Mojżesz był człowiekiem, który żył godnie i z godnością odszedł z tej ziemi. Gdy wreszcie dotarł do granic ziemi obiecanej, otrzymał od Boga polecenie przygotowania się na śmierć. Bóg wezwał go, by wstąpił na górę Nebo w górskim łańcuchu Atarim, okalającym północne wybrzeża Morza Martwego. Stąd mógł zobaczyć ziemię, która była celem jego czterdziestoletniej wędrówki, po której jednak nie dane było mu stąpać. Autor biblijny sugeruje, że była to konsekwencja jego wcześniejszego zachwiania w wierze przy wodach Meriba: „Potem Pan rzekł do Mojżesza: Wejdź na tę górę z łańcucha Abarim i popatrz na kraj, który daję Izraelitom. Gdy go zobaczysz, zostaniesz przyłączony do swoich przodków, podobnie jak twój brat Aaron, za to, żeście się sprzeciwili mojemu rozkazowi na pustyni Sin, gdy społeczność się zbuntowała, a trzeba było objawić przed nią moją świętość przez [danie im] wody” (Lb 27, 12-14). Do końca nie wiadomo, na czym polegała nieposłuszeństwo i niewierność Mojżesza (por. Lb 20, 1-13). „Ten brak wiary pozostaje czymś tajemniczym: może dlatego, że Mojżesz uderzył laską dwukrotnie? Może dlatego, że przemówił do wspólnoty, a nie do skały, jak powiedział Pan? Są to mało przekonujące interpretacje, które pozostawiają karę Bożą bez wyjaśnienia?” (B. Costacurta). Są też inne interpretacje, które wskazują na solidarność Mojżesza z powierzonym ludem. Według nich „zakaz wejścia do Kanaanu byłby wynikiem grzechu ludu, a Mojżesz, jako pośrednik, ponosi za niego odpowiedzialność” (B. Costacurta). Jeden z tekstów rabinistycznych opowiada, że „kiedy Mojżesz błagał Pana, aby pozwolił mu wejść do ziemi obiecanej, Pan zaproponował mu dokonanie wyboru pomiędzy dwoma możliwościami: albo przebaczenie grzechów ludu, albo jego wejście do ziemi obiecanej. Mojżesz bez wahania wybrał pierwszą możliwość” (B. Maggioni).

Pierwszą rzeczą, jaką czyni Mojżesz przed śmiercią jest troska o lud. Pragnąc zapewnić mu mądrych przewodników, prosi o pomoc Boga: „O Panie, od którego zależy życie wszystkich istot, wyznacz do kierowania społecznością męża, który by na jej czele wychodził i wracał, wyprowadzał ich i przyprowadzał, by społeczność Pana nie była jak stado bez pasterza” (Lb 27, 16-17). Bóg wyznacza na następcę Mojżesza Jozuego, syna Nuna. Dotychczasowy lider z całą wolnością rezygnuje z wszelkich swoich uprawnień i przekazuje władzę następcy. Obrzęd ten polegał na włożeniu rąk. Gest ten wykonywał faraon, przekazując władzę swoim urzędnikom.  Praktykowany był również w pierwotnym Kościele i zachował się do czasów współczesnych jako element rytu święceń kapłańskich.

Jozue, na którym spoczął Duch Pana, mógł odtąd zasięgać wyroczni za pośrednictwem najwyższego kapłana Eleazara. Polegała ona na stosowaniu losów urim i tummim. Były to prawdopodobnie dwa kamienie (biały i czarny?) przechowywane w specjalnej torbie (pektorale), który nosił na szyi arcykapłan. Losy te stosowano w celu poznania woli Bożej. „Urim i tummim oznaczało odpowiednio «tak» i «nie». Podobnie jak w przypadku rzutu monetą, strona skierowana do góry stanowi odpowiedź na zadane pytanie” (L. Ryken). Jozue nie otrzymał więc pełnej władzy religijnej i świeckiej, którą skupiał w sobie Mojżesz. Odtąd kompetencje zostały podzielone. Sfera świecka, społeczna i polityczna należy do Jozuego, zaś sfera religijna, kultowa do najwyższego kapłana. Podział władzy dokonuje się za aprobatą Boga, który sam wybiera i powierza wybranym specyficzne funkcje i zadania.

Mojżesz, przekazując w wolności władzę swemu następcy, ma świadomość, że ten będzie kontynuował jego misję pod okiem Bożej Opatrzności. „Przyznaje, że dzieło nie tylko będzie się rozwijało bez niego, ale, jako dzieło Boże, będzie się rozwijało lepiej” (C.M. Martini). Do Mojżesza można więc odnieść słowa Jezusa: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (Łk 17, 10). Postawę Mojżesza i słowa Jezusa powinni często i długo medytować przełożeni i osoby zanadto przywiązane do swojej pracy, funkcji czy dzieła; osoby, którym wydaje się, że są niezastąpione i bez nich świat się zawali. „Mojżesz jest «patronem» tych, którzy nie widzą do końca owoców swojej pracy” (D. Piekarz).

Po ustanowieniu następcy, Mojżesz udzielił ostatnich wskazówek. Nauczył lud hymnu, który miał formę pieśni przymierza (por. Pwt 32). Hymn był przypomnieniem wielkich dzieł Boga, dokonanych w czasie wyjścia z Egiptu. Wskazuje też na zadania, jakie stoją przed narodem wybranym w przyszłości. Zawiera słowa pociechy i nadziei. To Bóg jest jedynym Panem historii i On sam zatroszczy się o lud. Wystarczy, że ten uzna Jego dary i przyjmie je w pokorze, w duchu posłuszeństwa.

Następnie Mojżesz umieścił Księgę Prawa obok Arki Przymierza w Namiocie Spotkania (Pwt 31, 24nn). Przed Arką znajdowało się jeszcze naczynie z manną i laska Aarona, która zakwitła, zaś w samej Arce – dekalog. Prawo stanowiło największy skarb i testament, jaki pozostawił Mojżesz swoim podopiecznym. Kapłani winni je odczytywać i interpretować ludowi w roku szabatowym. Przykład zaleconej przez Mojżesza „katechizacji” zawiera Księga Nehemiasza (Ne 8).

Na końcu Mojżesz udzielił zebranemu ludowi błogosławieństwa (Pwt 33). Przekleństwa i błogosławieństwa w czasach starożytnych miały ogromną moc. Przekleństwa ściągały na indywidualne osoby, grupy społeczne bądź całe miasta gniew bóstw. „Przekleństwo mogło zostać ułożone i wypowiedziane przez każdego w celu spowodowania śmierci, zniszczenia, choroby lub klęski. Przekleństwa często towarzyszyły przymierzom lub traktatom, które wzywały bogów jako konsygnatariuszy tych umów i wystawiały łamiących je ludzi na niebezpieczeństwo z ich strony. Jednak przekleństwo mogło się również obrócić przeciw przeklinającemu” (J. Walton). Nie wszyscy jednak mogli być przedmiotem przekleństwa. Przykładowo za przeklęcie Boga lub rodziców groziła kara śmierci. Przekleństwa stosowano nawet w czasach Nowego Testamentu. Czynił to również Jezus (por. Łk 6, 24-26).

Przeciwieństwem przekleństwa było błogosławieństwo. Słowo to wiąże się z greckim słowem eulogia, co znaczy „dobrze mówić, uwielbiać” oraz „szczodry, hojny dar”. Wiąże się również ze słowem hebrajskim beraka, które wyraża czynność przekazania jakiegoś daru. Błogosławieństwo jest darem wyrażonym za pomocą słowa oraz czynnością przekazania darów, nie tylko materialnych, ale przede wszystkim duchowych. W Starym Testamencie silnie wierzono w moc błogosławieństw, zwłaszcza samego Boga. Ceniono także proroków, którzy je przekazywali i szczodrze nagradzano. Jezus poprzez swoje błogosławieństwa wprowadził „małą rewolucję” w jego tradycyjnym rozumieniu. Nazwał błogosławionymi ludzi ubogich, smucących się, cichych, pragnących sprawiedliwości, miłosiernych, czystego serca, wprowadzających pokój i prześladowanych za sprawiedliwość (por. Mt 5, 1-13).

Błogosławieństwo Mojżesza przypomina inne, wcześniejsze udzielone przez patriarchę Jakuba (Rdz 49). Udzielił go na łożu śmierci swym synom, przodkom pokoleń, którym przewodził Mojżesz. Błogosławieństwa patriarchów „dotyczą zwykle losów potomków, szczególnie związku z urodzajnością ziemi, płodnością rodziny i relacjami pomiędzy jej członkami. Błogosławieństwa lub przekleństwa wypowiadane przez patriarchę rodu były zawsze traktowane poważnie i uważane za wiążące, chociaż nie przedstawiano ich jako wypowiedzi prorockich pochodzących od Boga” (J. Walton). Mojżesz błogosławi wszystkim pokoleniom. Jego słowa mają charakter proroczy. Są testamentem, ostatnią wolą, wypowiedzianą przed śmiercią.

Po udzielonym błogosławieństwie i pożegnaniu z ludem „Mojżesz wstąpił ze stepów Moabu na górę Nebo, na szczyt Pisga, naprzeciw Jerycha. Pan zaś pokazał mu całą ziemię Gilead aż po Dan, całą – Neftalego, ziemię Efraima i Manassesa, całą krainę Judy aż po Morze Zachodnie, Negeb, okręg doliny koło Jerycha, miasta palm, aż do Soaru” (Pwt 34, 1-3). Z góry Nebo mógł zobaczyć niemal całą ziemię obiecaną, począwszy od północnych gór Hermonu, poprzez galilejską dolinę Jezreel, centralne wzgórza Samarii,  aż po Engaddi i pustynię Negeb. To nostalgiczne spojrzenie było zapewne dla Mojżesza bolesne. Widział cel swojej czterdziestoletniej pielgrzymki, oglądał wymarzoną ziemię „z lotu ptaka”; nie mógł jej jednak dotknąć swymi stopami. Mojżesz kończy swoją ziemską pielgrzymkę jakby niedopełniony. Jest pełen sił fizycznych: „wzrok jego nie był przyćmiony i siły go nie opuściły” (Pwt 34, 7). Mimo to, musi przyjąć decyzję Boga. Zgodzić się, że „człowiek umiera niedopełniony, gdyż dopełnienie znajduje się zawsze gdzie indziej. (…) Konkluzja należy do Boga, nie do człowieka” (B. Maggioni).

Mojżesz umiera samotnie, w gorzkim opuszczeniu, z dala od najbliższych i przyjaciół. Każdy Izraelita pragnął być pochowany w miejscu najbardziej uczęszczanym, gdzie przychodzi wiele osób, by się modlić (na przykład w pobliżu bram miejskich). Jeśli chodzi o Mojżesza, nieznany jest nawet jego grób: „Tam, w krainie Moabu, według postanowienia Pana, umarł Mojżesz, sługa Pański. I pochowano go w dolinie krainy Moabu naprzeciw Bet-Peor, a nikt nie zna jego grobu aż po dziś dzień” (Pwt 34, 5-6). „Jego postać jeszcze w chwili śmierci stanowi zagadkę, pozostaje tajemniczą. Mojżesz nie daje nam spocząć, przyjść do siebie, nawet w sposobie, w jaki umiera. Nigdy nie wyobrazilibyśmy sobie wodza, który by umarł w takim odosobnieniu, w takiej samotności, w takim całkowitym opuszczeniu” (C.M. Martini).

Mojżesz spełnił wielkie zadanie i znika. „Innymi słowy, pozwala się wykreślić, usunąć jak sługa, który wykonał swoją służbę – teraz należy ona do innego – i który nie potrzebuje żadnych pochwalnych wspomnień” (C.M. Martini). Mimo fizycznego „zniknięcia” trwa nadal; trwa w pozostawionym słowie, w Księdze Prawa. „Judaizm także dzisiaj przypisuje Księgom Mojżesza, podobnie jak i innym rangę świętości, ale czyni rozróżnienie: w synagodze, w miejscu gdzie są przechowywane Święte Pisma, znajdują się tylko Księgi Mojżesza. Tylko one są uznawane za święte w ścisłym znaczeniu tego słowa. Trwanie Mojżesza jest zatem trwaniem przedmiotowym, nie osobistym, nie triumfalnym trwaniem faraona, ale trwaniem w faktach, w rzeczach, takich jak posługa, którą sprawował i poprzez którą trwa w Izraelu, a także i w nas” (C.M. Martini). „Postępując zgodnie z jego nauką, przekazując i strzegąc jego słów, jego lud i niezliczona rzesza wierzących będzie mogła kontynuować swą drogę z Bogiem miłosiernym i wiernym, którego on był świadkiem” (B. Costacurta).

Mojżesz mógłby streścić swe życie słowami Pawła Apostoła: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego” (2 Tm 4, 7-8). Największą nagrodą i radością Mojżesza jest sam Bóg, któremu wiernie służył przez całe swe życie.

Pytania do przemyślenia:

  • Czy potrafisz w wolności przekazać władzę (zadania) swemu następcy?
  • Czy mógłbyś powiedzieć o sobie: „sługa nieużyteczny”?
  • Jak (i z kim) chciałbyś przeżyć ostatnie chwile przed śmiercią? Jakie sprawy uporządkować?
  • Jak mógłby brzmieć twój testament?
  • Co chciałbyś pozostawić po sobie?
  • Jakie ostatnie słowa chciałbyś przekazać innym? Za co podziękować Bogu i ludziom?
  • Czy doświadczasz Bożego błogosławieństwa?
  • Czy jesteś błogosławieństwem dla innych?
  • Czy uważasz się za człowieka spełnionego?
  • Czy doświadczasz w życiu samotności? Kiedy szczególnie?
  • Jaki jest twój stosunek do własnej śmierci?
  • Jak wyobrażasz sobie własną śmierć i pogrzeb?
  • Co stanowi dla ciebie największą radość i nagrodę?