Nie wystarczy odmieniać imię św. Józefa przez wszystkie przypadki, mnożyć modlitwy i pielgrzymki, aby można powiedzieć, że ktoś żyje duchowością św. Józefa. Moim zdaniem, są trzy najważniejsze kryteria każdego zdrowego nabożeństwa świetojózefowego.

Pierwszym wyznacznikiem jest relacja synowska z Bogiem Ojcem. Na obrazie św. Rodziny w kaliskim sanktuariom św. Józef trzyma za rękę małego Jezusa. Emanuje z postaci Józefa ojcowski autorytet. Aby być autorytetem dla syna, być dobrym ojcem, trzeba najpierw nauczyć się tego od swego ojca. Św. Józef, dlatego był najlepszym ojcem dla Jezusa, ponieważ był posłusznym i oddanym synem Boga Ojca. Poznajemy to po jego decyzjach w chwilach zwiastowania i potem. Jest on posłuszny Bogu Ojcu i zawsze wybiera Jego wolę. Relacja synowska w odniesieniu do Boga Ojca odciśnie się mocno na naturze Jezusa, podobnie jak postawa szukania i znajdowania woli Bożej wśród trudności i co za tym idzie realizowania jej bez poczucia frustracji. Gdy uważnie się przyjrzymy św. Józefowi czczonemu we wspomnianym kaliskim obrazie, to zobaczymy, że Bóg Ojciec (u szczytu obrazu) i Józef trzymający (trzymany?) dłoń Jezusa mają podobne rysy twarzy. Autor obrazu (nieznany) genialnie oddał tę prawdę. Józef upodabnia się do Ojca, Jezus do Józefa, obaj pozostają, każdy na swój wyjątkowy sposób w relacji synowskiej do Ojca.

Druga bardzo ważna cecha pobożności świętojózefowej to miłość do Jezusa. Józef okazuje swoją miłość po męsku – czynem. Słowa są ważne, czasem bardzo ważne, ale jeśli nie idzie za nimi czyn, są pięknym kłamstwem. Józef „wziął Maryję i Jezusa” do siebie, przyjął Jezusa jako swego syna, „nadał mu imię”, gdy zagrażało niebezpieczeństwo, zostawił wszystko „wziął Dziecię i matkę” i udał się na emigrację. Jezus, jego syn, jest w centrum. W centrum jest jego bezpieczeństwo, rozwój, wzrost „w łasce u Boga i u ludzi”. Uczy Go zasad swojej religii, czytania i pisania, obchodzenia się z narzędziami, tworzenia i naprawiania, obcowania z różnymi ludźmi, a jednocześnie sam się uczy.

Trzecia cecha charakterystyczna zdrowej pobożności świętojozefowej to miłość do Maryi. Ta miłość, zanurzona w osobistej relacji z Bogiem Ojcem, nada kierunek Jego życiu. Miłość do Maryi jest miłością, która dzieli to samo zaufanie do Boga, chociaż nie wszystko rozumie, tę samą wiarę, to samo powołanie (udział w tej samej historii zbawienia), to samo zwiastowanie (por. relacje wg. Łk i Mt.) i tę samą zgodę, „fiat” na wolne działanie Boga w ich życiu. Józef z miłości do Boga i Maryi był gotowy złamać prawo. A zrozumiawszy, że nie tędy droga, dał się jak Maryja poprowadzić. Z Nią i także od Niej jako ojciec uczył się tajemnicy Jezusa, Wcielonego Słowa. Józef potrzebuje Maryi, Maryja potrzebuje Józefa. Ich więź ma znamiona najpiękniejszej miłości i przyjaźni opartej o wartości zakorzenione w wierze.

Te trzy cechy, co łatwo zauważyć, wyprowadzają nas z pokusy ograniczania nabożeństwo ku czci św. Józefa do jakiejś niszowej, wąskiej, zamkniętej formy. W rzeczywistości są zaproszeniem do trójwymiarowego przeżycia swojego usynowienia w Chrystusie. Nic nie sprawi większej radości św. Józefowi, jak nasza szczera i płynąca z serca miłość do Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa i Matki Zbawiciela w Duchu św.

O. Henryk Droździel SJ
Warszawa, 19.03.2025