Epidauros to portowe miasto położone nad Zatoką Sarońską. Słynęło ono w starożytnej Grecji za sprawą świątyni poświęconej Asklepiosowi, jednej z bardziej znanych i znaczących w starożytnym świecie.

Epidauros zawdzięcza swoje istnienie i rozwój sanktuarium Asklepiejon, które zbudowano w pobliżu źródeł wodnych posiadających walory lecznicze. Świątynię wzniósł w IV wieku p.n.e. architekt Teodotos. Po zniszczeniu została ponownie odbudowana w II wieku. Ta dorycka budowla perypteralna składała się z celli, w której mieścił się ogromy wykonany ze złota i kości słoniowej posąg Asklepiosa, wspartego na lasce z owiniętym wokół wężem. W innych sanktuariach boga przedstawiono w postaci węża, jako symbol odradzającej się żywotnej siły. Po wschodniej stronie sanktuarium znajdował się ołtarz, a obok abaton, portyk z podwójnym rzędem kolumn, w którym chorzy, po obmyciu  w wodzie, oczekiwali na uzdrowienie. Asklepiejon był nie tylko świątynią, ale również rodzajem szpitala i sanatorium. Chorych poddawano zabiegom oczyszczającym, na przykład kąpielom i postom, a także zabiegom magicznym, głównie hipnotycznym snom. O uzdrowieniach świadczą pozostawione wota przedstawiające uleczone części ciała i inskrypcje świątynne opisujące przebieg choroby i sposoby leczenia.

Współcześnie zachowało się niewiele ruin Asklepiejonów. Do najbardziej znanych oprócz Epidauros należą sanktuaria w Atenach, w Koryncie, na wyspie Kos oraz w Pergamonie (w Turcji). Po zwiedzeniu zachowanych fundamentów świątyni udaję  się do muzeum. Zatrzymuję się dłużej przed licznie zgromadzonymi inskrypcjami opisującymi cuda Asklepiosa i darami wotywnymi. Podziwiam wiarę chorych i przypominam sobie historię ich boga.

Asklepios to tesalski półbóg, syn Apollona i jego kochanki nimfy Koronis. Jego mistrzem był centaur Chiron, który nauczył go medycyny, w tym również sztuki wskrzeszania zmarłych. Z tego powodu zwano go zbawicielem (soter). Niestety, wiedza Asklepiona stała się powodem jego dramatu. Hades bowiem obawiał się, że jego podziemne królestwo świata zmarłych opustoszeje i poskarżył się Zeusowi. Ten zaś zabił go uderzeniem pioruna i przemienił w gwiazdozbiór Wężownika. Słuchając tej historii, zastanawiam się nad siłą wiary starożytnych Greków. Mimo, iż ich bogowie posiadali ludzkie słabostki i grzechy, a nierzadko posługiwali się metodami niegodnymi swej pozycji, na przykład zazdrością, zawiścią, morderstwami, byli cenieni. Budowano ku ich czci monumentalne świątynie, darzono ich kultem, modlono się do nich i wierzono w ich boską moc. Takie działania są wyrazem „sensus fidei”, zmysłu wiary, który jest obecny w każdej kulturze wszystkich czasów. Człowiek począwszy od prehistorii był istotą religijną i takim pozostanie do końca, niezależnie od zmieniających się trendów kulturowych i politycznych. Nawet przecząc istnieniu Boga, w swoisty sposób manifestuje swój rodzaj wiary.

Zabytkiem, który przyciąga dziś do Epidauros, jest najsłynniejszy i najlepiej zachowany w całej Helladzie teatr. Starożytny geograf Pauzaniasz uważał, że jest on najbardziej harmonijną budową, jaką stworzyli Grecy. Został wzniesiony w IV wieku p.n.e. i mógł pomieścić nawet do czternastu tysięcy widzów. Dzięki dopasowaniu budowli do terenu osiągnięto idealne warunki akustyczne. Do dzisiaj rozmowa, czy nawet moneta rzucona na środku sceny jest dobrze słyszalna w każdym punkcie tej monumentalnej budowli.

Wsłuchuję się w słowa pieśni śpiewanej na scenie przez turystów i podziwiam ludzki geniusz. Dzieła, które człowiek tworzy dzięki swojej inteligencji i pomysłowości są możliwe dzięki darom, jakie otrzymał od największego Architekta świata. Sławny mistyk hiszpański Ignacy Loyola pisał, że podobnie, jak od słońca wychodzą promienie, a ze źródła wody, tak od Boga pochodzi wszystko, kim człowiek jest i co posiada. Cóż masz, czego byś nie otrzymał? (1 Kor 4, 7) – pytał z kolei retorycznie Apostoł Narodów.

Więcej w książce: Stanisław Biel SJ, Na Ziemi Boga. Podróże do miejsc świętych i nieświętych, WAM 2017

fot. autor