Matka Teresa z Kalkuty, odpowiadając jednemu z dziennikarzy na pytanie, co czuje, gdy jest uważana za świętą, odpowiedziała: Świętość nie jest luksusem, jest koniecznością.
Pierwszego listopada obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych, także tych, którzy nigdy nie zostali oficjalnie kanonizowani. Jest to również dzień, w którym przypominamy sobie o powszechnym powołaniu każdego człowieka do świętości. Doskonale wiemy, że nie tylko osoby kanonizowane zrealizowały swoje powołanie na ziemi i przeszły do wiecznego spotkania z Bogiem. Wierzymy, że są to również rzesze ludzi żyjących zwyczajnie i skromnie, realizujących swoje powołanie i zadania życiowe w codziennym życiu, nierzadko wykazując heroiczne cechy jako rodzice, dzieci, małżonkowie, osoby samotne… czy też cierpiąc z różnego powodu.
Myśląc o nich w tym dniu, chcemy „odkurzyć” to pierwotne Boże wezwanie. Warto więc zapytać siebie, czy jest we mnie pragnienie bycia świętym? Czy czasami o tym myślę? Czy na co dzień (w relacjach, pracy, problemach, radościach) realizuję wezwanie: Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty (Kpł 11, 44)?
Przy tej okazji zapytajmy także siebie o swój obraz świętości. Czy rozmyślając o świętości, myślę o nadzwyczajnych zjawiskach, mistycznych stanach, spektakularnych modlitwach, uzdrowieniach, wydarzeniach łamiących prawa natury, wizjach…? Czy też myślę o realizowaniu w swoim życiu woli Bożej, która jest dla mnie najlepsza. Nie neguję tego, że wielu świętych przeżywało nadzwyczajne stany i miało nadzwyczajne doświadczenia, jednak była to ich droga, na której stawali się podobni do Boga i realizowali swoje życiowe powołanie. A jaka jest moja droga? Jak mnie Bóg prowadzi?
fot. Nancy Bauer / Shutterstock.com