ZNAKI ZMARTWYCHWSTAŁEGO

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok (J 20, 19-20).

Pierwsze spotkanie Jezusa zmartwychwstałego z uczniami ma miejsce w niedzielę wieczorem; większość egzegetów umieszcza je w Wieczerniku; była nim obszerna, przestronna sala, która znajdowała się zwykle na piętrze w górnej części domu i służyła jako miejsce przyjęć, zebrań, nauki i modlitwy.

Uczniowie zebrani w Wieczerniku po śmierci Jezusa przeżywali niepokój. Wypływał on z obawy przed Żydami: drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami (J 20, 19). Ewangelista podkreśla, że obawa („fobos”) była silna i wyraźnie określona: Jest to strach przed kimś, kto może użyć przemocy (B. Maggioni). Zamknięcie się, obawa przed Żydami to lęk przed najbliższą przyszłością. Ale uczniowie obawiają się nie tylko prześladowania ze strony Żydów, obawiają się przyszłości w ogóle. Dopóki Jezus był z nimi, mówił im, co mają czynić, działać, jak mają żyć. Wiedzieli, że mają iść na cały świat, by głosić Ewangelię. W „Wielki Piątek” wszystko zostało przecięte, jak wstęga. Pozostała pustka. Jak dalej żyć? Dla kogo żyć? Co robić? Największy lęk, obawę przeżywa człowiek, który stracił perspektywę na przyszłość; który stracił nadzieję.

W dramat uczniów wchodzi Jezus mimo zamkniętych drzwi. Zamknięte drzwi ani strach uczniów ani inne formy samoobrony nie mogą Go powstrzymać. Również żadna zamknięta, oddzielona od innych wspólnota nie może przeszkodzić Zmartwychwstałemu, by wkroczył w jej środek i przemienił ją od wewnątrz. Chrystus jest w stanie pokonać w człowieku i we wspólnocie każdą barierę. Może wejść mimo zamkniętych drzwi serca i umysłu do każdego człowieka i usunąć wszystkie bariery i przeszkody.

Zmartwychwstały Jezus pokazał uczniom swoje ręce i bok. Aby rozpoznać osobę, trzeba zobaczyć jej twarz, sylwetkę, sposób poruszania się, działania, reagowania. Jezus pokazuje uczniom inne znaki rozpoznawcze: ślady przebytej męki na swoim ciele – bok i ręce. Rany na ciele Jezusa to niezmywalne świadectwo miłości. Zmartwychwstanie Jezusa nie anulowało męki. Zwycięstwo tkwi także w męce. Męka Jezusa jest skarbem Kościoła, w której znajduje się źródło wszelkiej łaski i cnoty. Zmartwychwstanie nie podważa krzyża, lecz go zakłada. Nie jest rodzajem „rewanżu”, który pozwala zapomnieć o krzyżu, tak jak w chwili przebudzenia rozpraszają się wzbudzające strach obrazy ze złego snu. Zmartwychwstanie nie znosi męki. Przeciwnie, uwiecznia ją, dając nam pewność, że miłość objawiona na Golgocie pozostaje wśród nas na zawsze (J. Perron).

Pytania do refleksji:
• Czy mojemu życiu nie towarzyszy stały nieokreślony niepokój?
• Czy lęki o przyszłość nie zdominowały całej przestrzeni mojego życia?
• Kto jest owym „żydem”, którego najbardziej się obawiam i przed którym zamykam drzwi mojego serca?
• Czy jestem człowiekiem nadziei?
• Jakie są moje największe rany?
• Kogo chciałbym dziś dotknąć moimi rękami?
• Przed kim chciałbym otworzyć swoje serce, okazać miłość i życzliwość?

POKÓJ I RADOŚĆ

Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! (J 20, 20-21).

Pierwszym darem Jezusa zmartwychwstałego jest pokój. Święty Jan w tej krótkiej scenie aż dwukrotnie przytacza pozdrowienie Jezusa: Pokój wam! W języku biblijnym pojęcie „pokój” znacznie przekracza jego współczesne znaczenie. Hebrajskie słowo „szalom” znaczy „być zdrowym, całym, uporządkowanym, szczęśliwym” i odpowiada tęsknocie serca za pełnią życia. „Szalom” oznacza psychologiczną harmonię człowieka, jego dobre samopoczucie. Pokój to pomyślność, szczęście, dobrobyt codziennego istnienia, harmonia, w jakiej znajduje się człowiek w stosunku do Boga, innych ludzi, całej natury i siebie samego. W języku hebrajskim i arabskim słowo „pokój” zawiera się w codziennym pozdrowieniu.

Jezus rozróżnia dwa rodzaje pokoju: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję (J 14, 27). Pierwszy to pokój płynący ze świata, który wynika z dobrej woli człowieka i z troski, by przeciwstawiać się konfliktom oraz tworzyć warunki współistnienia opartego na wzajemnym poszanowaniu. Drugi zaś to pokój Boży, który nie zależy od ludzkich wysiłków, ale jest czystym darem. Ten rodzaj pokoju dotyka samego korzenia, tj. miejsca, w którym człowiek wybiera prawdę lub fałsz (B. Maggini) i prowadzi do życia w prawdzie, sprawiedliwości, miłosierdziu. Pokój Jezusa zakłada czyny, a także walkę. Błogosławionym nie jest człowiek, który żyje w spokoju, ale który wprowadza pokój, czyni pokój: Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi (Mt 5, 9). Głęboki pokój nie wyklucza problemów i konfliktów. Ale daje siłę, by je podejmować i rozwiązywać. Źródłem i gwarantem trwałego pokoju jest ostatecznie Jezus ukrzyżowany i zmartwychwstały. Apostoł Narodów stwierdzi wręcz, że sam Jezus jest pokojem: On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca (Ef 2, 14-18).

Obecność Jezusa, Jego pokój rodzi w uczniach radość. Również ona jest darem Pana. Jezus porównuje ją do radości rodzącej kobiety: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać (J 16, 20-22). Duchowa głęboka radość nie wyklucza cierpienia i krzyża. Radość nie polega na nieobecności krzyża, lecz na zrozumieniu, że Jezus zmartwychwstał. Wiara daje możliwość innego spojrzenia na krzyż i na dramat człowieka: Nie jest to cierpienie bezsensowne i jałowe, lecz cierpienie, które można porównać do bólu rodzącej kobiety (B. Maggioni).

Pokój i radość są zarówno darem jak i kolejnymi znakami rozpoznawczymi Zmartwychwstałego. One zakładają wolność, a równocześnie czynią człowieka bardziej wolnym. Jak zauważa Bruno Maggioni: Pokój i radość podarowane zostają tylko takiemu człowiekowi, który zerwał z przywiązaniem do siebie samego, a zatem świat nie może go już szantażować; pokój i radość rodzą się w wolności, w prawdzie, w darze z siebie.

Pytania do refleksji:
• Z czym kojarzy mi się słowo „pokój”?
• W jaki sposób tworzę pokój w mojej rodzinie i w środowisku życia?
• Czy wnoszę pokój w serca ludzi zagubionych, sfrustrowanych i zgorzkniałych?
• Czy jestem człowiekiem radosnym?
• Jaki rodzaj radości towarzyszy mojemu życiu? Czy jest to radość duchowa wypływająca z więzi z Jezusem czy płytka, powierzchowna, krótkotrwała?

TCHNIENIE JEZUSA

Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20, 22-23).

W Wieczerniku Jezus tchnął na uczniów. Jest to gest odwołujący do wydarzeń Starego Testamentu. Wspominaliśmy już o nim na początku naszych rozważań. W raju Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą (Rdz 2, 7; por. Mdr 15, 11). Zesłanie Ducha Świętego odsyła przede wszystkim do szóstego dnia stworzenia. W dniu zmartwychwstania dokonuje się nowe stworzenie. Rodzi się nowy człowiek, który nie jest już przyodziany w „ubranie ze skór”, znak grzechu, lecz w ubranie ze światła i chwały, na wzór Zmartwychwstałego. Człowiek staje się na nowo „obrazem i podobieństwem Boga” (A. Pronzato). Z kolei prorok Ezechiel był narzędziem Ducha; za sprawą jego prorokowania martwe ciała ożyły: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli. Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach (Ez 36, 9-10). W wizji Ezechiela występuje nowy element – wspólnotowy. Symbolizuje odrodzenie, „zmartwychwstanie” Izraela jako ludu. Nie jest już on wspólnotą ludzi umarłych, lecz żywych (A. Pronzato).

W Wieczerniku dokonuje się podobny akt nowego stworzenia. Ludzie, w których wszystko było wypalone, w których brak było życia, zostają ożywieni dzięki Duchowi Ożywicielowi. Odtąd nie będą się już obawiać Żydów ani przyszłości. Więcej, będą cieszyć się, iż mogą cierpieć dla Jezusa. Duch Pocieszyciel czyni z nich nowych ludzi; ludzi misji, głosicieli Bożej sprawiedliwości, miłosierdzia i pokoju. Uzdalnia ich, by żyć, działać, kochać jak Jezus.

Dzięki Duchowi Świętemu uczniowie będą zdolni podjąć misję: Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam (J 20, 21). Posyłającym jest Ojciec. Duch Święty , podobnie jak Jezus porusza się w przestrzeni całkowitego posłuszeństwa. Nie mówi swoich słów, ale słowa, które usłyszał. (…) Jego zadanie polega na uobecnianiu, w każdym czasie i w każdym miejscu, słowa Jezusa. Duch jest uobecnieniem Jezusa. Bez tej obecności nie można by mówić o misji – słowa i czyny Jezusa pozostawałyby na zawsze zamknięte w przeszłości, byłyby pozbawionym życia wspomnieniem (B. Maggioni). Duch Święty uzdalnia wyznawców Chrystusa (Kościół), by świadczyli o Nim i o Ewangelii. Czyni ich ludźmi odważnymi, zdolnymi nawet do świadectwa krwi. Wobec wrogości, z jaką się spotkają, uczniowie będą narażeni na wątpliwości, na zgorszenie, na zniechęcenie (por. J 16, 1-4); Duch będzie bronił Jezusa w ich sercu, umocni ich w ich nieposłuszeństwie wobec świata. Uczniowie będą potrzebowali pewności i Duch będzie jej źródłem (B. Maggioni).

Zmartwychwstały Jezus przekazuje uczniom swego Ducha ze względu na jeszcze jedno ważne zadanie, mianowicie odpuszczenie grzechów: Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20, 23). Nie są to słowa odnoszące się jedynie do sakramentu pojednania. Jest to również przebaczenie, które dokonuje się codziennie we wspólnocie. Grzech i brak przebaczenia izoluje człowieka i rozbija wewnętrznie. Przebaczająca miłość wprowadza pokój, harmonię i włącza we wspólnotę. Przebaczenie pochodzi od Ducha, który działa we wspólnocie i poprzez wspólnotę (B. Maggioni). Wprawdzie Jezus wskazuje, że przebaczenie jest sądem, odpuszczeniem lub zatrzymaniem grzechów, jednak nie narusza przestrzeni wolności, ani nie pozbawia miłosierdzia. „Sąd” nie pochodzi od wspólnoty, która daje miłosierdzie, lecz od grzesznika, który może przyjąć miłosierdzie bądź je odrzucić (B. Maggioni).

Pytania do refleksji:
• Czy przeżywałem w życiu stany wypalenia duchowego? W jaki sposób? Jak sobie z nimi radziłem?
• Co we mnie powinno zmartwychwstać, ożyć?
• Jaka jest moja życiowa misja? Jak ją wypełniam?
• W jaki sposób świadczę o Chrystusie i Ewangelii?
• Co wnoszę w moją wspólnotę – przebaczenie, pojednanie i jedność, miłość czy podziały i zgorzknienie?
• Do kogo chciałbym dziś wyciągnąć rękę w geście pojednania? Czyje grzechy jeszcze „zatrzymałem” brakiem przebaczenia?

fot. Pixabay