W czasie pobytu Izraelitów pod Synajem Bóg kontaktował się z Mojżeszem w Namiocie Spotkania (Wj 33, 7-11). Był to zwykły namiot rozbity poza obozem, „w przeciwieństwie do przybytku, który mieścił się w centrum obozowiska, i znajdował się pod opieką jednej osoby. Nie było to miejsce składania ofiar, nie ma też żadnego dowodu, że przechowywano w nim arkę. Było to raczej sanktuarium, miejsce otrzymywania wyroczni, a obecność Boża nie przebywała w nim stale, chociaż objawiała się pod postacią słupa obłoku” (P. Achtemeier). Aby spotkać Boga, lud musiał opuszczać obozowisko, czyli profanum. W hałasie i zgiełku, w codziennych problemach, zabieganiu i pośpiechu nie mógł spotkać Pana. Było to możliwe dopiero po wejściu w świat ciszy, świat sacrum, który symbolizował Namiot Spotkania.
Wstęp do samego namiotu miał jedynie Mojżesz. Gdy wchodził na rozmowę z Bogiem wszyscy Izraelici obecni w obozie wychodzili ze swych namiotów, stawali rodzinami u wejścia i asystowali Mojżeszowi wzrokiem, dopóki ten nie wszedł do namiotu Spotkania. Gdy na namiot zstępował obłok, oddawali pokłon Bogu. I towarzyszyli Mojżeszowi duchowo. Cały lud uczestniczył więc w tym misterium, niejako na sposób liturgiczny.
W czasie pobytu w namiocie „Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33, 11). Bóg traktował Mojżesza jak najlepszego przyjaciela. Łączyły ich bliskie, zażyłe relacje. „Pan odrzuca wszelki dystans i różnicę w swej rozmowie z Mojżeszem. Boży wybór komunikowania się z Mojżeszem za pośrednictwem słowa stwarza zadziwiającą bliskość. Można by powiedzieć, że sposób spotykania się Boga i rozmawiania z nim jest formą wcielenia się Boga w słowo” (A. Spreafico). W pełnym wymiarze nastąpiło ono w osobie Jezusa, Odwiecznego Słowa Ojca: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1, 1-2); „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14).
Mojżesz rozmawiał z Bogiem jak z przyjacielem, czy jednak oglądał Jego oblicze? Wydaje się, że nie, gdyż prosił Boga, by objawił mu się w pełnym blasku: „Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę” (Wj 33, 18). Prośba Mojżesza, pragnienie widzenia Boga, wyraża odwieczne wezwanie człowieka skierowane do Boga. Z podobną prośbą zwrócił się Apostoł Filip do Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca” (J 14, 8). W odpowiedzi, Jezus wskazał na siebie: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14, 9). Jezus przyszedł po to, aby objawić, odsłonić prawdziwe oblicze Ojca. Odtąd nie można mówić o Bogu, nie mówiąc o Jezusie z Nazaretu. Bóg niewidzialny, niedotykalny, przekraczający wszelkie wyobrażenia o Nim chce być poznany, spotkany i kochany w swoim Synu, który stał się człowiekiem. Jaki Syn, taki Ojciec. Człowiek może w pewnym stopniu doświadczyć czy przeniknąć tajemnicę osobowości Boga wtedy, gdy przez wiarę zgodzi się ujrzeć Go w Jezusie Chrystusie. Osoba Jezusa, Jego życie, słowa, czyny, Jego miłosierdzie, dobroć, miłość, są najdoskonalszym odbiciem oblicza i serca Boga.
Odpowiadając Mojżeszowi, Bóg, przypomniał swemu słudze pradawne przekonanie: „Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu” (Wj 33, 20). Dodał jednak, że to, co wydaje się niemożliwe, nie stanowi przeszkody dla Boga. Bóg jest wolny w swoim działaniu a także w miłosierdziu i obsypywaniu człowieka darami: „Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, komu Mi się podoba” (Wj 33, 19). „Bóg nie jest winien nic nikomu. Człowiek nie może ani narzucić Bogu swej woli, ani związać Boga; Bóg jest związany wyłącznie z sobą samym, swoją wolą, swoim słowem; Bóg jest związany swym miłosierdziem, w którym wybiera tych, których wybiera, i zbawia tych, których chce zbawić. (…) Bóg się wymyka: żadna modlitwa człowieka nie może Go związać, żaden czyn człowieka nie może Go dosięgnąć” (D. Barsotti).
Bóg jednak w pełnej wolności postanowił odsłonić Mojżeszowi rąbek swojej tajemnicy. Ulokował go w jednej ze szczelin skalnych tarasowo położonego Synaju. Zapewne przypominała ona rozpadlinę w jaskini. Następnie pojawił się w pełni swojej chwały. Chwała Boża (hebr. kabod) „łączy w sobie wspaniałość, piękno, okazałość, blask i uniesienie. Chwała Boga jest obrazem Jego wielkości i transcendencji” (L. Ryken). „Jest objawieniem tego, czym jest Bóg sam w sobie, w głębi swego wewnętrznego życia” (D. Barsotti). Mojżesz, jak zresztą żaden człowiek, nie mógłby oglądać chwały Boga i znieść jej jasności, blasku. Dlatego Bóg położył swą opiekuńczą dłoń na twarzy przyjaciela do momentu, aż Jego chwała przeszła obok. W efekcie Mojżesz zobaczył… „plecy” Boga. „Ale ponieważ Bóg jest duchem (Iz 31, 3; J 4, 24) i nie ma określonej formy, do czego może się odnosić to określenie? Słowo «plecy» może z łatwością być wtórnym efektem chwały, która przeszła. Takie wyjaśnienie pasowałoby do kontekstu, a także do zakresu znaczeń użytego hebrajskiego słowa. Mojżesz nie zobaczył bezpośrednio chwały Boga, ale kiedy ona przeszła, Bóg pozwolił mu zobaczyć jej skutki – poświatę, którą wytworzyła Jego obecność” (W. Kaiser).
Dziś również człowiek może oglądać Boga pośrednio, „z tyłu”, poprzez stworzenia, znaki i formy. „Mistyka chrześcijańska, tak samo jak i żydowska, jest mistyką sakramentalną: całe stworzenie mówi nam o Bogu, nosi na sobie ślad Jego piękna, pieczęć Jego nieskończonej potęgi”” (D. Barsotti).
Według Grzegorza z Nyssy oglądanie Boga „z tyłu” oznacza naśladowanie Go: „Widzieć Boga, znaczy pójść za Nim tam, dokąd On prowadzi. (…) Idący z tyłu nie zboczy z drogi, jeśli widzi plecy przewodnika. Kto idąc skieruje się w bok albo odwróci wzrok od przewodnika, ten wkroczy na drogę inną od tej, którą wskazuje mu przewodnik. Dlatego Bóg mówi do tego, którego prowadzi: «Nie zobaczysz mojej twarzy», to znaczy: «nie stawaj naprzeciw przewodnika», bo wtedy pójdziesz w przeciwnym kierunku. Dobro nie staje naprzeciw dobra, lecz podąża za nim. To zaś, co staje naprzeciw dobra, sprzeciwia się mu”. Bruna Costacurta tłumaczy: „Bóg Izraela jest zawsze «poza», zawsze Inny. A im bardziej zbliżasz się do Niego, tym bardziej rozumiesz, ze jest On odległy, tym lepiej doświadczasz Jego odmienności, a równocześnie pragnienia bycia z Nim, blisko Niego. Bóg, którego widzisz od tyłu, to Bóg którego masz naśladować, idąc za Nim. W ten sposób oglądanie staje się naśladowaniem. To naśladowanie karmi się pragnieniem, które nigdy nie jest kompletne, nigdy nie jest definitywne, zawsze trwa w oczekiwaniu na spełnienie”.
Pytania do przemyślenia:
- Czy w codziennym zabieganiu znajdujesz chwilę na zatrzymanie się i wyciszenie; chwilę refleksji i rozmowy z Bogiem?
- Jakie liturgie cenisz sobie szczególnie? Dlaczego?
- Jaką prośbę najczęściej kierujesz do Boga?
- Jak wyobrażasz sobie oblicze Boga?
- Które dzieła Jezusa najbardziej przemawiają do ciebie?
- Co sądzisz o „wolności” Boga?
- Czy doświadczasz, że Bóg kładzie na ciebie swą „rękę” (por. Ps 139)? Czy chcesz, by zawsze tak było? Czy raczej rodzi się w tobie opór? Jeśli tak, to gdzie ma swe źródło?
- Które stworzenia zbliżają cię do Boga?
- Jakie znaki Boga najbardziej do ciebie przemawiają?
- W jaki sposób naśladujesz Jezusa?
więcej w książce: Lider. Śladami Mojżesza, WAM 2019
fot. Pixabay