Jezus prowadzi dalej dzieło patriarchów i proroków, aż do ziszczenia się w całej pełni Bożego zbawienia. W tym celu założył Kościół i udzielił apostołom nie tylko ogólne wskazania, jak powinni postępować, ale dał im władzę „nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości”. Uzbroił ich w realne możliwości działania a nie tylko w zachętę do niego.

Na tym powinna polegać również wszelka formacja w Kościele i wszelka misja – powinny odwoływać do historii zbawienia i na niej bazować, dbając o żywą więź z Kościołem, aby dzięki temu móc obronić się przed iluzją fałszywej „otwartości”, która jest parodią prawdziwej miłości , kończąc się zawsze duchowym chaosem, tych którzy idą za nią i ich kompletnym pogubieniem.

Wolność, która jest konstytutywnym elementem godności każdego człowieka, doznaje wypaczenia, jeżeli daje się uwieść pozornie szlachetnemu hasłu, aby robić to co się chce i jak się chce, bez żadnej różnicy, byle tylko mieć dobre intencje”.

Wiemy jakie to jest bardzo zawodne na podstawie obserwacji tego co w życiu się dzieje i to na masową skalę, ile jest przez to uzależnień, nałogów, złych przyzwyczajeń, jak bardzo człowiek bywa wewnętrznie rozbity i spacyfikowany, zupełnie bezbronny wobec systemowej manipulacji posługującej się mediami i prawem.

Tymczasem Królestwo Boże buduje się na wolności, która opiera się na miłości i wierze.

Photo by Karolina Grabowska from Pexels