W tym tygodniu jezuici pracujący w Parafii pw. Matki Bożej Miłosierdzia na Willesden Green w Londynie, świętowali 70-lecie istnienia parafii. Było to wydarzenie niezwykle ważne dla tamtejszej wspólnoty, które zgromadziło liczne grono wiernych. „Szczególnie wzruszająca była obecność wielu parafian ze starszego pokolenia, dla których ta rocznica ma wymiar osobisty i historyczny” – mówi o. Leszek Gołębiewski SJ.

Na uroczystości był obecny Prowincjał Prowincji Brytyjskiej, o. Peter Gallagher SJ, któremu polega wspólnota zakonna.

Po uroczystej Mszy świętej, w kaplicy odbył się koncert pieśni religijnych, a następnie w domu parafialnym została odsłonięta tablica upamiętniająca posługę śp. Brata Bolesława Króla SJ, postaci zasłużonej dla tego miejsca. Po części oficjalnej wszyscy uczestnicy zostali zaproszeni na poczęstunek przygotowany przez parafialne Koło Pań. Zwieńczeniem spotkania było wspólne, pamiątkowe zdjęcie wykonane przed wejściem do kaplicy na Walm Lane.

W kazaniu o. Leszek Gołębiewski powiedział między innymi:

Od siedemdziesięciu lat to miejsce jest duchowym domem dla pokoleń Polek i Polaków, którzy znaleźli tu nie tylko oparcie wiary, ale także wspólnotę, język serca oraz modlitwę, pod czujnym okiem Maryi Miłosiernej. Dziś dziękujemy za wszystkich, którzy zakładali tę parafię, którzy w trudnych czasach powojennych budowali jej fundamenty – za kapłanów, rodziny, ludzi dobrej woli, za tych, którzy przez wszystkie te lata zostawili po sobie bogate dziedzictwo modlitwy i miłosierdzia. Za Polską Misję Katolicką, która umożliwiała nam zbudowanie tej wspaniałej rodziny parafialnej.

Drodzy Bracia i Siostry, dzisiejsza uroczystość prowadzi nas ku Maryi – Tej, która jest Bramą Miłosierdzia, światłem pośród ciemności, Matką wskazującą drogę, gdy człowiek staje wobec lęku, niepewności i nowych początków – kontynuował w dwujęzycznym kazaniu o. Gołębiewski podkreślając, że Boże prowadzenie i Boża Mądrość towarzyszyły powstaniu parafii.

Siedemdziesiąt lat temu Polacy, którzy znaleźli się w Londynie po II wojnie światowej – żołnierze, uchodźcy polityczni, ludzie bez możliwości powrotu do Ojczyzny – szukali tu miejsca, które byłoby nie tylko kościołem, ale duchowym domem. Wielu z nich niosło w sercu bolesne wspomnienia utraty bliskich, rozbicia rodzin, a także doświadczeń obozów jenieckich, łagrów, przesiedleń i wojennego tułactwa. Londyn, choć dawał schronienie, pracę i względny spokój, był miastem kulturowo i językowo odległym od tego, co znali. Emigranci potrzebowali przestrzeni, w której mogliby na nowo poczuć się u siebie, gdzie mogliby modlić się tak, jak modlili się ich rodzice i dziadkowie, gdzie mogliby odnaleźć brzmienie polskiej mowy, polskiej pieśni, polskich zwyczajów religijnych.

To właśnie tu, na Willesden Green, zaczęła rodzić się ta wspólnota. Początki były niezwykle skromne – to były małe pomieszczenia, adaptowane pokoje, miejsca dalekie od tego, co dziś nazywamy kościołem parafialnym. Ale w tych prostych przestrzeniach tętniło serce polskiej wiary. Ludzie przychodzili, by wspólnie się modlić, porozmawiać, poczuć solidarność z rodakami i choć przez chwilę zapomnieć o ciężarze wygnania. Dla wielu była to pierwsza prawdziwa ostoja spokoju od lat.

Wielką rolę odegrała tu również Brytyjska Prowincja Towarzystwa Jezusowego, która pomogła kupić domy polskim jezuitom dla duszpasterstwa polonijnego. […] Z czasem ta skromna wspólnota stała się duchowym domem również dla kolejnych pokoleń Polaków – miejscem, w którym wiara, tradycja i narodowa pamięć mogły przetrwać mimo emigracyjnego losu. Ta ciągłość jest możliwa wyłącznie dzięki Bożej łasce, którą Kościół nazywa miłosierdziem.

Kaznodzieja wspomniał o znajdującym się w kaplicy obrazie Matki Bożej Miłosierdzia z Tatiszczewa – malowidle, którego dzieje w niezwykły sposób splatają się z historią Polaków. Obraz ten powstał w 1941 roku w sowieckim obozie pracy w Tatiszczewie. W nieludzkich warunkach, pośród głodu i niepewności, namalował go kapral Piotr Sawicki (1905–1991), żołnierz Armii Andersa. Obraz ten emanuje spokojem i nadzieją – „jest znakiem, że Bóg nie opuszcza swoich dzieci nawet w piekle totalitaryzmu”.

Wizerunek ten przeszedł cały szlak bojowy II Korpusu: z ZSRR przez Bliski Wschód do Włoch. Po wojnie jezuita, ks. Tadeusz Walczak, ówczesny kapelan 15. Pułku Piechoty „Wilki”, przewiózł go do Rodezji, a po powrocie w 1970 roku przekazał weteranom „Wilków”. Stamtąd obraz trafił do Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego, które w 1975 roku użyczyło go naszej parafii. Od tego czasu Maryja Miłosierdzia czuwa tu nieprzerwanie.

Jest to wizerunek niezwykły, otoczony czcią od pokoleń. Był ważny dla żołnierzy, którzy cudem przeżyli sowiecką niewolę i walczyli za wolną Polskę. Stał się ważny dla emigrantów i ich dzieci. A dziś stoi na straży naszej polskiej pamięci, wiary i tożsamości. […]

Ewangelia o Zwiastowaniu (Łk 1,26–38) przypomina nam Maryjne „fiat”, które otworzyło drzwi zbawieniu.
To „fiat” rozbrzmiewa w tej parafii od siedemdziesięciu lat. W służbie kapłanów i sióstr oraz wiernych, którzy tworzyli i utrzymywali tę parafię, w działalności Polskiej Szkoły Sobotniej i drużyn harcerskich, w posłudze ministrantów i grup modlitewnych, w rodzinach, które przez dziesięciolecia przekazywały wiarę swoim dzieciom. Wszystko to jest jednym wielkim „tak” wypowiedzianym Bogu.

Dzisiejszy jubileusz to nie tylko spojrzenie wstecz, ale również zaproszenie do nadziei, która otwiera przed nami przyszłość. Każde wielkie dzieło, także dzieło parafii, dojrzewa w czasie. Tak jak człowiek dorasta do swojej misji, tak i wspólnota wiary dojrzewa do nowych wyzwań, nowych znaków czasu, nowych odpowiedzi, które ma dawać światu. Siedemdziesiąt lat to okres wystarczająco długi, by zgromadzić bogactwo wspomnień, ale jednocześnie wystarczająco krótki, by marzyć o tym, co jeszcze przed nami i co Bóg chce uczynić pośród nas. […]

Dzisiejszy jubileusz to także wezwanie, byśmy pozwolili Maryi prowadzić się ku postawie otwartości, zaufania i służby. Parafia, niezależnie od wieku, powinna pozostać miejscem, w którym człowiek może spotkać Boga – realnie, głęboko, przemieniająco. Miejscem, gdzie Ewangelia staje się światłem, które nie tylko oświetla drogę tym, którzy tu przychodzą, ale także promieniuje na zewnątrz: do rodzin, szkół, miejsc pracy, lokalnej społeczności.

Niech ta parafia nadal będzie takim domem: domem światła, w którym każdy odnajdzie sens w chwilach zagubienia; domem przebaczenia, gdzie rany serca znajdują ukojenie; domem duchowej obecności, w którym czujemy, że Bóg naprawdę jest pośród nas. A nade wszystko – niech będzie miejscem, gdzie Maryja, Matka Miłosierdzia, wciąż będzie otwierać przed nami bramę nadziei na kolejne lata naszej wspólnej drogi.