Minęła północ,
a ja spać nie mogę …
Chciałbym usnąć,
lecz myśli,
jedna za drugą,
przelatują mi
przez głowę …
Chciałbym już śnić,
a nie mogę,
przewracam się
z boku na bok …
Czy mam liczyć owce,
czy barany,
by wreszcie
odfrunąć
do krainy sennych marzeń?
I wtedy przemknęła mi myśl:
„Módl się, a zaśniesz …”
Jedno „zdrowaś”,
drugie „zdrowaś”
i …
usłyszałem chrapanie …
spałem!
Modlitwa
do snu mnie ukołysała
jak matka
śpiewająca dziecku na dobranoc!