Tyr (obecny Sur) to starożytne miasto fenickie leżące dziś na południowym terytorium Libanu na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Według Herodota miasto zostało założone około roku 2700 p.n.e.. Do IV wieku p.n.e. Tyr był zlokalizowany na wyspie; w czasach Aleksandra Wielkiego połączono go z lądem sztucznie usypanym wałem. W starożytnym świecie Tyr szczycił się potrójną sławą; był portem morskim, znanym ośrodkiem handlu i silną twierdzą. Począwszy od X wieku p.n.e., gdy splądrowano pobliski Sydon, miasto stało się głównym ośrodkiem Fenicji, kolonizującym odległe tereny Morza Śródziemnego (wyspy Morza Egejskiego, północne wybrzeża Afryki, obszary w Grecji, na Sycylii, Korsyce, i w Hiszpanii). Królowie izraelscy Dawid i Salomon utrzymywali z Tyrem przyjazne stosunki i prowadzili wymianę handlową; między innymi w czasie budowy pierwszej świątyni (por. 1 Krl 5, 15-32). Tyr zasłynął szczególnie z produkcji rzadkiego rodzaju purpury zwanej tyryjską. Barwnik otrzymywano ze ślimaków murex (obecnie gatunek wymarły). Kolor purpury tyryjskiej (odcienie od różowego do ciemnego fioletu) w wielu kulturach starożytnych był zastrzeżony dla rodzin królewskich i dynastii kapłańskich.

W swojej historii Tyr przechodził w ręce różnych władców. Był więc w posiadaniu Asyryjczyków, Macedończyków, Ptolemeuszy, Seleucydów, Rzymian, Arabów, Krzyżowców i Turków osmańskich. W czasach Pawła, chociaż podupadły, Tyr był ciągle wiodącym miastem Fenicji. Liczbą ludności porównywalny z Jerozolimą. Ponadto Tyr był głównym ośrodkiem kultu Baala-Melkarta. Bóg Tyru to kananejski Herkules. W jego świątyni – jak powiada Herodot – były dwie wysokie kolumny, „jedna z czystego złota, druga ze szmaragdu, który w nocy wspaniale błyszczał”. Był związany z morzem i żeglugą: na Sycylii jest Przylądek Melkarta, a niewykluczone, że Słupy Herkulesa zwano niegdyś słupami Melkarta. Zginął z powodu ognia i jego coroczne przebudzenie celebrowano uroczyście podczas święta obchodzonego w styczniu (A. Cotterell).

Współczesny Tyr to ponad sześćdziesięciotysięczne miasto; port i ośrodek handlowy regionu, w którym uprawia się owoce cytrusowe, winorośl, oliwki. Z dawnych zabytków zachowały się: starożytna nekropolia, pozostałości katedry, termy, hipodrom, dwie ulice kolumnowe oraz budynek widowiskowy.

Zatrzymajmy się przez chwilę przy Bramie Triumfalnej, aby wysłuchać opowieści Łukasza o tygodniowym pobycie Pawła w Tyrze:

Znalazłszy okręt, który miał płynąć do Fenicji, wsiedliśmy i odpłynęliśmy. Zobaczyliśmy Cypr i zostawiliśmy go po lewej ręce, a płynąć do Syrii, przybyliśmy do Tyru, tam bowiem miano wyładować okręt. Odszukawszy uczniów, pozostaliśmy tam siedem dni, a oni pod wpływem Ducha odradzali Pawłowi podróż do Jerozolimy. Po upływie tych dni wybraliśmy się w drogę, a wszyscy z żonami i dziećmi odprowadzili nas za miasto. Na wybrzeżu padliśmy na kolana i modliliśmy się. Pożegnaliśmy się wzajemnie: myśmy weszli na okręt, a oni wrócili do swoich domów (Dz 21, 2-6).

Paweł spieszył się. W Patarze udało mu się znaleźć statek płynący przez otwarte morze bezpośrednio do Fenicji. Przepłynęli obok południowego Cypru. Wody u południowego wybrzeża Cypru, u boku którego przepływali, były stosunkowo płytkie, nie było tam też zatok, żeglarze nie próbowali więc przybić do brzegu. […] Zaoszczędzili więc sporo czasu żeglując przez otwarte morze wprost do Tyru, który miał bezpieczny port, czynny przez cały rok (C. Keener).

W czasie przyjazdu Pawła istniał już Kościół w Tyrze. Składał się on z chrześcijan przybyłych z Jerozolimy, w czasie prześladowań, które wybuchło z powodu działalności Szczepana (por. Dz 11, 19). Wydaje się jednak, że była to niewielka wspólnota. Paweł z towarzyszami odszukał chrześcijan i korzystał z ich gościnności przez tydzień. Gościnność była jedną z podstawowych cnót kultury wschodniej. Przynosiła zaszczyt gospodarzom. Zatrzymanie się u kogoś w gościnie było też nieporównywalnie lepszą alternatywą od nocowania w gospodach, które pełniły jednocześnie funkcje domów publicznych (C. Keener). W niekończącej się podróży na szlaku misyjnym Paweł nieustannie stykał się z ludźmi, ich otwartością, gościnnością, dobrocią. Sam również odpowiadał w podobny sposób. Misja Pawła to nieustanny kontakt z człowiekiem, którego kocha i chce pozyskać dla Chrystusa. Niektórzy chcą w Pawle widzieć indywidualistę. Jeśli to odnoszą do oryginalności jego myślenia, niezależności jego decyzji, ambicji kierowniczych, można by się z tym zgodzić. W żadnym jednak razie nie wolno sobie tworzyć obrazu Pawła jako człowieka zamkniętego w sobie. Przeciwnie, szukał on ludzi, był gotów do dzielenia się wszystkim, pracował i ewangelizował razem z innymi – jak mówimy dzisiaj: w „teamwork” – umiał nawiązywać przyjaźń. Mówi za siebie już samo to, że zakładał Kościoły, gromadził wokół siebie dużą liczbę współpracowników (J. Gnilka).

W czasie pobytu w Tyrze miejscowi chrześcijanie pod wpływem Ducha odradzali Pawłowi podróż do Jerozolimy (Dz 21, 4). Było to swego rodzaju proroctwo, natchnione przez Boga intuicją. Wcześniej, w czasie podróży z Macedonii do Efezu, Apostoł otrzymał wiele ostrzeżeń „przez Ducha”. Ponieważ miało to miejsce „w każdym mieście”, domyślamy się, że były to proroctwa przekazywane Pawłowi przez chrześcijan zamieszkujących odwiedzane przez niego miasta (W. Kaiser). Proroctwa nie ustaną w dalszej podróży (w Cezarei). Wydaje się jednak, że Paweł je ignorował. Dlaczego? Paweł odbierał je jako informacje o zagrożeniach, na które musi się przygotować, nie zaś jako sugestie, zgodnie z którymi powinien zrezygnować z podróży do Jerozolimy. Jego interpretacja była najwyraźniej inna niż ta, jaką proponowali jego przyjaciele. Ponadto, ignorując ostrzeżenia chrześcijan z Tyru, apostoł musiał założyć, że nie przekazali mu dokładnie takiego przesłania, jakie otrzymali od Boga, ale raczej dołożyli do niego własną interpretację. Innymi słowy, Paweł daje nam do zrozumienia, że reagując na proroctwo w określony sposób, sam bierze na siebie odpowiedzialność za rozeznanie przepowiedni i ostateczną decyzję dotyczącą dalszego postępowania. W końcu, to on odpowie później przed Bogiem za swe własne czyny (W. Kaiser).

Po tygodniowym pobycie w Tyrze Paweł z towarzyszami ruszył w dalszą drogę. Rodziny chrześcijańskie odprowadziły go aż do portu. Tam miała miejsce wzruszająca scena. Wszyscy padli na kolana i wspólnie się modlili. Po modlitwie i czułym pożegnaniu w porcie tyrscy chrześcijanie wrócili do swych domów. Paweł zaś wraz z towarzyszami misji ruszył w dalszą drogę, do Ptolemaidy i Cezarei.

Paweł jest człowiekiem modlitwy. Formy jego modlitwy są wspólne z całą tradycją biblijną: dziękczynienie, błogosławieństwo i uwielbienie, prośba i błaganie. I jak każdy człowiek biblijny, swoją modlitwę kieruje zawsze do jedynego Boga. Niemniej, modlitwa Pawła ma niewątpliwie również rysy nowości. Jest to rzeczywiście modlitwa całkowicie zanurzona w wydarzeniu Chrystusa (B. Maggioni). Ponadto Paweł modli się za tych, którym służy, do których jest posłany i których ewangelizuje; modli się za zakładane przez siebie Kościoły. Niemal każdy jego list zaczyna się modlitwą wdzięczności i uwielbienia Boga. Modlitwa i podziękowanie za swoje wspólnoty – to nie tylko jedno z wielu uczuć Pawła, ale uczucie podstawowe, które przeważa nad wszystkimi innymi. Modlitwą apostolską jest życie Apostoła Narodów, jego prawdziwa i jedyna troska (B. Maggioni).

Pytania do refleksji i modlitwy:

  • Jakie znaczenie ma dla mnie cnota gościnności?
  • Kogo uważam za szczególnego gościa mojego życia?
  • Czy jestem ekstrawertykiem czy raczej introwertykiem?
  • Jakie znaczenie mają dla mnie kontakty z ludźmi?
  • Czy potrafię pracować w drużynie?
  • Czy jestem wystarczająco otwarty na głos Ducha Świętego?
  • W jaki sposób przyjmuję dobre rady i ostrzeżenia innych?
  • Czy nie ignoruję Bożych znaków?
  • Jaką modlitwę najczęściej praktykuję?
  • Jaką wartość ma dla mnie modlitwa wspólnotowa?
  • Czy modlę się za tych, którym służę?

fot. Wikipedia