Miejcie odwagę, polegajcie na mnie, bądźcie dobrej myśli, zaufajcie mi – mówi Jezus w Ewangelii według św. Jana – Jam zwyciężył świat (16,33). Niech zmartwienia i trudności nie zasłonią wam dobrej nowiny o skuteczności Bożej miłości, o jej wyższości nad logiką tego świata.
Bóg tak umiłował świat, że postawił wszystko na jedną kartę, na swojego Syna, który pozbawił mocy możnych oraz zmienił znaczenie bogactwa i władzy. Jego wybranym posiadanie zaczęło ciążyć, przykazania stały się zadaniami wolnych ludzi, królowanie służbą, a sprawiedliwość usprawiedliwieniem. Wiedzę i erudycję naukowców zastąpiła prostota wiary i mądrość życia. Władzę nad światem przekazał Jezus ubogim i bezsilnym. Na czym polega ich panowanie dwa tysiące lat po tej światowej rewolucji? Gdzież oni są? Czy ich zauważam? Czy zapraszam ich do wspólnego stołu, by uczyć się od nich?
Ubodzy nie są jedynie osobami, którym powinniśmy pomagać widząc w nich Chrystusa proszącego o kromkę chleba, lecz mają szczególną misję w naprawianiu świata, w otwieraniu serc. Świadectwo życia wielu z nich zmusza do refleksji nad sensem stabilnej i niczym nie zmąconej egzystencji ludzi ustabilizowanych, cieszących się wpływami, odnoszących sukcesy i wychowujących swoje dzieci z dala od realnych problemów.
Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim. Stań się jednym z nich, decydując się na nieprzewidywalność i bezsilność, i wtedy pójdź za Mną. Tego typu wezwań wielu nie traktuje dziś poważnie, a przecież są to słowa Jezusa. Zaufaj mi – zapewnia Zbawiciel – że droga, jaką ci proponuję, prowadzi ku pełni życia, ku zwycięstwu. Kto dzisiaj w coś takiego wierzy?
Pogaństwo bardziej nam pasuje. Obietnic o życiu dostatnim i beztroskim chętniej słuchamy. Nie pragniemy Boga, lecz tego, co może nam dać.
Na zdjęciu: EERO JÄRNEFELT, Pod jarzmem (1893), Finnish National Gallery. Foto: Finnish National Gallery / Yehia Eweis / flickr.com