Od połowy marca 2020 r., kiedy z powodu pandemii wszystko stanęło, przedstawiciele apostolskiej grupy „Misje i ubodzy” Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego, działającej przy Jezuickim Ośrodku Milenijnym w Chicago, przez następne cztery miesiące, co wtorek udawali się do bezdomnych zawożąc im żywność, ciepłe ubrania i wspierając ich swoją bliskością.
Dlaczego? Przeświadczenie, że bezdomni potrzebują obecności i pomocy teraz, zmotywowało Anię, Ulę i o. Jerzego do działania. Z pomocą przyjaciół i ze wsparciem dobroczyńców mogli przyjść z pomocą tym, którzy byli wtedy bardziej potrzebujący.
Zobacz i posłuchaj ich świadectwa z tej posługi:
Nieoczekiwanym, a jednocześnie wymownym znakiem bliskości i służby było np. strzyżenie jednego z bezdomnych, Stevena.
W tych bezdomnych widać było nie tylko „twarz Chrystusa”, ale i obraz „dziecka Bożego”. Bezdomni okazali się ludźmi prostymi, szczerymi i głęboko wierzącymi. Każdy wyjazd dla ekipy był nauką wiary.
W czasie tych kilku miesięcy miały też miejsce dramatyczne wydarzenia: powódź, w której zginęło kilku bezdomnych oraz protesty i zamieszki, jakie wybuchły w wielu miastach Stanów Zjednoczonych w związku ze śmiercią George’a Floyda.
Wyjazdy z darami dla bezdomnych były też okazją do doświadczenia Bożej opatrzności. Z początku ludzie myśleli, że to szaleństwo tak się narażać, narażać swoje rodziny, ale potem zaczynali pomagać, czy to w robieniu zakupów czy w przygotowaniu wyjazdów. Widać Bogu się to podobało, skoro towarzyszył dziełu swoją łaską.