Powołanie Boże zaczyna się czasem, a może zawsze tak się dzieje, w bardzo niestosownym momencie i bardzo niestosownym odezwaniem się anioła.
Jego słowa są tak bulwersujące, że u słuchającego wywołują negatywną reakcję niechęci i krytyki, prowokując do wyrażenia nie tylko zastrzeżeń, ale również pretensji i oskarżeń.
Przychodzi jednak w pewnym momencie wielkie olśnienie, które w zupełnie nowym świetle przedstawia całą sytuację i każe słuchającemu zaangażować się osobiście w to co jeszcze przed chwilą było przedmiotem jego krytyki i źródłem zniechęcenia.
Interwencja Boża sprawia zasadniczą zmianę zarówno co do rozumienia realiów życiowych w których toczy się ludzka egzystencja, jak i osobistego zaangażowania się w nią ze strony człowieka do którego skierowane jest Boże powołanie.
Powołanie to jest z jednej strony jest bardzo przemożne, choć jednocześnie nie ma w nim przymusu, a z drugiej strony jednak przerasta ono znacznie ludzkie możliwości i to do tego stopnia, że łatwo może być uznane za przejaw szaleństwa, nieposkromionej pychy, albo naiwności która szybko popada w niebezpieczne złudzenia.
Sytuacja domaga się zatem zdrowego rozsądku i poważnego zastanowienia, a decyzja zweryfikowania co do swojej autentyczności, Jak to jednak w praktyce uczynić? Nie ma innego sposobu jak tylko oczekiwać od samego Boga przekonującego znaku, tak aby człowiek miał moralna pewność, że w swoim szalonym porywie się nie myli.
Ten znak, czy takie znaki, potwierdzają zarówno prawdziwość powołania, jak i zasadność zawierzenia się Bogu, jako formę praktycznej realizacji tego szlachetnego celu do jakiego człowiek został powołany i duchową gwarancję zakończenia się sukcesem całego przedsięwzięcia.
Ilustruje to doskonale przykład Gedeona, który w odpowiedzi na swoje wątpliwości i wahania otrzymał od Boga odpowiedź: „Idź z tą siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela z ręki Madianitów. Wiedz, że Ja ciebie posyłam”. W ten sposób, wierność powołaniu staje się miernikiem skuteczności spełnienia się związanej z nim obietnicy.
Ponieważ ludzkie decyzję są zawodne, a duch ludzki targany wątpliwościami poddaje się łatwo zniechęceniu, potrzebuje nieustannie wewnętrznego umocnienia, dodania mu otuchy i przywrócenia odwagi.
Rolę tę pełnią znaki Bożego zmiłowania i mocy, które w Kościele zwą się sakramentami. W nich i poprzez nie spełnia się w symboliczny sposób Boża obietnica, tak że człowiek już teraz i już tutaj, w realiach życia doczesnego, może doznać przedsmaku Wieczności, czyli spełnienia się obietnicy Bożej stanowiącej cel jego ziemskiego życia.
Ilustracja: James Tissot, Anioł zapala ofiarę przygotowaną przez Gedeona.