Po sprowadzeniu Arki do Jerozolimy Dawid prowadził dalsze wojny; podporządkował sobie odwiecznych wrogów Izraela: Moabitów i Aramejczyków. Kolejna faza walki miała miejsce na początku roku: „Na początku roku, gdy królowie zwykli wychodzić na wojnę, Dawid wyprawił Joaba i swoje sługi wraz z całym Izraelem. Spustoszyli oni [ziemię] Ammonitów i oblegali Rabba. Dawid natomiast pozostał w Jerozolimie” (2 Sm 11, 1). Na Bliskim Wschodzie kampanie wojenne rozpoczynały się zwykle w pierwszym lub drugim miesiącu nowego roku. Później (na wiosnę i w lecie) było to niemożliwe. Mężczyźni bowiem zamiast walczyć, musieli… pracować w polu! Tym razem Dawid nie wyruszył na bitwę. „Decyzja Dawida, by pozostać w domu, wskazuje na jego zaufanie w dowódcze umiejętności Joaba, jakąś pilną sprawę dyplomatyczną lub konieczność zajęcia się sprawami wewnętrznymi” (J. Walton). Poza tym Dawid był królem, mógł czynić, na co miał ochotę. Decydował o swoim życiu i o losie swoich podwładnych. Czy jednak korzysta ze swej władzy w należyty sposób, „czy może zaczyna już być potężnym królem, chorym na władzę. Gdy inni walczą i ryzykują życie na polu bitwy, pasterz, który powinien za nich oddawać życie, zostaje w pałacu, żyje wygodnie i bezpiecznie, nie dzieli ze swoim wojskiem ryzyka i trudu, tylko czeka, kiedy armia skończy oblężenie i nadejdzie wiadomość o przejęciu miasta. Wtedy Dawid pojedzie tam i przejmie miasto jako zdobywca, on, który pozostał w Jerozolimie” (B. Costacurta).

Dawid, który „odpuścił” sobie wyprawy wojenne, doświadcza teraz nudy. Jego serce jest puste. Szuka zajęcia, które wyrwałoby go z marazmu. Spaceruje, oczekując nowych wrażeń. Tak rozpoczyna się proces, w którym Dawid powoli staje się człowiekiem nielojalnym, niewiernym, zdrajcą. „Jeśli ktoś powiedziałby mu w dniu, w którym wybierał się na spacer po tarasie: Patrz, zabijesz twojego najlepszego przyjaciela, człowieka, który jest ci bardziej wierny od każdego innego – odpowiedziałby: To niemożliwe!” (C. M. Martini).

To, co wczoraj wydawałoby się niemożliwe, dzisiaj staje się realne. Po południowej drzemce Dawid wychodzi na taras królewskiego pałacu, by w samotności nacieszyć się przyjemnym chłodnym wiatrem. „Dawid niedawno się obudził, więc jeszcze jest półprzytomny i może też trochę martwi się wojną, a może czuje przytłaczający ciężar samotności, jaki zwykle pociąga za sobą Boże wybranie. Kto jest wybrany przez Boga, ten jest sam, sam wobec tajemnicy” (B. Costacurta). I wówczas spostrzega piękną kąpiącą się kobietę. Jej kąpiel miała charakter oczyszczenia po zakończonym cyklu menstruacyjnym (por. Kpł 15, 19nn). „Nie wiadomo, czy Batszeba kąpała się na dachu, by szybciej osuszyć się na powietrzu, czy aby zwrócić na siebie uwagę króla” (J. Walton).  W każdym bądź razie Dawid zamiast odwrócić od niej wzrok, wykazuje duże zainteresowanie tym osobliwym widokiem. Dlaczego się jej przyglądał? „Prawdopodobnie myślał sobie, że nic się nie stanie, bo przecież jest starym i bogatym w doświadczenie człowiekiem; to tylko zwyczajna ciekawość, która nie może mieć konsekwencji dla kogoś, jak on” (C.M. Martini). Dawid więc „zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: «To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty» (2 Sm 11, 3). W pierwszej chwili zapewne pożałował, że ta piękność należy już do innego mężczyzny. Zwłaszcza, że Batszeba była żoną jego oficera; jednego z najzdolniejszych i najlojalniejszych sług, którego imię zostało umieszczone na liście członków królewskiej gwardii honorowej (por. 2 Sm 23, 39). Jednak namiętność i pożądanie wzięły górę nad wiernością, a poczucie władzy nad roztropnością. Sprowadza żonę Uriasza i współżyje z nią. Nie potrafi oprzeć się żądzy, chociaż na pewno ma świadomość, że jest to zachowanie niegodne króla. Zresztą posiada już kilka żon i wiele nałożnic; przeżyć seksualnych mu raczej nie brakuje. Jego namiętność wydaje się przypadkowa, bezsensowna jak drobny kaprys znudzonego monarchy.

Przyglądając się tej scenie, można odnieść wrażenie, że wszystko z pozoru wydaje się przypadkowe. Dawid przypadkiem wyszedł na spacer i zauważył kąpiącą się kobietę, przypadkiem była ona piękna i mu się spodobała, przypadkiem sprowadził ją do siebie i przypadkiem zaszła ona w ciążę. Przypadek to charakterystyczna cecha grzechu: „wydaje się, że znaleźliśmy się w danej sytuacji przypadkiem, niechcący… W ten sposób przejawia się oszukańcza moc zła. Wszystko jest omotane oszustwem — dokonuje się jakby niechcący, ale w rzeczywistości świadomie i dobrowolnie” (B. Costacurta).

Założenie, że wszystko jest przypadkiem pozwala uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny. Wystarczy zamiast całościowo, rozpatrywać grzech „po kawałku”, oddzielając poszczególne części łańcuszka. Wówczas można dostrzec, że pojedyncze zdarzenia nie są wcale tak złe, jak czyn oglądany w całości. Jednak splot owych «niewinnych» zachowań i wydarzeń stopniowo oddziela od Boga i prowadzi do stałej sytuacji grzechowej.

Związek Dawida z Batszebą naznaczony jest nie tylko grzechem cudzołóstwa, ale także morderstwem i śmiercią dziecka. Cudzołóstwo karane było śmiercią obu stron zaangażowanych w grzech: „Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią, i cudzołożnik, i cudzołożnica” (Kpł 20, 10). Gdyby Dawid nie był królem i władcą, czekałaby go śmierć. Jako król wykorzystuje swoją pozycję do usprawiedliwienia niegodnego czynu. Jednak szukając wyjścia z tej niezwykle trudnej sytuacji, musi dokonać wyboru pomiędzy własną, królewską godnością, życiem Batszeby i jej dziecka i jej mężem, Uriaszem.

Konieczność zatuszowania i usprawiedliwienia grzechu prowadzi Dawida do kolejnych zbrodni. Zaczyna od podstępu, każe sprowadzić Uriasza do domu i zachęca go, aby współżył z żoną. Chce, by w ten sposób uznano jego dziecko za potomka Uriasza. Jednak Uriasz jest lojalny i wierny, odpowiada wspaniałomyślnie, lecz nie według oczekiwań Dawida: „Arka, Izrael i Juda przebywają w namiotach, podobnie też i pan mój, Joab, wraz ze sługami mego pana obozują w otwartym polu, a ja miałbym pójść do swojego domu, aby jeść, pić i spać ze swoją żoną? Na życie Pana i na twoje, czegoś podobnego nie uczynię” (2 Sm 11, 11). Dawid nie wyciąga żadnych wniosków z odpowiedzi cudzoziemskiego żołnierza. „Oto tragiczny paradoks spowodowany przez grzech. Zaślepiony, głuchy Dawid brnie coraz głębiej w swoim działaniu, martwiąc się tylko o to, by ukryć winę, zamiast zastanowić się nad tym, co zrobił, i odczuć niepokój sumienia wobec pięknych słów poddanego” (B. Costacurta).

Po nieudanej próbie upicia Uriasza i doprowadzenia go w stanie upojenia alkoholowego do relacji seksualnych z żoną, Dawid podejmuje radykalną i drastyczną decyzję. „Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: «Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął»” (1 Sm 11, 14-15) . „Postać Uriasza jest w tym momencie patetyczna, wzruszająca. Niewinny i nieświadomy, idzie na spotkanie śmierci, niosąc list, w którym skazują go na śmierć” (B. Costacurta). Joab wykonał zadanie bez zbędnych dociekań. Być może wynikało to z jego postawy żołnierskiej; był przyzwyczajony do posłuszeństwa i wypełniania rozkazów. A być może był to atut, który pozwalał później szantażować Dawida.

Gdy Dawid usłyszał „dobrą nowinę” o śmierci przyjaciela, odetchnął z ulgą. Posłańcowi, który przekazał mu tragiczną wiadomość, przekazał ze spokojem pocieszające dla Joaba słowa: „Nie trap się tym, co się stało. Miecz dosięga raz tego, raz innego” (2 Sm 11, 25). Trudność uznania własnego grzechu była powodem zaślepienia i dramatycznej przemiany w człowieku uczciwym i lojalnym, jakim był Dawid. Teraz staje się chytry i podstępny. Aby osiągnąć swój cel, wykorzystuje każdy środek, nawet zabójstwo. „Król Dawid został już wciągnięty w spiralę grzechu, która kręci się coraz szybciej, i jej zatrzymanie nie wydaje się już możliwe. Musimy wiedzieć o tym, że kiedy zaczynamy grzeszyć, uruchamiamy coś, co później nas przerasta i nie poddaje się naszej kontroli” (B. Costacurta).

Batszeba „dowiedziawszy się, że Uriasz, jej mąż, umarł, opłakiwała swego pana. Gdy czas żałoby przeminął, posłał po nią Dawid i sprowadził do swego pałacu. Została jego żoną i urodziła mu syna” (2 Sm 11, 26-27). Gdy czytamy historię romansu Dawida z Batszebą, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Batszeba odgrywa rolę pasywną. W zasadzie jest pionkiem w grze Dawida. Bez słowa wykonuje jego polecenia, które ściągają na nią same cierpienia. Najpierw grzech, później stratę męża, wreszcie śmierć dziecka. Batszeba jest ofiarą autorytarnego zachowania Dawida. Wydarzenia, które wywracają do góry nogami jej życie, na pewno są dla niej źródłem wielkiego bólu.

Najbardziej dziwi jednak fakt, że Batszeba staje się żoną zabójcy swego męża. Zamieszkuje i dzieli łoże z człowiekiem, który wyrządził jej ogromną krzywdę i sprowadził na nią nieszczęście. Możemy przypuszczać, że Batszeba nie miała wiele do powiedzenia. Jej pozycja społeczna nie pozwalała jej na to, by przeciwstawić się królowi. Być może małżeństwo z Dawidem było dla niej jedyną możliwością uchronienia się od śmierci i pewnej nobilitacji. Możliwe jest również, że zadziałał tu syndrom sztokholmski: aby łatwiej przetrwać bolesne wydarzenia, przywiązała się do swego mężobójcy. Możliwy (chociaż najmniej prawdopodobny) jest też scenariusz, w którym Batszeba ma już dość swojego męża Uriasza ciągle nieobecnego i z racji swej profesji być może pozbawionego czułości. Wykorzystuje okazję, by zamienić los kobiety samotnie spędzającej całe dnie na pełne uroku życie na dworze królewskim.

Pytania do przemyślenia:

  • Czy nie poddaję się pustce wewnętrznej i nudzie?
  • Jaki jest mój stosunek do pięknych kobiet?
  • Co stanowi moją główną namiętność?
  • Czy nie uważam grzechu za przypadek?
  • Czy unikam odpowiedzialności za swe czyny?
  • W jaki sposób tuszuję własne grzechy i niedoskonałości?
  • Czy znalazłem się kiedyś w ślepym zaułku grzechu? Jak z niego wyszedłem?
  • Jakie zmiany wywołują w moim życiu grzechy?
  • Jak radzę sobie z traumatycznymi wydarzeniami życiowymi?
  • Jak przeżywam śmierć bliskich osób?
  • Czy nie gram roli ofiary?
  • W jaki sposób pocieszam się po trudnych wydarzeniach?

Więcej w książce: „Dawid. Medytacje biblijne”, WAM