Dziś jeszcze jest to kraj w ogromnej większości chrześcijański i bardzo przywiązany do dawnych tradycji. Życie religijne, w swej intensywności i oddziaływaniu na wszystkie inne sfery, nadal tętni z tym samym rozmachem i kolorytem charakterystycznym dla krajów starożytnego Wschodu, z którymi królestwo aksumskie od początku pozostawało w bliskich relacjach. Potem jednak przyszedł okres izolacji, bo na drodze stanęły plemiona arabskie. Dzieje Etiopii pomiędzy X i XII w. są dla badaczy wielką zagadką, niektórzy mówią wręcz o zagładzie cywilizacji chrześcijańskiej. Wiemy, że pod koniec tego okresu władcą był Lalibela; tak też nazwano jego stolicę. Król ten odwiedził kiedyś Jerozolimę, a po powrocie do domu kazał wykuć w skale zespół kilkunastu kościołów, które po dziś dzień są jedną z największych atrakcji i prawdziwym cudem architektury etiopskiej. Jedna z tych świątyń, dedykowana św. Jerzemu, w całości wydrążona w skale, ma plan krzyża greckiego o równych ramionach. Taki sam krzyż w Aksum zdobi grobowiec króla Kaleba z VI w. W innym jeszcze kościele w Lalibeli przechowuje się drogocenny złoty krucyfiks, podobno należący do tamtego władcy; ozdobna korona otaczająca krzyż symbolizuje Dwunastu Apostołów.
W XVI w. muzułmańskie hordy z południa znów przemierzały Wyżynę Abisyńską, niszcząc i paląc kościoły i biblioteki. Wówczas to mnisi wynosili z nich krzyże oraz drogocenne rękopisy, by ukryć je w miejscach bardziej niedostępnych. Jednym z takich miejsc schronienia był klasztor Gunda-Gunde na północy Etiopii. W tym samym regionie znajduje się kościół zwany Marjam Dengelat. Pokazywano mi tam krzyż ze srebra, wykonany prawdopodobnie w XIII w., z wizerunkiem Ukrzyżowanego i napisem w języku greckim ICXC (JezuS ChrystuS), co zdaje się świadczyć o żywych kontaktach pomiędzy odległymi cywilizacjami.
Krzyż zdobi każdy budynek kościoła i zawsze jest w centrum ważnych ceremonii liturgicznych, a więc podczas chrztu, pogrzebu, przy udzielaniu święceń i błogosławieniu małżeństwa. W czasie Eucharystii diakon stoi z krzyżem naprzeciw ołtarza, zaś w czasie świąt ozdobne krucyfiksy nosi się w procesjach. Każdy kapłan etiopski ma przy sobie osobisty mały krzyż, który jest znakiem jego posługi, błogosławi nim przy ołtarzu i trzyma, głosząc Ewangelię, a gdy ktoś poprosi, daje go do ucałowania, choćby na środku ulicy. Inny mały krzyżyk, drewniany, metalowy lub kamienny, wszyscy właściwie etiopscy chrześcijanie noszą na szyi. W niektórych regionach ludzie nawet tatuują krzyż swoim dzieciom na czole, na skroniach lub na ręku, by nigdy nie zapomniały o swej tożsamości, i aby nikt nie próbował im jej odebrać.
Etiopskim krzyżom nadaje się różną formę. Bogactwo kształtów i zdobień jest niebywałe, często związane z tradycją konkretnego miejsca i czasu. Duże krzyże procesjonalne zazwyczaj wykonane są z drewna albo z metalu: z brązu, ze stopu niklu albo ze srebra, przy tym zawsze bogato zdobione ażurową koroną w kształcie kwadratu albo rombu, niekiedy koła, niczym nasze monstrancje. Szczególnie cenne są stare krzyże z inskrypcjami lub wygrawerowanymi wizerunkami świętych i innymi elementami dekoracyjnymi, jak aniołowie czy narzędzia męki Pańskiej. Małe krzyże, te, które kapłani noszą w ręku, mają dodatkowo nietypowy element u podstawy w formie zdobionego kwadratu, który symbolizuje księgę Ewangelii albo tabot, czyli płytę ołtarzową, gdyż prawdziwa wiara w Chrystusa Ukrzyżowanego czerpie bezpośrednio z Pisma Świętego i z liturgii Kościoła.
Etiopczycy nie tylko czczą i szanują krzyż, ale też głoszą o nim homilie i opowiadają legendy. W Kościele etiopskim są dwa święta bezpośrednio dedykowane adoracji krzyża. W dniu 17 etiopskiego miesiąca meskerem, czemu odpowiada 27 września w naszym kalendarzu gregoriańskim, przypada uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Jego cząstkę na początku XV w. miał sprowadzić do Etiopii cesarz Dawid II. W następnym stuleciu cesarz Zera Jaykob ofiarował tę świętą relikwię klasztorowi na górze Giszen Marjam, i podobno jest tam po dziś dzień. Radosnej uroczystości ku czci Świętego Krzyża towarzyszy zawsze festyn ze śpiewami i tańcami, bo jest to także czas, w którym kończy się sezon deszczowy i zaczyna okres obfitości plonów. Natomiast 10 meggabit, czyli 16 marca wspomina się odnalezienie Krzyża Świętego przez cesarzową Helenę. Jedna z etiopskich legend mówi bowiem, że krzyż, na którym zawisło Zbawienie świata, Chrystus Pan, został wykonany z tego samego drzewa, które rosło pośrodku raju za dni Adama, do czasu zaś męki Pańskiej było przechowywane w świątyni jerozolimskiej. Święta Helena, matka cesarza Konstantyna, miała odnaleźć prawdziwy krzyż Chrystusa w IV w., o czym opowiada się w wielu kulturach i językach. We Włoszech na przykład legendę tę namalował Piero della Francesca na freskach w kościele w Arezzo. Jej przedstawienie znajdujemy także w Etiopii, m.in. w kościele na górze Giszam. Mimo upływu wieków Etiopczycy niezmiennie Krzyż kochają i czczą go całym sercem, co widać w liturgii, w malarstwie, w legendach i w życiu codziennym.