Uroczystość Wszystkich Świętych,
kolejna,
minęła …
jak mija dzień za dniem …
Co pozostało?
Czy coś zmieniło się we mnie?
Czy jakiś ślad pozostał
w umyśle, w sercu?
……………………………………..
Płoną znicze na grobach
tych, którzy odeszli …
Wspomnienia bliskich,
którzy przyszli
w tym dniu
na cmentarz …
Oczy wpatrzone w zdjęcie
na płycie nagrobka
ojca, męża, syna, córki, teścia …
Tak szybko odeszli …
Mogli jeszcze żyć …
Ale ich już nie ma …
Gdzie teraz są?
Czy są szczęśliwi?
Czy są już z Bogiem?
Czy już się oczyścili?
Nie dają żadnych znaków …
Nawet we śnie
nie przychodzą,
by powiedzieć,
jak tam jest …
……………………………..
Ile jeszcze czasu mi pozostało,
tu na ziemi?
Dzień za dniem szybko mija,
odchodzi, by zrobić miejsce
kolejnemu dniowi …
Kiedyś wszyscy odejdziemy,
stąd,
tam,
gdzie nasi bliscy czekają
na nas …
Czy będziemy zdziwieni?
Czy będziemy zaskoczeni
tym, co ujrzymy?
……………………………………..
Ani oko nie widziało,
ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdoła pojąć,
jak wielkie rzeczy
Bóg przygotował tym,
którzy Go miłują …
……………………………………..
Pozostaje wierzyć
i trwać w nadziei
na spotkanie
tam,
kiedyś,
z naszymi bliskimi ….
I nasza modlitwa
za nich …
Tak, by wspólnota dusz
stale się powiększała …
I aby Ten,
który nas stworzył,
kiedyś
stał się
wszystkim we wszystkich …
Bóg nieogarniony!
Radość i szczęście
zbawionych!!