W Magazynie America ukazał się artykuł-świadectwo Sama Sawyera SJ, redaktora naczelnego jezuickiego pisma, zatytułowany „Co oznacza dla mnie (i dla magazynu America) kolejny etap jezuickiej formacji„. Poniżej jego tłumaczenie:
W tym samym czasie, kiedy felieton zostanie opublikowany na portalu America, będę wsiadać do samolotu, wybierając się w ponad 20-godzinnną podróży do Południowej Afryki, gdzie spędzę kolejne trzy miesiące. Jeden z moim kolegów z pracy napisze kolejny felieton do wakacyjnego numeru – do czasu, kiedy dotrze on do skrzynek mailowych, rozpocznę 30-dniowe rekolekcje w ciszy, odprawiając po raz drugi pełne Ćwiczenia Duchowe św. Ignacego jako jezuita.
Spędzanie trzech miesięcy poza domem, i przez jeden z nich będąc zupełnie odciętym od kontaktów towarzyskich, nie jest czymś zwyczajnym dla mianowanego niedawno redaktora naczelnego magazynu. Co więcej, taka sytuacja powtórzy się kolejnego lata, chociaż już bez 30-dniowych rekolekcji.
Jak niektórzy czytelnicy zaznajomieni z formacją jezuicką już się domyślili, że rozpoczynam ostatni etap zakonnej formacji, zwany „Trzecią Probacją”. Nazwa ta pochodzi od św. Ignacego. Otóż pierwszą probację odbywa jezuita na początku nowicjatu, druga to dwuletni okres poprzedzający pierwsze śluby, po nich następuje mniej więcej 8 lat formacji, a potem pracuje się jako prezbiter aż do Trzeciej Probacji.
Trzecia probacja jest końcowym etapem formacji przed ostatnimi ślubami i przed „pełnym wcieleniem” do Towarzystwa Jezusowego. Podczas studiów filozoficznych, będąc jezuitą dopiero od 3 lat, towarzyszyłem kilku studentom medycyny w wycieczce do Gwatemali. Właśnie kończyli pierwszy rok swoich studiów i żartowali sobie, ile to jeszcze medycznej edukacji mają przed sobą – ponad 3 lata na studiach, rezydentura, staż. Śmiałem się razem z nimi, a potem odparłem: A ja robię coś, co zajmuje więcej czasu niż cała wasza edukacja.
Być może istnieją podobieństwa, między wykształceniem medycznym czy szkoleniem zawodowym a jezuicką formacją. Po pierwsze – szkolenie trwa nawet po podjęciu pracy, do której się wyszkoliłeś. Lekarz w trakcie rezydentury albo stażu jest już lekarzem. Jezuita oczekujący na Trzecią Probację (w moim przypadku od 19 lat) jest już jezuitą. A ci, którzy są wyświęceni, pełnią w tym czasie również posługę kapłańską (święcenia przyjąłem 2014 roku). Więc próba wyjaśnienia jakie zachodzą zmiany po odbyciu Trzeciej Probacji może być nieco trudna.
Słyszałem kiedyś jak inny jezuita próbował wyjaśnić śluby wieczyste poprzez analogię do innego zawodu. To tak, jakby zostać wspólnikiem w firmie prawniczej, wyjaśniał. Porównanie te mocno kuleje, między innymi dlatego, że w życiu jezuitów nie ma analogii do dzielenie się zyskami. Najlepszym wyjaśnieniem, jakie mogę teraz podać – być może będę miał lepsze, gdy sam zostaną probanistą – jest takie, że śluby wieczyste zobowiązują jezuitę do jeszcze większej dyspozycyjności i gotowości do pełnienia każdej misji i w jakimkolwiek miejscu, do którego pośle go Towarzystwo.
Święty Ignacy określał ten końcowy okres próby „szkołą serca”, którą należy podjąć po długiej drodze formacji intelektualnej, aby szukać „większego poznania i miłość Boga, naszego Pana, a gdy sami uczynimy postępy, mogli lepiej pomagać innym w postępach ku chwale Boga, naszego Pana”.
A uczenie serca jest na tyle wymagające, że potrzebuje długich okresów czasu: od sześciu do dziewięciu miesięcy z rzędu albo, w formie, którą ja odbywam, dwie sesje trzymiesięczne przez dwa lata. W tym czasie, będę pogłębiał życie modlitwy, studiował charyzmat i Konstytucje Towarzystwa oraz ponownie zanurzę się w Ćwiczenia Duchowe. Jestem wdzięczny zarówno Towarzystwu Jezusowemu za powołanie mnie do tak gruntownej formacji, jak i kolegom i koleżankom z Magazynu America za umożliwienie mi odbycia tego ważnego etapu życia zakonnego podczas pełnienia funkcji redaktora naczelnego.
Jak wielokrotnie przekonałem się podczas formacji i kapłańskiej posługi jako jezuita, Bóg objawia się poprzez towarzyszenie, partnerstwo i komunię. „Bo gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Nasze doświadczenie Boga jest zapośredniczone przez to, co wspólnie dzielimy.
Przez ostatnie osiem lat pracy w Magazynie America, a szczególnie przez ostatnie sześć miesięcy jako redaktor naczelny, mam przywilej kroczyć drogą wiary razem z wami, naszymi czytelnikami, jak również z moimi redakcyjnymi kolegami. Tak więc, kiedy na chwilę odchodzę od biurka redaktora, bądźcie pewni, że nadal będę wam towarzyszyć w modlitwie. Proszę też o modlitwę za mnie, szczególnie w lipcu, kiedy będę odprawiał Ćwiczenia Duchowe.
Sam Sawyer SJ, redaktor naczelny America Media.
tłum. amw/jezuici.pl