Wśród cierpień Maryi należy podkreślić również rodzinne nieporozumienia, które prowadziły do swoistej alienacji. Po odejściu Jezusa z domu rodzinnego Maryja towarzyszyła Mu duchowo w Jego nauczaniu i wędrówkach. Część czasu zapewne spędzała z Nim, słuchając nauczania i będąc świadkiem działalności i cudów swego Syna.

Jezus czynił wiele dobra, ukazywał miłość Boga i objawiał Jego potęgę przez cuda, uzdrawianie, wypędzanie demonów  i wskrzeszanie zmarłych. Dobre wieści docierały do Nazaretu, do Maryi. Ale docierały również nieprawdziwe, sfałszowane, przejaskrawione wynikające z ludzkiej zazdrości i zawiści. Krewni Jezusa śledzili je z uwagą. Panowało wówczas przekonanie, że klęska proroka okrywa niesławą całą rodzinę.

Fałszywe pogłoski dotarły z Kafarnaum. Jezus uzdrowił wielu i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na jego widok, padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży” (por. Mk 3, 10n).  Przybyli z Jerozolimy uczeni w Piśmie, zarzucili Jezusowi, że Jego władza pochodzi od szatana: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy (Mk 3, 22). Wobec pomówień i fałszywych oskarżeń bliscy Jezusa, czyli Jego Matka i krewni przyszli, żeby Go powstrzymać (Mk 3, 21). Mówiąc innymi słowy, krewni Jezusa doszli do wniosku, że On jest szalony i że trzeba siłą Go sprowadzić. Święty Marek miał informacje od Piotra, który był obecny przy scenie tych odwiedzin. Według niego chodziło po prostu o próbę porwania (B. Martelet).

Krewnym chodziło zapewne o dobro rodziny, która była powiązana silnymi więzami uczuciowymi i tradycyjnymi (klanowymi). Niemniej w każdej rodzinie powinna być akceptacja inności i pozostawiona przestrzeń dla osobistej wolności. W przeciwnym razie wzajemna odpowiedzialność za siebie może zamienić się w nienawiść i przemoc. Tam, gdzie rodzina wstydzi się kogoś, zdarza się, że próbuje go ona zmusić do „prawidłowego zachowania” (A. Ohler). Idąc tym tropem, nie mamy jednak jasności, jaki udział w „prewencyjnym” działaniu rodziny miała Maryja. Przyszła wraz z krewnymi, zaniepokojona, ale ufna i wierząca w swego Syna, o czym świadczy wcześniejszy epizod z Kany Galilejskiej.

Podczas gdy Maryja z krewnymi stali na zewnątrz i powiadomiono o tym Jezusa, odpowiedział: Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką (Mk 3, 33-35). Te słowa, jeżeli wyrwie się je z kontekstu, wydają się być twarde, ostre, wręcz raniące. Maryja musi stać na zewnątrz, za progiem. Jest bardzo podobna do opuszczonego na krzyżu Jezusa, który już nawet nie chce z Nią rozmawiać (A. Ohler).

Matce nie jest łatwo przekreślić trud wychowania dziecka, a więc cierpliwość, wyrzeczenia i ofiary. A Jezusa jakby nie obchodzi macierzyństwo cielesne. Decydujące znaczenie ma dla Niego pełnienie woli Ojca. Więzy krwi są faktem naturalnym i biologicznym, dlatego mają mniejsze znaczenie, niż trud przyjęcia woli Bożej i realizowania jej w codziennym życiu. Maryja musi więc „przekroczyć” macierzyństwo cielesne. Dla Jezusa ważniejsze jest macierzyństwo duchowe. Pełnienie woli Ojca jest ponad węzami krwi. Pierwszeństwo ma życie w łasce Boga.

Z drugiej strony słowa Jezusa nie dyskredytują Maryi. Maryja przecież pełni wolę Ojca w sposób całkowity i doskonały. Począwszy od Nazaretu oddała całą przestrzeń swego życia Bogu i Jezusowi. Nieustannie wsłuchiwała się w Jego słowo, medytowała nad nim i wcielała w życie. Ona, Matka Syna Bożego, związała całkowicie swoje życie z wiernością słowu, Bożemu słowu. Ona nieustannie wsłuchiwała się w głos Boży, rozmyślała nad słowami i wydarzeniami, przyjmując to Objawienie całym swoim istnieniem w «posłuszeństwie wiary» (Jan Paweł II). Maryja jest więc najbliższa sercu swego Syna.

Pytania do refleksji i modlitwy:

  • Jak oceniam postępowanie Jezusa wobec Maryi?
  • Czy nie pielęgnuję zazdrości bądź zawiści?
  • Jakie więzy łączą mnie z rodziną (rodzicami, rodzeństwem, dziećmi, krewnymi)?
  • Czy akceptuję inność moich bliźnich, zwłaszcza najbliższych?
  • Kogo i dlaczego jest mi najtrudniej zaakceptować
  • Jakie postawy innych są dla mnie szczególnie rażące i gorszące?
  • Co sądzę o wyższości macierzyństwa duchowego nad cielesnym?

fot. Pixabay