Kazanie wygłoszone 31 grudnia 2023 roku w Parafii pw. św. Szczepana w Warszawie.
Życie jest pełne pięknych niespodzianek, ale życie jest pełne także obietnic, które przynoszą rozczarowanie. Spodziewamy się czegoś, a tu nic. Czekamy na coś, czekamy na kogoś, na czyjś gest, na czyjeś słowo, i wydaje się nam, że czekamy na darmo. Podobne doświadczenie miał patriarcha Abraham.
Bóg obiecuje Abrahamowi, że uczyni z niego wielki naród. „Spójrz w niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić […]. Tak liczne będzie twoje potomstwo” (Rdz 15,5). Potem Bóg obiecuje mu kraj na własność i jeszcze raz mówi: „Staniesz się ojcem wielu narodów”. Jak długo jeszcze? Kiedy wreszcie spełni się ta obietnica? I po kolejnych latach Bóg powtarza tę samą obietnicę: „będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza”. A tu jak nie było potomka, tak nie ma. Mijają lata. Jak długo jeszcze? Kiedy wreszcie spełni się Boża obietnica?
Czy zdarzyło się wam kiedyś otrzymać podarunek w ogromnym pudle, które skrywało w sobie kolejne pudło, a te następne pudło? I następne, piąte, szóste. I dopiero w siódmym, małym pudełku, zapakowany w kolorowy papier i przewiązany wstążeczkami jest właściwy prezent. Ktoś mi kiedyś zrobił taką niespodziankę. Każde tekturowe pudło było dokładnie owinięte papierem i oklejone taśmą. Gdy dobrałem się wreszcie do ostatniego z nich, rozdzierałem w pośpiechu papier. Chciałem jak najszybciej dostać się do środka. Nareszcie! Nie patrzyłem na zegarek. Nie wiem ile mi to czasu zajęło, ale na pewno nie kilkadziesiąt lat. A tak długo Abraham odpakowywał prezent z obiecanym potomkiem Izaakiem. Biedny Abraham! Niejeden by się zniechęcił.
Tajemnicę, jaka została powierzona Abrahamowi, odkrywał Bóg po kawałku. Co jakiś czas odsłaniał kolejny rąbek tajemnicy. To, co znajdowało się w ostatnim „pudełku” odpakowali dopiero potomkowie Abrahama po 12 wiekach. Zanim jego potomkowie, po 12 wiekach, przybyli do groty w Betlejem, minęło wiele pokoleń. Tym właściwym prezentem, tym darem, był Mesjasz. Kości Abrahama dawno obróciły się w proch. Drodzy Bracia i Siostry, w przyjaźni z Bogiem trzeba być gotowym na to, by ponieść ciężar obietnicy, nigdy nie doświadczając jej za życia. Może wnukowie, może prawnukowie, tego doczekają. Uczestniczymy w projekcie większym niż nasze krótkie życie.
Ostatni rąbek największej tajemnicy, obietnicy danej Abrahamowi, został odkryty w Chrystusie. Abraham jest postacią ponadczasową i ponadczasowa jest dana mu obietnica. Czy rozumiał Abraham, że będzie miał swoje dzieci nie tylko w Izraelu, ale w każdej chrześcijańskiej świątyni? On jest także naszym ojcem, ojcem naszej wiary.
Pomyśl, co w chrześcijaństwie, w Kościele, wydaje ci się niezrozumiałe, trudne do przyjęcia. Także dla Abrahama były niezrozumiałe poczynania Pana Boga. Miej cierpliwość. Bywają w życiu chwile, gdy raptem po latach nabiera sensu coś, co wydawało nam się mało istotne, albo przykre, stresujące. Jakieś słowa, jakieś gesty, wydarzenia, w pewnym momencie naszego życia nabierają one głębokiego sensu, zyskują tajemniczą moc. Miej ufność dziecka, które wierzy, że wszystko kryje w sobie jakąś niezgłębioną tajemnicę i że za rogiem zawsze czeka jakaś niespodzianka, piękna niespodzianka. Bądź optymistą.
Tak jak życie Abrahama, tak i nasze życie nie jest wolne od rozczarowań. Ale nasze życie jest również pełne przyjemnych niespodzianek. Pomyśl, jakie niespodzianki sprawiły ci radość w mijającym roku, wzruszyły cię do łez. Po wielu latach widać, że warto było czekać.
Zrobiłem sobie wczoraj rachunek sumienia z niespodzianek. Przedstawiłem je Bogu, podziękowałem mu za nie. Jedną z nich się podzielę.
We wrześniu prowadziłem w Albanie szkolenie dla nauczycieli. Podczas przerwy podeszła do mnie siostra zakonna.
– Czy pamięta ojciec małą bosą dziewczynkę z miejscowości Bilaj, która przed trzydziestu laty przychodziła do ojca po pomoc i którą częstował ojciec czekoladowymi cukierkami? Czy ojciec ją pamięta?
– Tak, tak, pamiętam. Oczywiście. Zrobiłem wtedy zdjęcie, które mam do dzisiaj.
– To ja jestem tą dziewczynką.
Moje stresujące doświadczenie wojny domowej w Albanii sprzed 30 lat zmieniło się w jedno radosne wzruszenie. Oto Panie Boże owoc stresów i niepewności. Dziękuję Ci za tę małą dziewczynkę, a dziś prawie 40-letnią zakonnicę. Stanęliśmy razem przed Panem podczas Mszy świętej i dziękowaliśmy.
Drodzy bracia i siostry, to bardzo ważne, aby wszystkie nasze miłe niespodzianki przedstawiać Bogu, tak jak Maryja i Józef przedstawili Bogu Jezusa i dziękowali za Niego. Ale równie ważne, by przedstawiać Bogu nasze rozczarowania. Wtedy Bóg pomoże nam zrozumieć, dlaczego dzieje się to, co się dzieje. Kiedyś wrócą do nas wydarzenia sprzed lat; wydarzenia, które wydawały się być jednym wielkim rozczarowaniem i stresem. Po wielu latach zobaczymy je w świetle Ewangelii. Jeśli nie my, to nasze dzieci lub wnuki. Uczestniczymy w bożym projekcie – większym niż nasze krótkie życie.