Generał jezuitów nie powiedział niczego sensacyjnego. W ogóle nie wypowiadał się na temat istnienia czy też nieistnienia diabła. Twierdzenie, że o. Sosa zanegował istnienie szatana, jest po prostu „fake newsem”, bo nawet nie zwykłym kłamstwem. Włożono mu coś w usta, aby zaatakować papieża, też jezuitę, lub w najlepszym wypadku poróżnić ich.
Generał jezuitów mówił o wolności ludzkiej. To stary problem. Przez wieki miał formę sporu o relację między łaską a wolną wolą. Sławne były dysputy między dominikanami a jezuitami na ten temat. W wywiadzie dla „El Mundo” zapytano generała o zło, które wpływa na wolność człowieka, na proces podejmowania decyzji. Chodziło o odpowiedź na pytanie o to, czy jesteśmy uwarunkowani złem, które wypływa z naszej psychiki, czy raczej pochodzi ono od jakiegoś bytu wyższego. Generał natomiast zwrócił uwagę, że oprócz tych dwóch źródeł jest jeszcze inne. Mocno podkreślił wpływ czynników społecznych. W ten sposób uzasadnił, że walka z nierównościami jest walką o wolność człowieka, by nie był on stawiany w sytuacjach, w których bardzo trudno postępować wbrew temu, do czego nas niejako zmuszają warunki życia, czy lepiej – egzystowania.
Przeczytaj także: Rzecznik generała jezuitów zabrał głos ws. wypowiedzi o „istnieniu diabła”
W ogóle nie zajmował się istnieniem szatana. Uznał tylko, że rzeczywiście jest on w różnych kulturach ukazywany jako źródło zła. Ale nie jedyne!
W zasadzie na tym powinienem skończyć. Lecz mam jeszcze dwa dodatki. Pierwszy to fragment wspomnianego wywiadu w oryginale oraz w tłumaczeniu na polski (w miarę dokładnym, ale przez to nieładnym). A drugi to wytknięcie (na konkretnym przykładzie) „mijania się z prawdą” powiązanego ze wspomnianym „fake newsem” służącym do ataku na jezuitów.
[Pierwszy dodatek]:
„Cada día la ciencia nos dice que muchas de las cosas que hacemos, de las enfermedades que sufrimos, se deben a la herencia genética, ¿está el libre albedrío en peligro?
Creo que la ciencia nos ayuda y permite crear mejores condiciones para que el ser humano pueda desarrollar su libertad. Nadie discute la condición del hombre como alguien que puede escoger y también comprender sus limitaciones. Hay condicionantes sociales que permiten comprender cosas y tenemos que corregir la desigualdad para ayudar a decidir libremente.
Para terminar quería preguntarle si cree que el mal es un proceso de la psicología humana o proviene de una entidad superior.
Desde mi punto de vista, el mal forma parte del misterio de la libertad. Si el ser humano es libre, puede elegir entre el bien y el mal. Los cristianos creemos que estamos hechos a imagen y semejanza de Dios, por lo tanto Dios es libre, pero Dios siempre elige hacer el bien porque es todo bondad. Hemos hecho figuras simbólicas, como el diablo, para expresar el mal. Los condicionamientos sociales también representan esa figura, ya que hay gente que actúa así porque está en un entorno donde es muy difícil hacer lo contrario”.
„Każdego dnia nauka mówi nam, że wiele rzeczy, które czynimy, chorób, na które cierpimy, zależy od dziedzictwa genetycznego. Czy wolna wola jest zagrożona?
Wierzę, że nauka pomaga nam i pozwala stworzyć lepsze warunki do tego, by byt ludzki mógł rozwijać swoją wolność. Nikt nie podważa uwarunkowań człowieka jako kogoś, kto może wybierać, ale również pojmować swoje ograniczenia. Istnieją uwarunkowania społeczne, które pozwalają nam zrozumieć sytuacje, i próbujemy poprawiać nierówności, by pomóc w decydowaniu w sposób wolny.
Na zakończenie pragnę zapytać, czy Ojciec wierzy, że zło jest wytworem ludzkiej psychiki czy pochodzi od wyższego bytu.
Z mojego punktu widzenia zło jest częścią tajemnicy wolności. Jeżeli byt ludzki jest wolny, może wybierać między dobrem a złem. My, chrześcijanie, wierzymy, że jesteśmy tacy na obraz i podobieństwo Boga. A Bóg jest wolny. Jednakże Bóg zawsze wybiera czynienie dobra, ponieważ jest cały dobrocią. Mamy takie figury symboliczne jak diabeł, aby wyrazić zło. Uwarunkowania społeczne także reprezentują taką figurę. I są ludzie, którzy zachowują się tak a nie inaczej, ponieważ są w takim otoczeniu, gdzie bardzo trudno czynić coś przeciwnego”.
[Drugi dodatek]:
Pan Paweł Lisicki w swoim tekście „Czarny papież nie wierzy w diabła” (z 8.06.2017) zaatakował papieża Franciszka, posługując się ojcem Sosą, generałem jezuitów.
W tym celu najpierw nazwał generała TJ „przyjacielem Fidela Castro”. (Ciekawe, na jakiej podstawie?) Aby potem w jego usta włożyć słowa, że diabeł to „tylko konstrukt myślowy mający symbolizować zło”. (Skąd on wytrzasnął to „tylko”? Generał tak nie powiedział). Następnie, aby związać rzekome twierdzenia o. Sosy z papieżem, sprzedał nam rewelacyjnego newsa, że Franciszek był przy wyborze Sosy na generała. Cytuję: „jego wybór spotkał się z aprobatą papieża, obecnego w czasie głosowania”. (Fakty są takie: O. Sosę wybrano na Przełożonego Generalnego Towarzystwa Jezusowego 14 października 2016, a papież Franciszek odwiedził 36. Kongregację Generalną 24 tegoż miesiąca. 10 dni nie robi różnicy?)
Potem padają jeszcze mocniejsze oskarżenia. Opierają się one na stwierdzeniu, że „jeszcze Jan Paweł II ogłosił, że kapłaństwo kobiet jest rzeczą niedopuszczalną i zamknął dyskusje na ten temat”. Polemikę na temat kapłaństwa kobiet Jan Paweł II zawiesił, ponieważ nie przynosiła rozstrzygnięcia. Argumenty obydwu stron nie były rozstrzygające i nie wnosiły już niczego nowego do dysputy. Dlatego papież ją zawiesił, niczego nie rozstrzygając. (Chodziło głównie o to, czy praktyka niewyświęcania kobiet na prezbiterów/prezbiterki wynika z prawa Bożego czy z ludzkiego). Natomiast dyskusja o diakonacie kobiet jest ciągle otwarta.
Ojcu Generałowi dostaje się od naczelnego „Do Rzeczy” również za to, że odróżnia związki sankcjonowane przez państwo od sakramentalnego małżeństwa. To w kontekście związków jednopłciowych. A nawet za to jest krytykowany, że twierdzi, iż w czasach Pana Jezusa nie było magnetofonów i w związku z tym mamy do czynienia ze słowami Jezusa, które zapisały się w ludzkiej pamięci, a nie na „nowoczesnych” nośnikach.
Według Pana Lisickiego to doprowadzi do końca katolicyzmu. Tym bardziej że się milczy. Nikt o tym nie chce pisać!
Ale po co pisać, skoro generał jezuitów nie powiedział niczego sensacyjnego?
Jedynie poruszył nasze sumienia, wskazując na to, iż przyzwalanie na niesprawiedliwości społeczne, na nieludzkie warunki życia jest też przyzwalaniem na zło ograniczające ludzką wolność. Czy dlatego go zaatakowano?