1. Próba
Życie Abrahama jako przyjaciela Boga nie zawsze było łatwe. Owszem, Abraham doświadczał Jego błogosławieństwa, życzliwości i spełnienia obietnicy. Otrzymał upragnionego syna Izaaka. Ale były również momenty bardzo trudne, w których mogła zachwiać się bliska relacja i przyjaźń; momenty prób. Tradycja rabinistyczna wylicza ich dziesięć. Niewątpliwie największą z nich było wezwanie do złożenia w ofierze syna obietnicy (Rdz 22, 1-19).
Abraham zawsze gotów na wezwanie Boga, tym razem również odpowiada posłuszeństwem. Autor księgi Rodzaju szczegółowo opisuje przygotowania. Jego posłuszeństwo wyrażone zostaje za pomocą wielu gestów podjętych w milczeniu, gestów poruszających, powolnych, opowiadanych jakby w zwolnionym tempie: wstał rano, osiodłał osła, zabrał ze sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę (B. Maggioni). Nie dowiadujemy się natomiast nic o uczuciach Abrahama. Co czuł jako ojciec, który miał zabić ukochane dziecko? Jaki dramat i pokusy przeżywał w ciągu trzech długich dni? Jaki ból i udrękę?
Niewątpliwie rozkaz Boży wstrząsnął dogłębnie Abrahamem. Wystawił na próbę jego miłość do syna. Nie zachwiał jednak jego posłuszeństwa zaufania i bojaźni Bożej. Abraham nadal wierzy Bogu, nawet, gdy każe czynić rzeczy trudne i niezrozumiałe. Być może przeczuwa, że z czasem mogą okazać się one dobroczynne i zbawcze. Abraham zna Boga, wie, że nie jest okrutny ani absurdalny, nie ma upodobania w złu, jak mogłoby to się wydawać na pierwszy rzut oka, a Jego logika w każdym momencie jest logiką miłości. Dlatego zło i cierpienie jest nie tylko dramatem człowieka, ale również Boga.
Bóg, chociaż doskonale zna wartość człowieka, jest w swym działaniu wolny i może wystawić go na próbę. Próby odpowiadają możliwościom człowieka; Bóg nie dopuszcza cierpienia ponad jego siły. Z drugiej zaś strony nie dotyczą nigdy zła: Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi (Jk 1, 13). Każda próba, z której człowiek wychodzi zwycięsko, udoskonala go, oczyszcza, umacnia i prowadzi ku większej dojrzałości emocjonalnej i duchowej, zgodnie z maksymą: „co nas nie zabije, to nas wzmocni”.
Pytania do refleksji:
- Jak oceniam postawę Abrahama? Jak ja zachowałbym się na jego miejscu?
- Czy ufam Bogu, nawet gdy Go nie rozumiem?
- Czy w moim życiu dominują momenty przyjemne, radosne czy raczej bolesne i trudne?
- Jakie były moje najtrudniejsze próby? Czego mnie nauczyły?
2. Czy Bogu są miłe ofiary z ludzi?
Żądanie przez Boga ofiary z dziecka rodzi pytanie, czy Bogu są potrzebne i miłe takie ofiary? I gdzie wobec tego umieścić misję Anioła Stróża?
W czasach starotestamentalnych istniała praktyka składania bóstwom ofiar z ludzi, głównie dzieci, osób starszych i jeńców wojennych. Ofiary składano w momencie wmurowywania kamienia węgielnego przy zakładaniu miast, budowie domu, w czasach kryzysu i zagrożenia wojennego a także dla zapewnienia sobie zwycięstwa w bitwie.
Jahwe, jedyny Bóg Izraela nigdy nie godził się na takie ofiary. Prawo Starego Testamentu wyraźnie potępiało wszystkich składających je, a nawet karało śmiercią (Kpł 18, 21; 20, 2). Nie wszyscy jednak stosowali się do niego. Wystarczy wspomnieć sędziego Jefte, który złożył Bogu w ofierze swoją ukochaną córkę (Sdz 11, 30-40).
Z punktu etycznego ofiary z ludzi są przynajmniej wątpliwe. Teoretycznie, składania ludzi w ofierze nie można by w zasadzie potępić. Prawda jest taka, że wszelkie życie na świecie należy do Boga i to On ma je prawo dawać i odbierać według własnej woli. Gdybyśmy to zakwestionowali, musielibyśmy jednocześnie zakwestionować boską władzę nad światem i boską sprawiedliwość, której byliśmy świadkami, gdy Bóg złożył w ofierze swojego Syna, by odkupić nasze grzechy (W. Kaiser). Wychodząc z tego założenia, w Izraelu wszystko, co pierworodne płci męskiej należało do Boga (zob. Wj 13, 12nn). Substytutem ofiary z ludzi były płody ziemi i zwierzęta.
Izaak jako pierworodny również należał do Boga. Dla Abrahama był darem, jednak jego życie (jak każdego z nas) było w rękach Stwórcy. Bóg żądając go chciał, by Abraham tego doświadczył, by oddał Mu osobę najdroższą. W ten sposób otrzymał syna, już nie jako spełnienie obietnicy, ale jako czystą absolutną łaskę. Nie wystarczy otrzymanie daru, trzeba również odczuć, że jest to dar całkowicie wolny i darmowy (B. Maggioni). Wówczas można odpowiedzieć równie szczerze i hojnie, według zachęty św. Pawła: A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12, 1-2).
Pytania do refleksji:
- Co sądzę o ofiarach starotestamentalnych?
- Czy nie uważam siebie za twórcę i jedynego pana swojego życia?
- Jakie uczucia rodzi we mnie myśl, że moje życie jest w ręku Boga?
- Czy ofiaruję Bogu siebie bezwarunkowo czy ciągle tylko daję „coś”?
- Czego wciąż nie byłbym w stanie oddać Bogu?
3. „Obowiązki” aniołów
Finał ofiary Abrahama kończy się szczęśliwie (Rdz 18, 11nn). Gdy Abraham sięgnął po nóż, by zabić syna, pojawił się Anioł Pański, który powstrzymał go od zamierzonego czynu. Przekazał również pochwałę samego Boga i obietnicę dalszego błogosławieństwa: Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna. […] Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia [takiego, jakie jest udziałem] twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu (Rdz 22, 12.16-18).
Scenę ofiarowania trafnie oddaje obraz Caravaggia Ofiarowanie Izaaka. Autor przedstawił anioła w ludzkiej postaci (bez charakterystycznych skrzydeł) powstrzymującego rękę Abrahama przed zadaniem śmiertelnego ciosu. Może to oznaczać, że aniołem stróżem naszych poczynań jest każdy, kto służąc Bogu, staje przy drugim człowieku. Najczęściej nie potrafimy go jednak rozpoznać (M. Bussagli).
Tradycja chrześcijańska przyjmuje, że każdy człowiek na ziemi ma swojego Anioła Stróża. Jego działanie jest dyskretne, ale skuteczne, jak w przypadku Izaaka. Pojawia się zwykle w sytuacjach ekstremalnych, chroniąc go przed duchowym upadkiem. Franciscus Suarez do „obowiązków” Anioła Stróża zalicza: chronienie człowieka przed niebezpieczeństwami, które mogłyby zagrozić jego ciału i duszy; nakłanianie ku dobru i odwodzenie od zła; wypędzanie demonów; przyjmowanie i zanoszenie do Boga ludzkich modlitw i wstawianie się za ich wysłuchaniem; uczenie człowieka o możliwościach naprawiania błędów, karcenie za nie i prowadzenie do ostatecznego nawrócenia (M. Bussagli).
W miejsce Izaaka Abraham złożył ofiarę zastępczą, barana zaplątanego w krzewy. Jest on zapowiedzią i typem ofiary Syna Bożego. To właśnie Jezus, Baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1, 29), jest najdoskonalszą ofiarą, miłą i przyjemną Bogu.
Pytania do refleksji:
- Kim jest dla mnie Anioł Stróż? Czy modlę się do niego?
- Kiedy szczególnie doświadczyłem opieki mojego Anioła Stróża?
- Kogo z ludzi mógłbym uznać za „swego anioła”?
- Czy rozumiem i doceniam ofiarę Syna Bożego? W czym się to konkretnie wyraża?