Godności nie tylko należy bronić, ale również trzeba o nią dbać, budować ją, zdobywać. Inaczej traci sens również obrona.

Kiedy zatem godności przybywa człowiekowi i jak ją możemy zdobywać? Na to pytanie odpowiedzieć trzeba, że poprzez podejmowanie tego do czego Bóg nas wzywa, aby dzięki temu być „godnymi powołania, jakim zostaliśmy wezwani”.

Rośnie wówczas nie tylko dobro które jest budowane przez Boga, rośnie więź z osobami z którymi wspólnie prowadzimy tę budowę i najważniejsze – rośnie komunia z Bogiem – ukoronowanie i pełnia naszego szczęścia, którego pragnienie zamieszkuje nas od chwili naszego przyjścia na świat, stanowiąc naszą wewnętrzną potrzebę, będącą istotą nas samych.

Określamy to mianem natury, którą należy najpierw poznać i zrozumieć, aby móc ją rozwijać w sobie i w swoim otoczeniu, biorąc udział w ten sposób w tworzeniu naszej wspólnej kultury i czerpiąc z niej do naszego osobistego wzrostu. Dlatego właśnie nie można traktować człowieka w sposób uproszczony i instrumentalny, bo w ten sposób rani się jego godność. Nie można go traktować według kliszy która modyfikuje prawdę o człowieku i zastępuje ją ideologiczną formułą, przyjętą i wspieraną przez polityczną władzę.

Ewangeliczne rozumienie godności człowieka każe nam ją budować i jej bronić nie poprzez krwawe rewolucje i wojny, ale działając „z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości”. Wystarczy spojrzeć na to proste sformułowanie, aby zorientować się, jak bardzo nam brakuje tej właśnie kultury.

Jeszcze bardziej się to uwidoczni, gdy spojrzymy na zdanie następne tej samej wypowiedzi św. Pawła: „Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój” i zaraz narzuca się pytanie, dlaczego nie domagamy się tego przede wszystkim od polityków, a zadawalamy się ich obietnicami, ich błyskotliwymi wypowiedziami, ich „walecznością”, ich sofizmatami, ich umiejętnością pognębienia przeciwnika i zdolnościami w prowadzeniu wojny?

Czy nie dlatego tak się dzieje, że taka jest również nasza kultura życia rodzinnego i życia wspólnot do których należymy – obciążeni egoistyczną mentalnością świata polityki i mediów? Czy rzeczywiście nie zdajemy sobie z tego sprawy, że jeśli tego nie zmienimy, a więc przede wszystkim naszej mentalności, to będzie trwał nieustannie stan wzajemnej permanentnej wojny, będziemy permanentnie ze sobą skłóceni i podzieleni, permanentnie niezdolni do wzięcia naszych spraw w swoje własne ręce, wydani na łup silniejszych, nie umiejąc obronić zarówno naszej wolności, jak i naszej godności!?

Foto: Statua godności w Południowej Dakocie (USA) – flickr.com / Duncan Rawlinson – Duncan.co