Zgodnie z przepowiednią Samuela, szykowała się wielka bitwa. Filistyni rozłożyli się obozem w Afek, na równinie Szaron i stamtąd wyruszyli w kierunku Jizreel, gdzie z kolei obozowały wojska Saulowe. „Władcy filistyńscy szli na czele setek i tysięcy. Dawid ze swymi ludźmi szedł na końcu przy Akiszu” (1 Sm 29, 2). Jednak przywódcy filistyńscy nie mieli zaufania do Dawida, nie podobała im się też zbytnia poufałość i całkowite zaufanie króla wobec tajemniczego młodzieńca. Być może zazdrościli mu przywilejów, jakimi został obdarowany. Akisz ręczył słowem za Dawida, „ale książęta filistyńscy rozgniewali się na niego i powiedzieli: «Odpraw tego człowieka: niech wróci na miejsce, które mu wyznaczyłeś. Niech nie bierze z nami udziału w bitwie, gdyż mógłby się stać w walce naszym przeciwnikiem. W jakiż sposób mógłby odzyskać łaskawość swego pana, jak nie głowami tych ludzi?” (1 Sm 29, 4).

Akisz stał na rozdrożu. Z jednej strony bardzo cenił Dawida, szanował go, wręcz idealizował: „Na życie Pana: jesteś uczciwy i byłbym rad, gdybyś występował i [zbrojnie] wyruszył ze mną w pole. Przecież nie zauważyłem w tobie nic złego od chwili twego przybycia do mnie aż do dziś” (1 Sm 29, 6); „Wiem, że byłeś dla mnie dobry jak anioł Boży” (1 Sm 26, 9). Z drugiej jednak strony musiał się liczyć ze zdaniem swoich doradców i książąt, dla których Dawid był postacią niejednoznaczną i podejrzaną. Dawid wykorzystał tę sytuację, by jeszcze bardziej zaskarbić sobie jego łaski, utrzymać Akisza w przekonaniu o własnej lojalności i wyjść z twarzą z niekomfortowej sytuacji: „Dawid rzekł do Akisza: «Co zrobiłem? Cóż znalazłeś u sługi twojego od dnia, w którym zacząłem być u ciebie, do dziś, że nawet nie mogę wyruszyć do walki z wrogami pana mojego, króla?»” (1 Sm 28, 9). Rozczarowany Akisz posłuchał doradców i odesłał Dawida. Decyzja dowódców okazała się szczęśliwa zarówno dla Akisza, który w ten sposób uniknął śmierci z rąk swego „ochroniarza”, jak również dla Dawida, który nie musiał brać udziału w bratobójczej walce. Jak widać warto czasem posłuchać innych i zrezygnować z własnego uporu i „jedynego słusznego” rozwiązania.

Po opuszczeniu Akisza Dawid wrócił do Siklag. Zamiast miasta zastał jedynie zgliszcza i ruiny. W międzyczasie bowiem na Siklag najechali Amalekici. Wykorzystali nieobecność Dawida i zemścili się za najazdy, których dokonywał on na ich wioski. Miasto zniszczyli ogniem, zaś kobiety i dzieci (w tym obydwie żony Dawida) uprowadzili do niewoli. „Dawid i lud, który był przy nim, podnieśli głos i płakali tak długo, aż im brakło sił do płaczu” (1 Sm 30, 4). Rozpacz towarzyszy Dawida była tak wielka, że obwiniali swego przywódcę, grozili buntem, chcieli go nawet ukamienować. Jednak Pan umocnił Dawida i poprzez wyrocznię polecił mu wyruszyć w drogę za Amalekitami. W drodze Dawid spotkał Egipcjanina, niewolnika amalekickiego. Ten ze względu na chorobę został porzucony przez swych panów. Dawid okazał mu życzliwość; poczęstował jadłem i piciem. W ten sposób zyskał cennego zwiadowcę.

Amalekici tymczasem ucztowali zwycięstwo. Dawid uderzył na nich zupełnie niespodziewanie. „I bił ich Dawid od wieczora aż do zmierzchu dnia następnego. Nikt z nich nie ocalał prócz czterystu młodych ludzi, którzy, dosiadłszy wielbłądów, uciekli. Dawid odzyskał wszystko, co zabrali Amalekici. Dawid wyzwolił też dwie swoje żony. Nikt nie zginął, od najmniejszego do największego, ani synowie, ani córki, ani [nic] z łupu, z tych wszystkich rzeczy, które zabrali. Wszystko Dawid wziął z powrotem. Dawid wziął nawet wszystkie owce i bydło” (1 Sm 30, 17-20). W ten sposób wypełnił zadanie zlecone Saulowi przez Jahwe (por. 1 Sm 15). Saul bowiem nie był posłuszny Bogu i nie wyniszczył Amalekitów. W efekcie Amalekici byli dla niego nie tylko wrogiem, ale również osobistym wyrzutem sumienia i symbolem porażki. Autor biblijny podkreśla ponadto, że Dawid nie był winny śmierci Saula. Gdy ten bowiem ginie na wzgórzach Gilboa, Dawid walczy bohatersko z wrogiem w odległym miejscu.

Po zwycięstwie nad Amalekitami Dawid okazał się bardzo hojny. Wydał polecenie, by zdobycze wojenne dzielono sprawiedliwie. Wbrew niektórych swoim towarzyszom nakazał obdarować nimi również żołnierzy, którzy pozostali w obozie i nie brali udziału w walkach. Byli zbyt wyczerpani, ale w razie potrzeby mogli służyć w obwodzie jako straż tylna. „Decyzja ta stała się rodzajem (królewskiego) statutu dla Izraela. Dawid, chociaż nie jest jeszcze królem, już zachowuje się w sposób godny monarchy” (S. McKenzie). Co więcej, Dawid przesłał część zdobytych łupów wojennych starszym i przyjaciołom Judy oraz „wszystkich miejscowości, po których krążył wraz ze swymi ludźmi” (por. 1 Sm 30, 31). Wielka hojność Dawida miała zapewne podtekst polityczny. „Zdolność rozdzielania bogactw była na Bliskim Wschodzie postrzegana jako znak potęgi. Określiła też tych lokalnych starszych jako klientów Dawida, można więc było oczekiwać, że będą go wspierali w walce o królestwo” (J. Walton).

     Pytania do przemyślenia:

  • Z czyich rad korzystam? Z jakim skutkiem?
  • Komu najbardziej ufam?
  • Czy jestem uparty? W jakich sprawach?
  • Co jest powodem mojego największego bólu?
  • Jak przeżywam żałobę?
  • Kogo obwiniam o moje nieszczęścia?
  • Wobec kogo jest hojny? W czym wyraża się moja hojność?

 

Więcej w książce: Dawid. Medytacje biblijne, WAM 2018