W Ewangeliach Jezus często posługuje się przypowieściami, aby uczynić swoje orędzie bardziej zrozumiałym: są to historie «wymyślone», które w sposób metaforyczny ukazują prawdę o Jezusie i pozwalają tym, którzy ich słuchają, poznać prawdę o swoim sercu.

Przypowieść „O dzierżawcach winnicy”*, w szczególny sposób konfrontuje nas z całym opisem historii zbawienia. Opowiada o stworzeniu, o późniejszym powołaniu proroków, o wyborze Ojca, by posłać Syna na świat, a wreszcie o tym, jak ludzie Go odrzucili i skazali na śmierć. Jest to długa historia nieskończonej miłości Boga do ludzkości, która wielokrotnie odpowiada Mu zdradą. Jednocześnie ta przypowieść pozwala słuchaczowi — a więc także nam — rozpoznać siebie w opowiadanej historii, poczuć się wezwanym, sprowokowanym i zaproszonym do zajęcia stanowiska i udzielenia osobistej odpowiedzi.

W przypowieści opowieść o niewierności człowieka i bezwarunkowej miłości Boga łączą się i staje się jasne, że chciwość i zamknięcie ludzkiego serca nie zatrzymują Bożego planu miłości.

Po każdej zdradzie Bóg jest zawsze gotowy do ponownego zaangażowania się i powrotu do gry. Przypowieść ukazuje nam bowiem trzy stopniowo coraz większe inicjatywy właściciela winnicy, trzy posłania: sługi, innych proroków i wreszcie Syna Bożego. Miłość, która go prowadzi, nie pozwala mu zatrzymać się, sprawia, że nie boi się ryzykować ani nie boi się ponieść porażki.

Dobrze jest pamiętać, że Pan nie zatrzymuje się w obliczu naszej „nieprzepuszczalności” wobec Niego. Nie używa siły wobec niej, ale zawsze, niestrudzenie, daje nam kolejną szansę, dar za każdym razem coraz większy.

Dynamika opowiedzianej historii pozwala nam zadać sobie pytanie o to, co sprawia, że nasze serce jest nieprzepuszczalne i na jakie różne sposoby «usuwamy» Pana z naszego życia, broniąc się przed Nim i zabierając Mu należna przestrzeń w naszej codzienności, aby nie pozwolić Mu wejść i konkretnie działać w naszym życiu.

Często stajemy w tej obronnej pozycji, ponieważ się boimy, ponieważ jesteśmy (często nieświadomie) przekonani, że wpuszczenie Go oznaczałoby rezygnację z czegoś, ponieważ boimy się, że On przyjdzie, aby odebrać nam życie, możliwość cieszenia się nim, bycia szczęśliwymi. Czy to jest prawda?

Przypowieść pomaga nam rozpoznać te fałszywe przekonania i w ten sposób zrobić krok ku wolności.

Z opowieści wyłaniają się co najmniej dwa nieporozumienia, dwa „węzły”, które należy rozwiązać, aby być wolnym: pierwszy dotyczy potrzeby ustalenia, kto jest właścicielem winnicy. Jest ona zasadzona z troską i uwagą przez właściciela, który wyposaża ją we wszystko, co niezbędne, aby przyniosła owoce, a następnie daje ją rolnikom, aby zaopiekowali się nią pod jego nieobecność. Jest tu mowa o świecie, który Bóg powierzył trosce człowieka, aby go chronił, pielęgnował, czynił coraz bardziej ludzkim. Mówimy zatem także o życiu, które nie należy do nas, nie jest nasze, ale które otrzymaliśmy w darze i za które ponosimy pełną odpowiedzialność. I mówimy o królestwie Bożym, o wspólnocie, o relacjach, które nam pozwalają żyć jak dzieci Boże na tej ziemi. Postawa rolników, z drugiej strony, ujawnia nasze wypaczone pragnienie władzy nad światem, nad życiem, nad ludźmi, nad Królestwem. W jakiej postawie stoimy przed Nim? Czy chcemy być panami i wchodzimy we współzawodnictwo z Bogiem, którego postrzegamy jako przeszkodę dla naszej autonomii? Jeśli to zauważymy, możemy świadomie pozostawić Mu Jego własność, uznając się za «Jego» pokorne sługi w winnicy, stróżów ogrodu, w radości i pogodzie ducha będąc tym, czym jesteśmy w głębi: Jego dziećmi.

Drugi problem jest konsekwencją pierwszego. Spójrzmy bowiem na owoce winnicy i radość z nich: kto cieszy się owocami winnicy? i według jakiej logiki? Bóg, chociaż jest jedynym właścicielem, ciągle żywi pragnienie, aby Jego dary były dzielone między wszystkich i aby ci, którzy uprawiali winnicę, współpracując z Nim i ze swymi braćmi, cieszyli się pełnią, obfitością i pięknem zbiorów. Rolnicy nie rozumieją tej logiki i zamiast być wdzięczni za otrzymany dar, widzą pana wyłącznie jako tego, który chce ich wykorzystać i samodzielnie cieszyć się owocami, pozostawiając ich biednymi i z pustymi rękoma. Czy zdarza nam się patrzeć na Boga w ten sposób i dlatego chcemy posiąść owoce, odchodząc od logiki dzielenia się?

Nauczmy się mówić z przekonaniem w naszych sercach: Ty, Panie, nie jesteś taki! Ty pragniesz mojego szczęścia, mojej pełni! Tylko w ten sposób będziemy wolni, aby Go przyjąć, kochać Go serdecznie i służyć Mu z pasją.

Uznajmy zatem, że dzieło, które Ojciec dokonał i nadal dokonuje ma na celu nas i każdego człowieka na przestrzeni dziejów, świadomi, że Pan przyszedł właśnie po to, abyśmy stali się ludem, który ma stać się dziedzicem Królestwa, ponieważ pragnie, abyśmy zakosztowali jego owoców i otrzymali życie pełne i w obfitości. I tak staniemy się wolni.

o. Andrea Picciau SJ
Il Messaggio del Cuore di Gesu, ottobre 2023, p.16-19.

Tłumaczenie z j. włoskiego: o. Henryk Droździel SJ

*Mt 21, 33-43 „Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Posłuchajcie innej przypowieści. Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznie, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?” Rzekli Mu: „Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze”. Jezus im rzekł: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”.

Foto: Ron Reiring / flickr.com