Nasze życie doczesne jest drogą prowadzącą przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Droga przez pustynię jest na ogół bardzo jednostajna i towarzyszy jej uczucie pragnienia i nienasycenia, czego duchowym odpowiednikiem jest pokusa zniechęcenia i buntu.

Najpierw , jako zapowiedź, pojawia się zmęczenie, a potem rodzi się zawód i podejrzliwość . Poddane zostają w wątpliwość kwalifikacje, a potem nawet dobre intencje przewodnika. Następuje ciche, a potem coraz bardziej głośno wyrażane szemranie i wreszcie dochodzi do gwałtownego wybuchu gniewu.

Zaczyna się rewolucja i wrogie odwrócenie dotychczasowych paradygmatów życia. Zaczyna się powiewanie nowymi sztandarami i wykrzykiwanie nowych, szokujących i pociągających swoim radykalizmem haseł. Wierzy się powszechnie, dzięki propagandzie, że oto powstaje na naszych oczach nowy świat, tworzą się nowe partie i nowe hierarchie. Zdaje się spełniać obietnica natychmiastowego i totalnego wyzwolenie. Potem coraz bardziej staje się oczywiste, że to wyzwolenie jest tylko wirtualne, propagandowe, pozorne – tylko oczom się tak zdaje, bo rzeczywistość jest zupełnie inna. Wtedy pojawia się nagle, ale przez proroków było to przecież zapowiadane, plaga węży ognistych, z którymi nie można w żaden sposób sobie poradzić, a ilość ofiar stale rośnie.

Budzi się wówczas refleksja, która powoduje stopniowe otrzeźwienie i bierze górę zdrowy rozsądek nad ideologicznym zaczadzeniem umysłów i woli. Następuje naturalny zwrot ku przewodnikowi, aby on wziął kierownictwo marszu przez pustynię w swoje ręce i zmienił tę dramatyczną sytuację, bo rośnie coraz bardziej zrozumienie, że chodzi nie o sztukę gadania i zgłaszania coraz to nowych obietnic, ale o realne zmiany, a w pierwszym rzędzie o powstrzymanie plagi węży. Potrzeba realnego zbawienia, a nie propagandy, uwolnienia od śmierci a nie sztuki odwracania od niej uwagi.

…I jeden jest tylko sposób niezawodny na węże. Nie można ich się pozbyć inaczej, jak tylko umieściwszy wysoko na palu miedzianego węża – symbolu Boskiego wybawienia od śmierci. W przeciwieństwie do ognistych węży, które były skutkami buntu, wąż miedziany stał się wezwaniem do wyznania wiary w jedyne realne zbawienie, to którego od Boga pochodzi i które wyraża zbawczy symbol krzyża, bo ostatecznie o ten właśnie znak chodzi. Kto spogląda na krzyż z wiarą – ten jest zbawiony – kto wyznaje Bogu swój grzech i Jemu zawierza całe swoje pielgrzymie życie.

Foto: Czesław Kozłowski SJ